Jałowa Kraina to niegościnne, nieurodzajne terytorium. Wędrowiec nie znajdzie tam schronienia ani osłony przed kąsającym wichrem, który wieje od strony Morza Szponów. Kraina ta zawdzięcza swoją niezależność potędze Marienburga - największego portu Starego Świata, którego sprytni burmistrzowie w ciągu wielu lat uzyskali od Imperium serię przywilejów.
Żyjący na północy Starego Świata rybacy, niemal codzienne ryzykują życie wypływając na zimne i śmiertelnie niebezpieczne wody Morza Szponów. Morze, gwałtowne i nieobliczalne przez większą część roku, pomiędzy jesienną równonocą (Mittherbst) a zimowym przesileniem (Mondstille) zmienia się w prawdziwego, tryskającego furią potwora. Potężne, kilkumetrowe fale z nienawiścią uderzają o skaliste klify, a zimny północny wiatr bezlitośnie chłoszcze smagane deszczem wybrzeże. Pora sztormów, to czas odpoczynku i remontów wysłużonych kutrów i mniejszych łodzi rybackich, to czas długich zimowych wieczorów spędzonych w tawernach, to czas opowieści i zabawy, na przekór szalonemu morzu.
W krótkie zimowe dni, tylko Norsmeni, szaleńcy lub desperaci wypływają w morze, nawet Morskie Elfy, władcy oceanów zastanowią się dwa razy, nim opuszczą bezpieczną redę portu.
Marienburg, oddzielony jest od gwałtownego Morza Szponów, nieco spokojniejszą zatoką, zwaną Ogrodem Mannana. W wodach zatoki żyją niezliczone gatunki ryb i innych morskich stworzeń, stanowiących podstawę diety mieszkańców Marienburga. Często jednak, wody zatoki nawiedzają niebezpieczne morskie potwory, podążające za pełnomorskimi okrętami i łodziami rybackimi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz