Strony

poniedziałek, 16 maja 2016

Geografia świata. Imperium, część 46. Karl Franz - Znowu te zmiany!

Czym było Imperium u schyłku krótkiego okresu świetności, darowanego mu przez porywczego Imperatora?

Bogactwo ponownie zasiliło kasy szlachty, ale przede wszystkim kasy kupców i mieszczaństwa. Na południu coraz większego znaczenia nabierał stan średni - mieszczaństwo, coraz bardziej spadało znaczenie szlachty. Projekt otwarcia górskiego szlaku handlowego łączącego Imperium z Tileą i wybudowania na jego trasie trzech pilnujących go fortec, który nie został zrealizowany z powodu wywołanej przez kupców wojny kislevickiej, był przecież w całości pomysłem kupców - sfinansować go mieli razem faktorowie nulnijscy i tileańscy. I w ten sposób i za ich pieniądze szlak ten zostanie niedługo otwarty, mimo dywersji i wrogiej polityki Marienburga, dla którego stanowić będzie cios niemal śmiertelny, wpychający go na powrót w strefę wpływów Imperium. Nie będzie w tym ani odrobinę inicjatywy szlachty. To, czego nie potrafiły dokonać zakute w stal legiony Imperium, dokonane zostanie przez kilku grubych panów w kosztownych ubraniach i przez pochylonych nad deskami kreślarskimi architektów.

Wymuszone przez reformę armii wielkie dostawy broni spowodowały na południu ogromny przyrost możliwości produkcyjnych kowali, płatnerzy, metalurgów, opracowanie szybkich i sprawnych metod pracy, wdrożenie kontroli jakości w manufakturach. Po rozprzężeniu armii, część tego została utracona, część jednak przyjęła się w innych manufakturach, stawiając je u progu produkcji seryjnej, u progu rewolucji przemysłowej. Oto południe Imperium stało już pewnie w epoce protoindustrialnej, czekając tylko na szalonego, wywodzącego się z mieszczaństwa geniusza Kugelschreibera, który da ludziom - znaną od dawna Krasnoludom - maszynę parową. Południe stawało się mieszczańskie. Północ tkwiła w umierającym powoli feudalizmie, mimo trudnych do powstrzymania zmian, wymuszanych przez kupców i manufaktury Middenheim. Wewnętrzne starcia wewnątrz Kultu Ulryka, walka o władzę, próby stłamszenia nowego nurtu tej religii, większą wagę przykładającego do walki o własną godność, uczciwość i miejsce w jednym społeczeństwie równej szansy, niż do noszenia skóry wilka i ślinienia się - ta walka niedługo odmieni oblicze zaśniedziałej i tracącej w drastycznym tempie wyznawców religii, otwierając ją na nowe czasy. Wcześniej jednak walka między tymi nurtami religijnymi doprowadziła cały Kult na próg wojny domowej, dając Nuln wieloletnią przewagę nad jego najpoważniejszym konkurentem. Degradujące się powoli wyznanie sigmaryjskie czekają niedługo potem podobne wstrząsy, gdy młodzi, wywodzący się z klasy średniej teologowie południa zaatakują reiklandzką i ostlandzką hierarchię, próbując zrzucić z wyznania odstraszający formalizm, ukrócić handel stanowiskami i wszechobecną korupcję. Przemiana z systemu feudalnego na system wczesnej epoki przemysłowej nie przyjdzie Imperium łatwo i nie przyjdzie bezkrwawo, zabraknie mu niesionego wizją przywódcy, który mógłby cały naród zaprząc do pracy. Niestety, trzeba tu powiedzieć, że Karl Franz I przywódcą takim nie był. Zapalczywy i nieprawdopodobnie inteligentny, świetny taktyk i średni strateg, słaby dyplomata, choć fenomenalny organizator, który z ludzi jego pokroju może uczynić oś obrotu całego społeczeństwa. Zamiast tego wprawił w obłąkańczy obrót jego tryby - aż do zdarcia. Jak wiele razy w podobnych przypadkach zabrakło opanowania, zabrakło rozwagi i cierpliwości.

Tymczasem nie da się pominąć zmian w wojskowości, w podejściu do prowadzenia wojny. To jeszcze nie czas liczących po kilka i kilkanaście tysięcy żołnierzy batalii pikinierów, które niedługo na wiele lat spędzą z pól bitew konnicę, ale już czas ogromnych zmian. 

Nie tylko sztuka wojny przywędrowała z XXVI wieku z Tilei - także oburzająca konserwatystów moda, która młodzieńcom imperialnym zamiast noszonych do tej pory luźnych spodni kazała wdziać obcisłe nogawice, podkreślające i wyraźnie ukazujące krocze, dała im wlokące się po ziemi rękawy, obfite, przekrzywione na bok berety, a także na kilka lat zwyczaj noszenia rękawiczek nawet w upalnym lecie, kobietom zaś - szczególnie tym z mieszczaństwa - ofiarowała głęboko wycięte dekolty, makabrycznie ciasne gorsety i możliwość odsłonięcia ramienia. W ostatnich latach pierwszej dekady zanikający już od dłuższego czasu wymóg zasłaniania przez kobiety włosów czy to chustą, czy innym nakryciem głowy wreszcie poległ śmiercią ostateczną i definitywną (choć utrzyma się jeszcze przez wiele lat na północy), dając początek czasom fryzjerów - ferii warkoczy, koków, ozdobnych szpil, trafień, loków, wreszcie nawet zwisających a aksamitnych opasek kiści maleńkich tileańskich winogron karłowatych, które przez rok można było zobaczyć we włosach nulnijskich kokietek. Zmieniały się czasy, zmieniały się umysły, zmieniał się wygląd ludzi i miast. Bo i w architekturze nadchodził czas zmian - miast ciężkich, ponurych budowli, sprawiających wrażenie, jakby miały wytrzymać dwa wieki oblężenia prowadzonego przez samych bogów chyba, zaczynają się pojawiać zwiewne style architektoniczne Estalii - jasne marmury i piaskowce, Tileańskie pastele kwiaciasto rzeźbione kolumny, kręcone kolumnowe schodki, smukłe wieże z wysokimi, witrażowymi oknami, takoż estalijskie ciemne deki, kładzione wokół okien i kryjące narożniki, drastycznie odcinające się od jasnych murów i czyniące budynek z daleka widocznym - styl estalijski przywędruje z zachodu i na długi czas stanie się najpowszechniejszym w Altdorfie, w czasie, gdy w Nuln oglądać będzie można prace najlepszych architektów Tilei, czyniące to miasto jednym z najpiękniejszych w świecie i do dziś konkuruje z bajkowym arabskim Bel-Aliad przyciągające rzesze zwiedzających. Nadchodził ciężki i smutny czas konfliktów i przemian, które miały zmielić i pozbawić utrzymania tysiące ludzi, ale też wypchnąć miasta ku nowemu rozkwitowi i otworzyć szeroko okna na świat, wpuścić do stęchłego i ksenofobicznego Imperium powiew świeżości. Nadchodził czas rozpaczy i czas szansy, czas ogromnych kontrastów.
- Imperium za panowania Karla Franza, fragment artykułu
 Piotra Nurglitcha Smolańskiego pochodzi z dwumiesięcznika Portal


ciąg dalszy nastąpi...
(a wszystkie wpisy fluffowe opublikowane dotychczas dostępne są w czytelni).

Zachęcam także do POLUBIENIA gry Warheim FS na FB,
dołączenia do BLOGOSFERY oraz komentowania wpisów!
Zapraszam także na forum AZYLIUM, które skupia graczy
Mordheim i Warheim FS.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz