Strony

poniedziałek, 25 sierpnia 2025

Storytel: Kukły, Maciej Siembieda.

Dziś pora na czwarty tom przygód prokuratora Jakuba Kanii, autorstwa Macieja Siembiedy.

Storytel na swojej stronie zapowiedział powieść i streścił fabułę w następujący sposób:

Jakub Kania dostaje prywatne zlecenie od niemieckiej dziennikarki: ma rozwikłać zagadkę pożaru, który tuż przed wybuchem wojny strawił jedną z najwspanialszych rezydencji magnackich na Śląsku. Sprawa ta powiązana jest z makabrycznym odkryciem w tamtejszym kościele a wiedzie ku Freudenkreis, działającej do dziś elitarnej organizacji zrzeszającej zaufanych ludzi Heinricha Himmlera. Kania podejmuje trop, który prowadzi go ku tajemnicom niemieckich okultystów, działalności specjalnej jednostki dokumentującej sekrety czarownic oraz ku poszukiwaniom korzeni aryjskiej rasy. Ale stawka w śmiertelnie niebezpiecznej grze, w którą uwikłał się Jakub Kania, jest znacznie cenniejsza...

„Kukły” to - jak zwykle u Macieja Siembiedy - mistrzowsko spleciony warkocz prawdy i fikcji trzymający w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Historia, wzbogacona o emocjonujący wątek romansu polskiego prokuratora i dziennikarki „ Die Zeit”, wciąga we wspaniałą, czytelniczą przygodę a jednocześnie dotyka jednej z naszych odwiecznych tęsknot.

W Kukłach Maciej Siembieda znów nurkuje w mętne głębiny historii, a czytelnikowi nie pozostaje nic innego, jak wstrzymać oddech i podążyć za nim — choćby i wprost do zalanej krypty. Na Śląsku płonie rezydencja grafów, dziewczynka ginie w ogniu, a diabelskie plotki o dawnym właścicielu nie gasną przez dekady. Po latach Jakub Kania, prokurator z papierami i nadwagą, zostaje wciągnięty w śledztwo, które zaczyna się od makabrycznego odkrycia pod posadzką kościoła, a kończy w kręgach okultystycznych nazistów. Krąg Przyjaciół — tajne stowarzyszenie Himmlera — nie jest tu tylko historyczną ciekawostką, lecz cieniem, który rzuca się na teraźniejszość. Narracja, jak to u Siembiedy, z wdziękiem przerzuca się między czasami, a każde z tych miejsc — Gdańsk, Śląsk, Niemcy — tętni opowieścią, którą równie dobrze można by wygrawerować na kamieniu, jak i szeptać po nocach w karczmach.

Siembieda nie tyle pisze powieść sensacyjną, co odprawia intelektualny sabat — łącząc dziennikarską przenikliwość z literacką elegancją. Historia skrzy się od detali, które nie są tylko ozdobnikami, lecz gwoździami do trumny złudzeń: tu mewy są mafią, ekspres do kawy ma osobowość, a każde danie Kani staje się katalizatorem dedukcji. Sam bohater — jeszcze nie ten spokojny pies z IPN-u, ale młodszy, gniewniejszy, świeżo rozwiedziony — rozpracowuje mroki przeszłości z uporem, który zakrawa na obsesję. „Kukły” to najlepsze, co dotąd wyszło spod pióra autora, bo nie tylko intryguje, ale i osacza. Nawet jeśli wszystko to fikcja, trudno oprzeć się wrażeniu, że to fikcja z odciskami palców prawdziwej historii.

Więcej o powieści możecie przeczytać także na portalu Wielki Buk oraz Kryminał na talerzu.

W chwili gdy piszę tego posta, czytany przez Mariusza Banaszewskiego audiobook oceniło 1629 osób, a w 5-stopniowej skali ocena wynosi 4.7.

Audiobook na łamach serwisu Storytel znajdziecie TUTAJ.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz