Strony

wtorek, 12 sierpnia 2025

Królestwa Ogrów, cześć 3. Szlak Kości Słoniowej.

Szlak handlowy, znany jako Szlak Kości Słoniowej, przecina cały kontynent i jest jedyną przejezdną drogą, prowadzącą ze Starego Świata przez niebezpieczne ziemie Wschodu, aż do samego serca Wielkiego Kitaju. Jednak nawet podróż szlakiem to ryzykowne przedsięwzięcie. Wielką Karawanę porównać można bez przesady do wędrownego miasta, a jej wozy ciągną się milami. Droga prowadzi przez najniebezpieczniejsze i najbardziej niegościnne zakątki znanego świata, nic więc dziwnego, że towary i kupcy są pilnie strzeżeni przez zbrojnych. Karawany są nieustannym celem napadów ze strony jeźdźców wilków, krasnoludów Chaosu, skavenów, gigantów, ogrów, czarnych orków, jaskiniowych bestii, hobgoblinów, wielkich skorpionów i mrocznych, nienazwanych, istot nocy. Najczęściej do ochrony zatrudnia się całe klany ogrzych najemników, dla których jest to bardzo zaszczytna rola, wiążąca się ze złotem, dobrym jedzeniem i nieustannym zagrożeniem - żyć nie umierać!

Szlak Kości Słoniowej prowadzi z wielu miast Starego Świata do Gór Krańca Świata i dalej obok krasnoludzkiej fortecy Karak Drazh do Przełęczy Śmierci. Pokonuje zdradzieckie, nawiedzone góry, by zagłębić się w Mrocznych Ziemiach, gdzie mija Ponury Kieł, górę opanowaną przez gobliny, tu skręca na północny-wchód i klucząc dociera do Wyjących Pustkowi. Równinę stale nawiedza porywisty wiatr, wichura zawodzi i wyje, a pośród niej da się słyszeć szepty tych, którzy ongiś umarli na tej potępionej ziemi. Pośrodku tej krainy stoją dwa gigantyczne głazy zwane Strażnikami. Mijając je, szlak prowadzi przez serce jałowych pustkowi, które należą do ziem krasnoludów Chaosu. Karawana musi mieć najprzedniejszą i liczną eskortę, by dotrzeć tak daleko bez strat.

Strażnicy, para nadzwyczaj wielkich głazów, sterczących ze spopielonej równiny, leżą w samym sercu Wyjących Pustkowi. Jest to jedyne miejsce, które oferuje względne bezpieczeństwo, jeśli zapomnieć o bliskości Czarnej Fortecy i Kikuta Demona - upiornej cytadeli, która pozostaje siedzibą popleczników Chaosu. U stóp Strażników odbywa się handel wymienny: można tu zdobyć nosorożniki, futra, prowiant i wszystko, co posłuży przeprawie przez góry. W tym miejscu karawana decyduje się często na wymianę eskorty przed kolejnym etapem podróży. W stromych, pionowych skałach woda wydrążyła przez wieki szereg szybów, świetlików i tuneli, które służą za gniazda i skrytki gnoblarów. Sieć skalnych tworów jest również przystanią dla niezliczonej liczby przemytników i awanturników, którzy dniem i nocą włóczą się w pobliżu.

Za Strażnikami Szlak Kości Słoniowej odłącza się od głównej drogi na wschód i Korzennego Szlaku, wiodącego na południe do Świńskiego Targu, osady handlowej u ujścia zbrukanej Rzeki Ruiny. Jest to o wiele bezpieczniejsza trasa, gdyż podróżnik po ominięciu siarkowych otchłani Pustki Azagoth znajdzie się w dzikiej, praktycznie niezamieszkałej ojczyźnie wzgórzowych goblinów, która rozciąga się, aż do granic cywilizowanego świata.

Ze Świńskiego Targu Korzenny Szlak kieruje się na wschód ku odległemu Indowi, Krainie Tysiąca Bogów. Kluczy po północnym pograniczu Indu skrajem potężnego pasma górskiego, pośród którego znajdują się klasztory Zakonu Niebiańskiego Smoka. Tajemniczy mnisi słyną w świecie jako niezrównani i wielce agresywni wojownicy. Wierzą, że drogą do oświecenia jest przemoc, ascetyczna medytacja i ciągły trening. Rozwinęli ponoć umiejętność ziania ogniem i biegania po powierzchni wody.

Tymczasem Szlak Kości Słoniowej wiedzie wzdłuż jednego z dopływów Rzeki Ruiny wprost w wysokie góry. Czyhają tu nowe niebezpieczeństwa, z ogrzymi plemionami i ich zniewolonymi gnoblarami na czele. Paradoksalnie to ci ostatni stanowią tu większy problem. Cywilizowane ogry, szczególnie poddani Tłuściusza Złotego Zęba, odnoszą się do wielkich karawan z ogromnym szacunkiem i jeśli nie są w palącej potrzebie, nie atakują ich. Co więcej, zdarza się, że ogry stają w jej obronie. Inaczej ma się sprawa z gnoblarskimi złomiarzami o lepkich palcach. Członkowie tego nędznego klanu (zwani przez podróżujących w karawanach Staroświatowców Srokami), wywodzącej się ze wzgórzowych goblinów, zdają się być wszędobylscy. Kręcą się przy wozach i kradną praktycznie wszystko. Łupy uwożą w szmelc-karawanach - nędznej parodii Wielkiej Karawany. Pokonując Ogrze Królestwa, podróżnik narażony jest na ataki szablozębnych, dzikich gorgerów, głodnych jaskiniowych bestii i, co gorsza, musi pokonać okrutny klimat i dotkliwy mróz. Po przeprawieniu się przez Góry Lamentu, karawany docierają w rejon Starożytnych Twierdz Tytanów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz