Strony

poniedziałek, 12 maja 2025

Storytel: Miasto mgieł, Michał Śmielak.

Dziś mam dla Was dla kilka słów na temat powieści
Miasto mgieł autorstwa Michała Śmielaka. 

Storytel na swojej stronie zapowiedział powieść i streścił fabułę w następujący sposób:

Sandomierz spowity październikowymi mgłami łapie oddech po intensywnym sezonie turystycznym. Spokój mieszkańców burzy jednak brutalne morderstwo kobiety. Podobnie jak w zapomnianym rytuale ktoś rozwarł szczęki ofiary i wcisnął je w ziemię, aby ta po śmierci nie mogła pożywić się krwią.

Sprawą budzącego grozę „Wampira” zajmuje się podkomisarz Bruno Kowalski, którego kariera toczy się równie spokojnie, jak życie w Sandomierzu. Towarzyszy mu lokalny historyk, Krzysztof Szorca, dawniej konsultant policyjny, dziś człowiek pragnący po prostu świętego spokoju. Wspólnie ruszają tropem mordercy, który zdaje się znać miasto i jego historię lepiej od nich.

Rozpoczyna się wyścig z czasem, bo każdej nocy w gęstej mgle czai się śmiertelne niebezpieczeństwo. Śledczy będą musieli szybko znaleźć odpowiedź na pytania o to, czy Sandomierz znów stał się polską stolicą łowców wampirów, kto wyruszył na polowanie, aby ochronić mieszkańców przed bestiami z piekła rodem i czy przez tysiąc lat zmieniły się motywy, jakimi kieruje się człowiek odbierając drugiemu życie.

Nade wszystko jednak będą musieli powstrzymać zło skrywające się we mgle.

Miasto mgieł Michała Śmielaka to kryminał, który pachnie wilgotnym murem starego Sandomierza, spleśniałymi legendami i mgłą tak gęstą, że można by ją kroić nożem – najlepiej rytualnym. Autor z chirurgiczną precyzją łączy tu policyjne śledztwo z lokalnym folklorem, dodając do tego kotła czarownic szczyptę horroru i okultystycznej atmosfery. Otrzymujemy zatem opowieść, w której trup nie stygnie, a duch przeszłości – dosłownie i metaforycznie – nie daje o sobie zapomnieć. Rytualne mordy, zabobony, pogłoski o wampirach i podkomisarz Bruno Kowalski, który wygląda, jakby spał trzy godziny przez ostatnie trzy tygodnie, próbując złożyć tę układankę w całość. Brzmi znajomo? Może. Ale Śmielak dorzuca do tego historyka, który zna Sandomierz jak niziołek własną spiżarnię i razem kopią głębiej, aż pod fundamenty lokalnej mitologii.

Ale zanim ktoś pomyśli, że to kolejna książka z cyklu kryminalne opowieści za pensa – nie, proszę szanownego państwa-draństwa. Miasto mgieł to rzecz dobrze przemyślana. Fabuła nie pędzi na złamanie karku, ale i nie nudzi; raczej sączy się jak wino z bukłaka starego minstrela – czasem chłodne, czasem cierpkie. Jeśli ktoś lubi śledztwa podszyte dziwaczną atmosferą i nie boi się opowieści, gdzie rzeczywistość przeplata się z tym, co dawno powinno było umrzeć, to jest to książka dla niego. A jeśli przy okazji lubicie, gdy trup ściele się gęsto, a miejscowy folklor mruczy wam coś pod nosem – tym lepiej. Śmielak pisze pewnie, z klimatem i bez śladów samozachwytu. I chociaż nie każda nuta trafia w punkt, to całość gra jak dobrze nastrojony kwartet smyczkowy przy świecach w teatrze dramatycznym Dietlefa Siercka.

Więcej o powieście możecie przeczytać między innymi nakanapie.pl.

W chwili gdy piszę tego posta, czytany przez Wojciecha Masiaka audiobook oceniło 478, a w 5 stopniowej skali ocena wynosi 4.5.

Audiobook na łamach serwisu Storytel znajdziecie TUTAJ.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz