Strony

piątek, 5 kwietnia 2013

Nurgle, Pan rozkładu

Za każdym razem, gdy wyciągamy ciało z domu skażonego zarazą, wyczuwam jego obecność. Zawsze, gdy znajduję jakiegoś biedaka leżącego twarzą do ziemi i pokrytego jątrzącymi się ranami, gdy muszę zdecydować, czy zabrać go do medyka, czy od razu na cmentarz, wiem, że on tam jest. Za każdym razem, gdy słyszę plotki, że grozi nam kolejna plaga, słyszę jego ochrypły rechot.
- Hans Zeitler, strażnik miejski
Byliśmy zrozpaczeni, kiedy mała Eva zachorowała na ospę i wkrótce zmarła. Ale niedługo wszyscy mieszkańcy zaczęli zapadać na rozmaite choroby, nawet uzdrowicielka zaraziła się ospą, od której zczerniała jej skóra. Później dowiedzieliśmy się, że wędrowni pielgrzymi, którzy jakiś czas temu odwiedzili naszą wioskę, nie byli zwykłymi trędowatymi, którzy poszukują błogosławieństwa Sigmara. Byli sługami Nurgla, roznoszącymi choroby i śmierć!
- Albrecht, zielarz
Nurgle to ohydne bóstwo choroby, rozkładu i końca wszelkiego trwania. Pan Zarazy jest dawcą cierpień, plag i zepsucia. Rozkoszuje się obdarzaniem śmiertelników czułym dotykiem zarazy i tworzeniem nowych epidemii jako darów dla ludzi. Pomimo chorowitego wyglądu Nurgle jest zadziwiająco silny i niezwykle żywotny. Jego wyznawcy zdają się rosnąć w siłę, mimo że ich ciała pokryte są ranami, wyniszczone plagą, wypełnione flegmą i czarną krwią. Nurgle jest znany ze swojego spaczonego poczucia humoru, a czcicielom okazuje niezdrową miłość i troskę.

Nurgle zaznacza swą obecność w świecie przez rozprzestrzenianie chorób i plugastwa. Niczego nie pragnie bardziej, niż ujrzeć Stary Świat zmieniony w cuchnącą otchłań śmierci, zniszczenia i zarazy. Nie robi jednak tego z zamiłowania do brzydoty, a wręcz przeciwnie. Nurgle widzi piękno w tym, co dla normalnych istot jest odrażające. Rozkoszuje się lśnieniem nabrzmiałych krost i raduje go woskowa bladość zmarłego na zarazę. Nurgle uważa za swój obowiązek odkrywanie piękna drzemiącego we wszystkich rzeczach, wydobywania na świat tajemniczych cudów zepsucia. Dla Władcy Much piękno jest czymś, co rozkwita pod jego błogosławionym dotykiem, dąży więc do upiększenia całego świata.

Nurgle to potęga, która uosabia nieunikniony rozkład wszystkich żywych istot. Roznoszący choroby Ojciec Ospy ogarnia wszystko w swym przegniłym uścisku. Jego niosące trąd pocałunki wywołują podskórne pęcherze, które zmieniają się w nabrzmiałe od ropy wypryski - znak rozpoznawczy jego ukochanych dzieci. Chorobliwy rechot Nurgla brzmi donośnie nad nawiedzanymi przez kruki pobojowiskami. Jego ochrypły szept jest ostatnim odgłosem, jaki słyszą umierający na zarazę.

Nurgle, znany także jako Nurglitch, Onogal i Neiglen, przedstawiany jest jako rozkładająca się góra mięsa, zdeformowana licznymi mutacjami, z niewielką, otoczoną koroną rogów głową, i krótkimi, tłustymi kończynami. Jego nalana twarz zwykle wykrzywiona jest w ironicznym uśmiechu, a spomiędzy warg wysuwa się niesamowicie długi język. Nurgle uwielbia swój wygląd i pomniejsze demony tworzy na swoje podobieństwo. Ze swego tronu hołubi wyznawców, przemawiając do nich czułym głosem, ale jednocześnie miażdży niezliczoną ilość sług olbrzymim cielskiem. Królestwo Pana Zarazy jest krainą nieopisanej ohydy, wygląda jak wszystkie kloaki i kostnice świata zebrane w jedną, kipiącą masę. Śmiertelnicy, którzy widzieli ten przerażający pałac, nigdy nie oczyszczą już zbrukanego ciała i splugawionej duszy, by spojrzeć na świat inaczej jak na kloaczny dół, którym w istocie jest. Nurgle jest Panem Rozkładu, władcą choroby, zarazy, rozkładu i zniszczenia. Celem istnienia Nurgla jest rozprzestrzenianie po świecie wszystkich możliwych chorób i uczynienie z wszystkich żyjących istot swych niewolników.

Nurgle jest wrogo nastawiony do pozostałych potęg Chaosu. Ponieważ moc Władcy Much pochodzi z uczucia rozpaczy i poczucia beznadziejności, leżącej u podnóża każdej śmiertelnej egzystencji, szczególną nienawiścią darzeni się kultyści Tzeentcha, którego siła czerpana jest z nadziei na odmianę losu. 

Kultyści utrzymują przyjazne kontakty ze Skavenami, ponieważ Nurgla i Rogatego Szczura łączą podobne cele.

Natura

Nie ma nadziei, jest tylko agonia.
- Herman, kultysta Nurgla
Nurgle określany jest przez wyznawców jako kochający i wykazuje wielkie zainteresowanie ich losami i działaniami. Szczególnie faworyzowani przez niego kultyści zostają obdarzeni najgorszymi możliwymi chorobami i często w wyniku straszliwych mutacji zamieniają się w ohydne monstra. Nurgle rozprzestrzenia choroby za pomocą podstępu, nakłaniając kultystów aby mieszali się z tłumem, kiedy tylko jest to możliwe. Nie ma nic przeciwko wojnie, gdyż ta przynosi głód, zwątpienie, brud i rozpacz, przez co stanowi doskonałą pożywkę dla nowych plag. Mówi się, że Nurgle szepcze do uszu rannych na polu bitwy, oferując im wieczne, aczkolwiek wypełnione zgnilizną życie, jeśli tylko odpowiedzą na jego wezwanie.

Największym powodem do dumy jest dla Nurgla pobłogosławienie uzdrowicieli lub medyków i ukazanie im prawdziwego uroku zarazy. Władca Much uwielbia piękno choroby; nigdy nie chce niszczyć, jedynie poprawiać i nauczać, jak odkryć ukryte cuda i choroby. Oczywiście ukochane przez niego istoty zaczynają niszczeć i gnić pod jego czułym dotykiem, ale Nurglowi to nie przeszkadza, gdyż proces rozkładu wydobywa z ciała naturalne piękno.

Symbol

…demon rozmowę tę umilał sobie wypierdywanymi systematycznie bąkami, które kto wie czy nie niosły ładunku informacji zawartego w dźwięku, a być może ukrytego w zawiłej sekwencji zapachowej. A może… Może demon, zmieniając strukturę żywiołów powietrza, przekazuje nam prawdy święte i objawione, a jednak dla nas nierozszyfrowalne? Znaki pochodzące od samych bóstw? Może w tych pierdnięciach ukryto tajemne przesłanie wyjaśniające, jak zyskać szczęście, rozprawić się z biedą oraz chorobami? Jak stworzyć nowego człowieka, który największej przyjemności nie będzie znajdywał w dręczeniu drugiej myślącej istoty? Ha, boskie znaki! Może to są boskie znaki? A zważywszy na czystość naszych dusz, na naszą obyczajność, dobroć uczynków i na miłość, jaką odczuwamy ku bliźnim, to można się nawet spodziewać, iż znakomitym środkiem porozumienia się z nami były właśnie pierdnięcia demona Nurgla…
- fragment dzieła Liber Chaotica, spisanego przez Prezbitera Richtera Klessa z Zakonu Pochodni, zamkniętego w Hospicjum dla Obłąkanych we Frederheim, w AS2500
Głównym symbolem Nurgla są połączone w kształt trójkąta trzy kule, niektórym uczonym przypominające krosty, pęcherze i inne symptomy choroby. Wybrańcy Nurgla często odkrywają, że znak ten wykwita na ich zaognionej skórze. Pozostałe symbole to muchy, macki, otwarte szczęki i kielichy z odrażającą zawartością. Kolorami Nurgla są zielenie, żółcie i brązy w zgniłych, chorobliwych odcieniach - noszone zwykle w postaci prostych, geometrycznych wzorów. Wyznawcy tego boga uważają, że noszenie jego znaków - w postaci symbolu muchy - jest niekonieczne, lecz większość z nich chodzi zakapturzona - aby albo ukryć deformację spowodowaną przez zgniliznę Nurgla, albo aby wzniecić strach i wątpliwości.

Zwierzęta poświęcone Nurglowi to muchy, robaki i padlinożerne kruki, ale tak naprawdę darzy on swą miłością wszelkie stworzenia, które pożywiają się zgniłym mięsem albo roznoszą zarazy. Zwierzęta, które dogorywają z powodu choroby, często składa się w ofierze i podrzuca do studni lub magazynów żywności, z których korzystają zdrowe społeczności.

Zasięg kultu


Stary Świat umiera. Lepiej żebyś się o tym dowiedział teraz. Powiadasz, że żyjesz, że oddychasz, kochasz, nienawidzisz i lękasz się… Tak to doznania śmiertelnika… A ty, w rzeczy samej, żyjesz… W cierpiącym świecie, któremu na dalekiej Północy zadano śmiertelną ranę. Gnije ona niepowstrzymanie, roznosząc truciznę niczym gangrena. A my? My jesteśmy robakami, które toczą konające ciało.
- Herman, kultysta Nurgla
Nurgle nie ma wielu wyznawców, kultyści Pana Rozkładu to głównie ludzie obłąkami, opętani, chorzy na Zgniliznę Nurgla, niektórzy Nekromanci oraz nieliczni Krasnoludowie Chaosu i Szczuroludzi. W Imperium rzadko spotykani są wyznawcy Pana Chorób, ale nieliczni trwają w głębinach kanałów większych miast, gdzie dokonują swych obrzydliwych ceremonii. Grupy takie rzadko liczą więcej niż pięćdziesięciu członków i zwykle są odizolowane od zborów działających w innych miastach. Od czasu do czasu władze organizują ekspedycje, których celem jest zabicie zdeprawowanych wyznawców Nurgla, lecz ze względu na niemożność podpalenia własnych osiedli, zawsze znajdzie się kilku, którzy uciekną, by później odnowić szeregi Pana Rozkładu.

Trudno sobie wyobrazić, by ktokolwiek przy zdrowych zmysłach mógł oddawać cześć Nurglowi, który uosabia rozkład, śmierć, rozpacz i cierpienie w najgorszej i najbardziej przerażającej formie. Kiedy zaraza dziesiątkuje ludność Starego Świata, Nurgle zanosi się rechotem. Dlaczego więc ktoś, kto nie jest szaleńcem, miałby wznosić modły do Nurgla? Zwykle dlatego, że w jego sercu zagościły rozpacz i strach.

Czciciele Nurgla to głównie osoby chore i obłąkane. Zazwyczaj pochodzą z najniższych klas społecznych, które i tak żyją w brudzie i rozpaczy. Do Nurgla zwracają się uciskani, zapomniani oraz ci, którzy nie mają innego celu, a przy życiu trzyma ich tylko nadzieja na otrzymanie licznych błogosławieństw obiecywanych przez Władcę Much. Nurgle przynosi wielką ulgę swoim wyznawcom, czyniąc ich częścią wielkiej, niezdrowej, rodziny trędowatych i ofiar zarazy. Dla Mistrza Plag zdrowe istoty są niczym czyste płótno, które czeka na jego chorobliwy pędzel.

Kulty Nurgla za cel obierają małe osady, położone z dala od traktów Imperium. Niektórzy ludzie oddają cześć Panu Zepsucia, chcąc go przebłagać lub w nadziei, że jego choroby spadną na innych ludzi, nie okazujących mu szacunku. Taka praktyka zdaje się działać, przynajmniej na jakiś czas. Z czasem jednak i na wyznawców zaczynają spadać nieszczęścia i plagi. W końcu jakaś niszczycielska zaraza zbiera obfite żniwo nawet wśród tych, którzy wnosili modły do Ojczulka Nurgla.

Świątynie

Kilka świątyń i liczne kapliczki Nurgla znajduje się na Północnych Pustkowiach Chaosu, gdzie są to najczęściej zdewastowane, pełne rozkładającej się materii budowle. W Starym Świecie Kult Nurgla nie posiada świątyń, chociaż w najgłębszych kanałach mogą znajdować się kaplice poświęcone temu bóstwu.

Kulty

Nic nie czujesz? Nawet odoru śmierci? Przecież jest wszędzie. Sigmar nie żyje, a jego zwłoki gniją, zatruwając cały świat. Trupi jad przesiąka ziemię, plugawi rzeki, zabija nasze dzieci, pozwala rosnąć w siłę armiom, które gromadzą się na Północy. Jest jednak istota, która chce ocalić nas od cierpienia i nie pragnie niczego innego, jak wybawić ludzkość od zgnilizny, której źródłem jest śmierć Sigmara. Przyjmij do serca Ojczulka Nurgla, wtul się w jego kałdun i zachłyśnij słodkim mlekiem…
- stary Fenk, obłąkany akolita kultu Nurgla
Choć Nurgle nie ma wielu wyznawców, to im trudniej żyje się w Starym Świecie, im więcej choruje ludzi i pada zwierząt, tym liczniejsi stają się jego kultyści. Każda tragedia przysparza mu nowych wyznawców, zwiększa moc i oddanie wśród zrozpaczonych lub konających.

Dzieci Zagłady to tajemny zbór ludzi przekonanych, że Sigmar zginął z ręki innych bogów. Jego boskie ciało gnije, a wyciekające zeń jady zatruwają cały świat. Kultyści uważają, że Nurgle jest jedynym zbawieniem ludzkości, bowiem tylko jego łaska może ochronić przed plagą Sigmara. Przyjmując jego wiarę, można uniknąć straszliwego końca, jaki przyniesie ze sobą pośmiertna zaraza, której źródłem jest Młotodzierżca. A ci, którzy przetrwają zapoczątkują, nową epokę, pełną szczęścia i radości.

Kult Dzieci Zarazy powstał w Marienburgu w AS1111, kiedy ludność Imperium dziesiątkowała Czarna Plaga, a stosy trupów piętrzyły się na ulicach miast i osad. Ludność Marienburga ruszyła ku świątyniom, by błagać bogów o pomoc. Bogowie milczeli, śmierć czyhała na każdym kroku i nikt, biedny czy bogaty, nie miał pewności czy następnego dnia nie wyzionie ducha. Kiedy wydawało się, że sytuacja już nie może być gorsza, zaatakowali Skaveni.

Wśród uciekających przed Szczuroludźmi była grupa Prezbiterów Sigmara. Kapłani zabarykadowali się w świątyni, licząc na to, że grube mury ochronią ich przed szalejącym na ulicach tłumem. Gdy Skaveni polowali na ulicach miast, grupa przerażonych mieszkańców Marienburga zaczęła dobijać się do bram świątyni. Wystraszeni kapłani zebrali niewielkie zapasy żywności i zeszli do katakumb, chcą wśród grobowców przeczekać zagładę miasta. Ledwie zniknęli pod główną nawą, tłum rozbił bramę i wtargnął do świątyni. Jak jeden mąż padli na kolana i zaczęli wzywać Sigmara, aby ocalił ich, ale widząc tchórzostwo swych sług Młotodzierżca pozostał głuchy na ich modlitwy. Wtedy jeden z najbardziej zdesperowanych kapłanów wezwał na pomoc Nurgla. Ledwie wypowiedział imię Pana Rozkładu, do uszu zrozpaczonych kapłanów dobiegły krzyki mordowanych. Skaveny wbiegły w tłum biedaków, powalając i chwytając każdego, kto stanął im na drodze.

Przekonani, że zostali opuszczeni i zdradzeni przez Sigmara, kapłani zwrócili się ku Nurglowi, z szacunkiem spoglądając na tego z nich, który jako pierwszy wezwał imienia Mrocznego Bóstwa. Dla wszystkich stało się jasne, że Sigmar nie odpowiedział na modły, więc zapewne jest martwy, a oni całe dotychczasowe życie poświęcili kłamstwu. Jeden po drugim kapłani przyjęli wiarę Nurgla.

Dzieci Zagłady wykonują polecenia ostatniego ze zdradzieckich kapłanów, który nadal cieszy się niezmierzonymi łaskami Pana Rozkładu. Mimo iż płynęło półtora tysiąca lat, ów przeklęty Prezbiter, który jako pierwszy wezwał Władcę Much i przeciągnął braci na nową wiarę, wciąż żyje, choć urodził się jako człowiek, już od wieków nim nie jest, bowiem został nagrodzony formą Wielkiego Nieczystego i przyjął imię Be’la’krothrogor (co w mrocznej mowie znaczy Plugawy Książę). Z tajemnych komnat pod kanałami Marienburga jego zaufani akolici ruszają w świat, by wcielać w życie plany koszmarnego władcy.

Plugawemu Księciu usługuje dwudziestu jeden akolitów, którzy działają we wszystkich dużych miastach Imperium. Każda komórka organizacji składa się z siedmiu do czternastu kultystów, z których mniej więcej połowa jest świadoma prawdziwej natury i celów organizacji. Większość komórek działa na wysypiskach śmieci i w kanałach, choć niektóre penetrują także dzielnice biedoty.

