|
Jakiś czas temu (o TUTAJ) na łamach bloga DansE MacabrE zaprezentowałem Wam modele orkowych nomadów od Kromlech.eu, które – delikatnie mówiąc – nie spotkały się z większym zainteresowaniem. Szkoda, bo moim zdaniem to całkiem fajne uzupełnienie wzorów od GW czy SpellCrow. Dlatego dziś, niepomny na brak zainteresowania, mam dla Was recenzję modelu Herszta orkowych nomadów od Kromlech.eu. Dobrze zabezpieczony model był częścią większej przesyłki, której zawartość w większości już zobaczyliście. Wieloczęściowo figurka została odlana z jasnej żywicy, a bitsy zostały umieszczone na 3 ramkach. Jakość odlewu jest bardzo dobra. Części są dobrze spasowane, a podczas sklejania możemy wybrać, czy herszt będzie uzbrojony w topór, szablę lub buławę. Jak możecie zobaczyć na zdjęciach poniżej, podczas składania modelu zdecydowałem się na wielki topór. Sklejony model przedstawia sporego – nawet jak na orka – herszta, który rusza na czele Łooomotu! Uzbrojony jest w oręż do walki wręcz i bogato zdobioną tarczę, a przed wrogimi ciosami chronią go zbroja łuskowa, płytowe naramienniki i kirys. Ponadto do naplecznika przytroczony został totem (z glewii czy innej naginaty) zdobny w łeb krasnoluda i ludzką czaszkę. Mnie osobiście model się podoba. Tych, którzy kręcili nosem na mongolskie rysy orków nomadów (no a jakie mają mieć nomadowie?) zapewniam, że staroświatowe łby zielonoskórych innych producentów też pasują do tych korpusów, o czym za jakiś czas będziecie mogli się przekonać. Polecam! A model w sklepie Kromlech.eu znajdziecie TUTAJ. |
Some time ago (see HERE) on the DansE MacabrE blog I showed you the orc nomads from Kromlech.eu — miniatures which, to put it mildly, didn’t exactly spark much excitement. A pity, really, since in my opinion they make a pretty neat addition to the ranges from Games Workshop or SpellCrow. So today, undeterred by that lack of interest, I’ve got a review of the Nomad Orc Warchief from Kromlech.eu. The miniature arrived well protected as part of a larger shipment, most of which you’ve already seen. Cast in light-colored resin, the miniature comes in multiple parts with the bits spread across three sprues. The casting quality is excellent. The pieces fit together nicely, and when assembling you can choose whether the Nomad Orc Warchief wields an axe, a sabre, or a mace. As you can see in the photos below, I went with the great axe — because, let’s be honest, nothing says orc boss quite like a slab of sharpened metal the size of a door. The assembled miniature depicts a hulking Warchief, large even by orc standards, leading the Waaagh! into battle. He carries his chosen melee weapon and a richly decorated shield, while lamellar armor, plate pauldrons, and a cuirass protect him from enemy blows. Strapped to his back is a totem — part polearm, part trophy rack — adorned with a dwarf’s head and a human skull. Personally, I like the sculpt. For those who complained about the Mongol-inspired look of the orc nomads (well, what should nomads look like?), rest assured that heads from other Old World orc ranges fit these bodies just fine — something I’ll be showing in a future post. Highly recommended! And if you’re interested, you can find the model in the Kromlech.eu store HERE. |
Strony
piątek, 5 grudnia 2025
Recenzja: Herszt orkowych nomadów od Kromlech.
Reviews: Nomad Orc Warchief from Kromlech.
czwartek, 4 grudnia 2025
Warsztat: Struttendorf, część 47.
Workshop: Struttendorf, part 47.
| Prace nad makietami od Kromlech.eu, z których buduję sobie ruiny miasta Struttendorf do gry Warheim FS trwają. Dziś można powiedzieć, że nastąpił pewien przełom, bowiem na makiecie pojawiły się pierwsze kolory. Oczywiście jeszcze sporo brakuje do końca, ale już możecie zobaczyć jak to mniej więcej będzie wyglądało. Przed malowaniem pokryłem podłogi gipsem, który wypełnił przestrzenie między patyczkami do kawy. Następnie wyszlifowałem powierzchnię gąbką ścierną. Na chwilę obecną makieta prezentuje się następująco. | Work on the terrain pieces from Kromlech.eu, which I’m using to build my Struttendorf town for Warheim FS, is ongoing. Today, we can say that a breakthrough has occurred, as the first colors have appeared on the model. Of course, the model is still a long way from completion, but you can already see what it will look like. Before painting, I covered the floors with plaster, filling the spaces between the cut coffee sticks. Then I sanded the surface with an abrasive sponge. For now, this is how the terrain piece looks. |
środa, 3 grudnia 2025
Galeria: Eteryczny dwór Króla kurhanów. Stronnik - Duchy III.
Gallery: Ethereal Court of the King of the Barrows. Henchman - Ghosts III.
Duchy są najliczniejszymi dworzanami eterycznego dworu – to potępione dusze, które nie zaznały spokoju i zostały uwięzione w cieniu świata żywych. Śmierć zaskoczyła je w sposób gwałtowny, niesprawiedliwy lub bluźnierczy, dlatego ich istoty nie odeszły do Królestwa Morra. Byli wśród nich chłopi powieszeni za cudze grzechy, kobiety, które skonały z krzykiem podczas porodu, ofiary rzezi, które nigdy nie doczekały się pochówku. Ich cierpienie nie ustało – przerodziło się w ciszę, w blady ślad obecności, który snuje się wśród żywych z bezgłośnym żalem i niewypowiedzianym gniewem.
Choć duchy nie zawsze były złe, nie mają już wyboru – zostały związane wolą Króla kurhanów. Niektóre z nich jęczą i zawodzą, wzywając sprawiedliwości, inne straszą dla samego strachu, ale wszystkie służą teraz jednej sprawie: odzyskaniu zapomnianego królestwa i ukaraniu tych, którzy żyją w cieniu zapomnianych mogił. Król nie potrzebuje przekonywać – on przyciąga. Jego obecność działa jak klątwa, która ściąga do niego wszystkie zabłąkane dusze, nieważne czy pragną odkupienia, czy krwi.
Po Burzy Chaosu do orszaku eterycznego dworu dołączyły nowe duchy – świeżo zmarli, których ciała nigdy nie spoczęły w poświęconej ziemi. Byli wśród nich żołnierze pogrzebani w zbiorowych mogiłach, dzieci pochłonięte przez ogień, zakonnice zarżnięte w splądrowanych klasztorach, kupcy, których spalono razem z ich karawaną. Zginęli w zgiełku wojny, która nie pozostawiła po sobie nic poza popiołem, a ich dusze nie miały dokąd pójść. Król kurhanów otworzył przed nimi bramy swojego dworu – nie jako wybawiciel, lecz jako pan, który znał ich imiona, zanim padli.
Duchy nie są potężne, ale ich liczba, wszechobecność i bezgłośna determinacja czynią z nich fundament eterycznego dworu. Przemieszczają się między ruinami niczym lodowaty wiatr, wypełniają przestrzeń między bardziej wojowniczymi upiorami, przynosząc zamęt i trwogę. Niektóre mogą przemówić, przekazując tajemnice zmarłych; inne są tylko cieniem – niemym oskarżeniem wobec świata, który o nich zapomniał.
|
Dziś mam dla Was zdjęcia bohatera służącego w szeregach kompanii Eteryczny dwór Króla kurhanów, którą złożyłem z modeli od GW, a do malowania użyłem olejnej chemi od MIG i AK oraz efektów i technicali od GW. W roli Duchów użyłem modeli z zestawu Myrmourn Banshees. Więcej informacji o Eterycznym dworze Króla kurhanów znajdziecie w podręczniku do Warheim FS. |
Today I have photos of a heroes serving in the ranks of the Ethereal Court of the Barrow King, a warband I assembled using models from GW and painted with oil-based products from MIG and AK, along with effects and technical paints from GW. For the role of the Ghosts, I used miniatures from the Myrmourn Banshees. You can find more information about the Ethereal Court of the Barrow King in the Warheim FS rulebook. |
wtorek, 2 grudnia 2025
Norska, część 2. Klimat.
Resztki zmiażdżonego statku, zdobyczne rybie zęby i wielkie kłody sosen, przygnane z dryfującymi lodami, wykorzystaliśmy do sklecenia prymitywnej chaty, która zapewniła nam jako takie schronienie przed mrozem i wichrem. Tłuszcz upolowanych zwierząt posłużył do oświetlenia ziemianki. Pomimo, że palenisko pośrodku chaty nigdy nie gaśnie, panuje obezwładniające zimno. Ściany pokrywa gruba warstwa szronu. Z sufitu zwisają długie lodowe sople, a mróz ścina oddech. Na zewnątrz bez przerwy dmie mroźny wicher, niosąc tumany śniegu. Gdzieś z oddali dobiega upiorne wycie zwierzoludzi. W szczególnie mroźne noce, rozgrzewamy posłania, podając sobie rozżarzony w palenisku kamień. Zwykle jednak zmarznięte na kość śpiwory i koce miękną i roztapiają się dopiero w kontakcie z ciepłem naszych ciał. Szczękając zębami z zimna leżymy w kałużach wody, która dopiero po kilku godzinach zamarza na nowo. Głód daje się nam mocno we znaki. Zapasy wyczerpały się nad podziw szybko a gwałtowne zawieje i wszechogarniające ciemności utrudniają polowania. Z każdą kolejną godziną coraz bardziej lękamy się, że za tą niefortunną wyprawę do krainy wiecznych śniegów, przyjdzie nam zapłacić życiem. Strach przypomniał nam zasłyszane niegdyś przy ognisku, niesamowite opowieści. Czy powietrze w tej przeklętej krainie nie zgęstnieje jak woda, która zamienia się w twardszą od granitu, połyskliwą skałę? Czy błąkając się po omacku, nie dotrzemy do Krańca Świata, gdzie wody wszystkich mórz zlewają się w bezdenną, pustkę? Czy może demon zimy porwie nasze dusze na wieczne zatracenie w Królestwach Chaosu?
- fragment Dziennika, autorstwa Maxymiliana Steinbacha, odkrywcy w służbie Imperatora Karla-Franza
Norska uważana jest przez mieszkańców Starego Świata za miejsce nieprzyjazne. Ze względu na położenie geograficzne, przez sześć miesięcy pogrążona jest w mroku. Słońce przypomina wówczas blady dysk, ledwo widoczny na horyzoncie, a jego nikłe promienie nieznacznie tylko rozjaśniają ciemność. Niskie temperatury i częste opady śniegu sprawiają, że góry wiecznie pokryte są lodowcami. Sytuację pogarsza wiejący znad Morza Chaosu zimny wiatr. W drugiej połowie roku słońce świecie nad Norską, a temperatura nieco się podnosi, pozwalając Norsmenom uprawiać nieliczne grunty orne, z których zbierają skromne plony.
poniedziałek, 1 grudnia 2025
Dlaczego nie gramy tak często, jak byśmy chcieli? Zderzenie marzeń z rzeczywistością.
Gry bitewne. Te piękne, skomplikowane mechanizmy, które obiecują godziny strategicznej rozrywki. Ale cóż z tego, skoro w prawdziwym życiu nasze armie składają się z obowiązków, a jedyną strategią jest przetrwanie do piątku? Dlaczego nie gramy tak często, jak byśmy chcieli? Odpowiedź jest prosta: życie. To ono staje na drodze naszych marzeń o epickich bitwach i wieczorach spędzonych przy stole bitewnym.
Dziś przyjrzymy się, dlaczego nasze plany rozgrywek często rozbijają się o rzeczywistość. Bo przecież, szanowne państwo-draństwo, nie chodzi tylko o to, by chcieć grać. Chodzi też o to, by móc grać.
Brak czasu: dorosłość to nie bajka
Gdy byliśmy młodsi, wydawało nam się, że w dorosłym życiu będziemy mieli więcej czasu na hobby. Będę grał codziennie! – myśleliśmy. Ale rzeczywistość okazała się brutalna. Praca, rodzina, obowiązki – wszystko to pochłania nasz czas jak wielka czarna dziura.
Zaplanuj czas na hobby. Wyznacz sobie jeden wieczór w tygodniu, który poświęcisz wyłącznie na gry bitewne. I trzymaj się tego. Nawet jeśli ten wieczór spędzisz na malowaniu figurek zamiast na rozgrywce.
Problemy z umawianiem się: gracze to nie maszyny
Nawet jeśli jakimś cudem ty masz czas, to z dużą dozą prawdopodobieństwa twoi przyjaciele nie będą go mieli.
Umawianie się na rozgrywkę to jak próba zorganizowania spotkania trzydziestolatków – wszyscy są chętni, ale nikt nie ma wolnego terminu.
Używaj kalendarzy online, by łatwiej znaleźć wspólny termin. I bądź elastyczny – czasem lepiej zagrać w środku tygodnia niż wcale.
Wieczna walka o wieczór: kanapa vs. stół bitewny
Gdy wreszcie masz wolny wieczór, pojawia się kolejny wróg: kanapa. Ta wygodna, kusząca kanapa, która krzyczy: Zostań, obejrzyj serial, zapomnij o świecie. I tak oto twoje plany rozgrywek idą w odstawkę.
Znajdź równowagę między odpoczynkiem a hobby. Może zamiast całego wieczoru, poświęć tylko godzinę na rozgrywkę? Albo połącz przyjemne z pożytecznym – oglądaj serial, malując figurki.
Zobowiązania rodzinne: rodzina to też armia
Rodzina to najważniejsza armia w twoim życiu. I niestety, często wymaga więcej uwagi niż twoje plastikowe wojsko. Dzieci, partner/partnerka, obowiązki domowe – wszystko to pochłania twój czas i energię.
Zaangażuj rodzinę w hobby. Może twoje dziecko też polubi gry bitewne? Albo twój partner/partnerka zechce spróbować? Wspólne hobby to świetny sposób na spędzenie czasu razem.
Brak motywacji: czasem po prostu nie chce się grać
Nawet jeśli masz czas i możliwości, czasem po prostu nie chce się grać. Brak motywacji, zmęczenie, inne zainteresowania – wszystko to może sprawić, że twoje figurki stoją na półce i kurzą się.
Nie zmuszaj się do gry. Czasem lepiej zrobić sobie przerwę i wrócić do hobby z nową energią. A jeśli nie wrócisz, to też jest w porządku. Hobby ma sprawiać radość, a nie być obowiązkiem.
Podsumowanie
Szanowne państwo-draństwo, pamiętajcie – nie gramy tak często, jak byśmy chcieli, bo życie jest pełne wyzwań. Ale to nie znaczy, że musimy rezygnować z hobby. Ważne, by znaleźć równowagę między marzeniami a rzeczywistością.
A teraz pytanie do was: jak wy radzicie sobie z brakiem czasu na gry bitewne? Macie swoje sprawdzone sposoby? Czy może po prostu poddaliście się i teraz wasze figurki służą głównie jako ozdoba półki? Podzielcie się swoimi doświadczeniami – może razem znajdziemy sposób, by grać częściej.
I pamiętajcie: niezależnie od tego, jak często gracie, najważniejsze to cieszyć się każdą chwilą spędzoną przy stole bitewnym. Chyba że... no właśnie, kostki znów się zbuntują.
niedziela, 30 listopada 2025
Podsumowanie miesiąca. Listopad.
W październiku na łamach bloga DansE MacabrE opublikowałem 19 postów.
Zachęcam Was do korzystania z linków ze zniżkami w Kromlech.eu lub Krydrufi, które znajdziecie TUTAJ.
Napisałem felieton Jak przetrwać porażkę na polu bitwy i nie stracić przyjaciół? Czyli poradnik dla tych, którzy „nie są źli, ale kości były przeciwko nim”.
W galerii na zdjęciach zagościli Ashigaru i Ashigaru, Duchy oraz Krasnoludzki ranger.
W warsztacie rozpocząłem waloryzację makiet z zestawów City i Town Ruin od Kromlech, a efekty możecie zobaczyć TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ oraz TUTAJ.
Zrecenzowałem zestaw Pomosty od Kromlech, Bleating Smashers od Rotten Factory oraz Dwarf Patrician od Scibor MM i Leonard "Lenny" the Thug od Dunkeldorf Miniatures.
Wtorki to od dłuższego czasu dzień w którym publikuję fragmenty historii Starego Świata, które możecie przeczytać TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ oraz TUTAJ.
piątek, 28 listopada 2025
Recenzja: Leonard "Lenny" the Thug od Dunkeldorf Miniatures.
Reviews: Leonard "Lenny" the Thug from Dunkeldorf Miniatures.
|
Dziś na łamach bloga DansE MacabrE zapraszam szanowne państwo-draństwo do lektury recenzji modelu
Leonard "Lenny" the Thug
z linii Kingpin of Dunkeldorf od
Dunkeldorf Miniatures.
Modele otrzymałem w solidnie zabezpieczonej paczce, a widoczna na zdjęciach figurka została dodatkowo umieszczona w osobnym woreczku strunowym. Odlany w całości z białego metalu model w skali 28-32 mm przedstawiana słaniającego się na nogach zbrojnego, z równą wprawą dzierżącego młot bojowy jak i butelkę w wyskokowym napitkiem. Ponadto, oblicze* modelu oraz imię wyraźnie wskazują na inspirację pewnym słynącym z umiaru i rozsądku muzykiem rockowym, który pozostawił po sobie utworów o zwiększonym poziomie piękności. Jakość odlewu jest bardzo dobra, nie zauważyłem większych nadlewek; widoczne są jedynie niewielkie linie podziału formy, a wszystko było łatwe do usunięcia ostrym nożem. W Warheim FS model z powodzeniem może trafić w szeregi dowolnej kompanii z Imperium, choć ja szykuję mu miejsce w Gangu Przemytników. Polecam. Model znajdziecie na stronie sklepu internetowego King Games. * przy okazji to odpowiedź na pytanie jak nazywa się twarz matematyka! |
Today, I invite you to read my review of the Leonard "Lenny" the Thug miniature from the Kingpin of Dunkeldorf line by
Dunkeldorf Miniatures.
The miniatures arrived in a well-secured package, and the figure you can see in the photos was additionally placed in a separate zip-lock bag. Cast entirely in white metal, this 28-32 mm scale miniature depicts a staggering armed man, wielding a warhammer and a bottle of strong drink with equal skill. In addition, the countenance* of the miniature, along with its name, clearly suggests inspiration from a certain rock musician famous for his moderation and good sense, who left behind works of elevated beauty. The casting quality is very good - I noticed no major flash; only small mould lines, all of which were easy to remove with a sharp blade. In Warheim FS, the miniature could easily join the ranks of any Imperial warband, though I have a spot reserved for him in my Smugglers’ Gang. Recommended. You can find the miniature in the store’s online catalogue. * also the punchline to the joke What do you call a mathematician’s face? – A countenance! (a pun in Polish where oblicze means both face and is derived from to calculate). |
czwartek, 27 listopada 2025
Warsztat: Struttendorf, część 46.
Workshop: Struttendorf, part 46.
| Prace nad makietami od Kromlech.eu, z których buduję sobie ruiny miasta Struttendorf do gry Warheim FS trwają. Dziś można powiedzieć, że nastąpił pewien przełom, bowiem na makiecie pojawiły się pierwsze kolory. Oczywiście jeszcze sporo brakuje do końca, ale już możecie zobaczyć jak to mniej więcej będzie wyglądało. Przed malowaniem pokryłem podłogi gipsem, który wypełnił przestrzenie między patyczkami do kawy. Następnie wyszlifowałem powierzchnię gąbką ścierną. Na chwilę obecną makieta prezentuje się następująco. | Work on the terrain pieces from Kromlech.eu, which I’m using to build my Struttendorf town for Warheim FS, is ongoing. Today, we can say that a breakthrough has occurred, as the first colors have appeared on the model. Of course, the model is still a long way from completion, but you can already see what it will look like. Before painting, I covered the floors with plaster, filling the spaces between the cut coffee sticks. Then I sanded the surface with an abrasive sponge. For now, this is how the terrain piece looks. |
środa, 26 listopada 2025
Galeria: Klan wojowników z Nipponu. Stronnik - Ashigaru IV.
Gallery: A clan of warriors from Nippon. Henchman - Ashigaru IV.
Ashigaru to najniżsi rangą członkowie klanu, pełniący rolę szeregowych żołnierzy. W większości wywodzą się spośród chłopstwa i są niewiele lepiej wyszkoleni niż przeciętny wieśniak. Nie można ich jednak w żaden sposób porównać do samurajów,. Wielu Ashigaru służyło swoim panom samurajom przez pokolenia, a ich samych cechuje zaciekła duma i lojalność. Większość rodów posiada kilka rodzin dziedzicznych Ashigaru, służących jako gwardziści, żołnierze i zwiadowcy w czasach pokoju.
| W roli Ashigaru użyłem modelu z zestawu Japanese Onna Bushi Naginata od Kyoushuneko Miniatures. | For the role of Ashigaru I used miniatures from set Japanese Onna Bushi Naginata from Kyoushuneko Miniatures. |
wtorek, 25 listopada 2025
Norska, część 1. Kraina.
Norska to kraina, która wzbudza niepokój w sercach wielu mieszkańców Starego Świata. Dla niektórych to kraniec świata, gniazdo wszelkiego zła i jądro Chaosu. Inni uważają, że Norska to raczej swego rodzaju przedmurze, oddzielające cywilizowane krainy od szaleństwa Pustkowi Chaosu.
Jest wiele powodów, dla których nie warto wybierać się z wizytą do kraju Norsmenów. Byłaby to wyprawa trudna, niebezpieczna i rzadko kiedy warta podejmowanego ryzyka. Na północy i zachodzie kraju wybrzeże obmywa Morze Chaosu, rozbijając fale o skaliste klify. W tych przeklętych wodach pływają dziwne stworzenia, potwory spłodzone przez Wiatry Magii, które wieją w stronę południa znad Pustkowi Chaosu. Olbrzymie okręty, których załogę stanowią mutanci i barbarzyńcy, dowodzone przez wybrańców Chaosu, przemierzają morze w poszukiwaniu cennych artefaktów i atakują każdy napotkany statek. Co gorsza, po tych wodach pływają też Czarne Arki z Naggaroth, łapiąc niewolników i jeńców na ofiary w krwawych obrzędach Mrocznych Elfów. Nikt nie potrafi przewidzieć, kiedy rozszaleje się sztorm, który zmyje żeglarzy z pokładu , połamie żagle i wywróci statki. Na południu, gdzie rozlewa się Morze Szponów, sytuacja przedstawia się niewiele lepiej. Zimne wody stały się grobem dla licznych żeglarzy, zaś wiejące tam wichry są tak mroźne, że zamrażają oddech, a każdy podmuch wgryza się w ciało lodowymi igłami. Wiele potworów przepływa do Morza Szponów z Morza Chaosu, aby polować na statki kupieckie i okręty wojenne. Potwory, działając pod wpływem plugawych instynktów, zwykle atakują nocą, wciągając nieostrożnych żeglarzy w mroczne, pełne wirów odmęty. Biorąc pod uwagę te niebezpieczeństwa, ktoś mógłby pomyśleć, że rozsądniej byłoby wyruszyć do Norski drogą lądową. Niestety podróż przez przerażający Kraj Trolli i Północne Pustkowia jest równie niebezpieczna, a u celu czeka tylko bezmiar lodu i tereny opanowane przez wszelkiego rodzaju spaczone, straszliwe bestie.
Podróż do mroźnej Norski jest najeżona tyloma trudnościami, że wydaje się dziwne, iż ktokolwiek ryzykuje życie, a czasem nawet własną duszę, aby odwiedzić tę niebezpieczną, krainę lodu. Norska to kraina rozległych lasów, w których rosną rzadkie gatunki niezwykle wytrzymałych drzew. Góry kryją żyły złota, srebra i innych cennych metali, których zaczyna brakować w eksploatowanych od tysiącleci złożach Starego Świata. Norska, to także ogromne złoża Upiorytu. W efekcie wielu kupców i odkrywców, szukając szans na lepsze życie, przeznacza niewyobrażalne sumy pieniędzy na zorganizowanie wypraw do Norski.
sobota, 22 listopada 2025
16!
Dziś mija 16 lat od opublikowania pierwszego posta na łamach bloga DansE MacabrE.
W chwili obecnej nie wiem co będzie dalej. Na blogu pojawiają się posty zaplanowane jakiś czas temu, a nowych nie piszę, bo nie mam kiedy, nie mam też większej ochoty...
W drugim półroczu nie zagrałem ani razu w Warheim FS, jest gdzie, nawet byłoby kiedy, nie ma z kim, a właściwie to niemożliwe jest znalezienie wspólnego terminu.
Wycofałem się też z social mediów, FB jest ściekiem, a konto dawno bym tam skasował, gdyby nie Warheim FS, ale patrząc jak to wszystko się rozpada, to pewnie tylko kwestia czasu...
piątek, 21 listopada 2025
Recenzja: Dwarf Patrician od Scibor MM.
Reviews: Dwarf Patrician from Scibor MM.
| Dziś na łamach bloga DansE MacabrE mam dla Was recenzję modelu Dwarf Patrician 28FM0536 od Scibor MM. Odlany w szarej żywicy model w skali 28-30 mm składa się z dwóch elementów oraz scenicznej podstawki o wymiarach 20x20 mm. Figurka przedstawia bogato odzianego i wyekwipowanego krasnoludzkiego patrycjusza, który w zamyśleniu spogląda przed siebie, a przed chłodem chroni się płaszczem ze skóry lwa. Jakość odlewu jest całkiem dobra jak na produkt od Scibor MM, choć warto oczyścić szczoteczką do zębów model z nadlewek i błon pozostałych po procesie odlewania. Lekko zauważalna jest także linia podziału formy. Jest to model wyrzeźbiony w charakterystycznym dla Scibor MM stylu, któremu bliżej do pełnoskalowych rzeźb niż delikatnych figurek do gier bitewnych. Ponieważ od samego początku jest fanem opisanego powyżej stylu rzeźbienia i modeli Scibora to całkowicie nieobiektywnie polecam! Więcej informacji znajdziecie na w sklepie Scibor MM. | Today on the pages of the DansE MacabrE blog, I bring you a review of the Dwarf Patrician 28FM0536 miniature from Scibor Monsterous Miniatures. The 28-30 mm scale miniature is cast in grey resin and consists of two parts, along with a scenic base measuring 20x20 mm. The miniature depicts a richly dressed and equipped dwarven patrician, looking thoughtfully ahead and protecting himself from the cold with a lion skin cloak. The casting quality is quite good for a Scibor Monsterous Miniatures product, though I’d recommend using a toothbrush to clean off flash and casting residue. The mold line is slightly visible but nothing serious. This miniature is sculpted in the characteristic Scibor Monsterous Miniatures style - closer to full-scale statues than to delicate gaming miniatures. Since I’ve been a fan of Scibor's sculpting style from the very beginning, I’ll be completely biased here and say: I fully recommend it! More information is available in the Scibor Monsterous Miniatures online store. |












