Choć może to zabrzmieć dziwnie, członkowie kultu nade wszystko obawiają się zarazy. Z całą mocą wierzą, że Sigmar, jeśli kiedykolwiek naprawdę został bogiem, dawno już nie żyje. Akceptując tę ponurą prawdę, członkowie zboru działają na rzecz tego, czego naprawdę się obawiają - przemijania i rozkładu wszelkiego życia. Aby zatrzymać lub spowolnić ów nieubłagany proces we własnych ciałach, oddają cześć Nurglowi, szerząc kolejne zarazy i wciągając chorych do organizacji.

Dzieci Zagłady aktywnie poszukują nowych członków, choć nie czynią tego otwarcie. Rozsiewają zarazy i czekają, aż ta zacznie zbierać plony. Kiedy plaga zaczyna dziesiątkować ludność, kultyści wykorzystują swoje wpływy, nakazując odcięcie osady od świata i wprowadzenie kwarantanny. Kiedy przychodzi najczarniejsza godzina rozpaczy i strachu, kultyści przekonują uwięzionych ludzi, że bogowie porzucili swoich wyznawców, ale istnieje sposób, by znaleźć wybawienie od śmierci. Nieszczęśnicy, którzy uwierzą w bluźniercze kazania, zostają wciągnięci do kultu i wyprowadzeni w dzicz, a reszta chorych staje się żerem dla Zwierzoludzi.

Dzieci Zagłady spotykają się w nieregularnych odstępach czasu, aby w świetle przeklętego księżyca Chaosu Morrslieba, odprawiać rytuały ku czci swego plugawego pana. Obrzędy zwykle odbywają się w miejscach odosobnionych, gdzie kultyści mogą do woli plugawić ziemię magią czarnoksięską i swoimi odchodami. Na specjalne okazje rozpalają ogromne ogniska, a po wygłoszeniu bluźnierczych modłów do Nurgla piją obrzydliwy wywar z krwi, alkoholu i płynnego, rozkładającego się ciała. Oszołomieni jego działaniem tańczą w ciemności, przystając tylko po to, aby skosztować zepsutych owoców lub gnijących mięsiw. Obrzęd kończy się o świcie, kiedy uczestnicy ceremonii wspólnie wymiotują do ogniska, zwracając całą zgniliznę, jaką spożyli, i czyniąc z niej ofiarę dla Nurgla.


***
Żyjąc z dnia na dzień w prymitywnych i okropnych warunkach, wielu ludzi traci nadzieję na odmianę, uznając, że szlachetnie urodzeni arystokraci, współ z bogami porzucili ich na pastwę losu. Szukając wybawienia od rozpaczy zwracają się ku kultom Chaosu. Jednym z takich kultów są Wyznawcy Cuchnącej Paszczęki. Zborowi przewodzi młoda kobieta imieniem Dagmar, markietanka z taborów kompanii najemników, wysłanej do walki z Hordami Chaosu atakującymi północne granice Kisleva. Dagmar doskonale wiedziała, czego potrzebuje żołnierz na służbie, dlatego liczyła, iż z tej wyprawy wróci bogata, a być może także zamężna. Tak się nie stało. Najemnicy zginęli, rozszarpani przez Pomiot Chaosu, a kobieta została pojmana przez Wojownika Chaosu, który oddawał cześć Nurglowi. Przez wiele dni potwór torturował ją, odsłaniając potworne tajemnice, z których lepiej nie zdawać sobie sprawy. A kiedy kaźń dobiegła końca, wypuścił Dagmar na wolność, rozkazując, aby szerzyła nauki, których jej udzielił.

Kobieta wróciła do Imperium, z przerażeniem odkrywając koszmarne choroby, które trawiły jest do niedawna piękne i młode ciało. W końcu zwróciła się do Pana Rozkładu, aby ten wybawił ją od cierpienia. Nurgle wysłuchał jej modlitw i nagrodził wyznawcami dotkniętymi chorobą w tym samym stopniu, co ona. Jej poplecznicy uznali ją za świętą męczennicę i prorokinię, nadając przydomek Cuchnącej Paszczęki. Na skutek upływu czasu i kolejnych chorób oraz mutacji Dagmar nie była już w stanie ruszyć się z miejsca, a jej widok przyprawiał o mdłości nawet innych akolitów. Wierni zbudowali dla niej lektykę, w której przenoszą ją z jednej osady do drugiej. Zza kotar Dagmar prawi nauki, przekazując wiedzę, którą natchnął ją Wojownik Chaosu.


Zachęcam także do POLUBIENIA gry Warheim Fantasy Skirmish na FB,
 dołączenia do BLOGOSFERY oraz komentowania wpisów!
 Zapraszam także na forum AZYLIUM, które skupia graczy
Mordheim i Warheim Fantasy Skirmish.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz