poniedziałek, 2 marca 2015

Święte Oficjum Sigmara. Część 3.

Bractwo Ognia i Miecza
Biedni, prości ludzie - zbyt bojaźliwi lub zbyt tępi, by dostrzec zło wewnątrz siebie. Lamentują i narzekają na moje… bezkompromisowe metody, lecz czy jest wśród was ktokolwiek kto myśli, iż powieszenie połowy wsi jest zbyt wielką ceną za pewność, że zepsucie zostało ujawnione i zniszczone tego dnia?
- Ernst Traugott, łowca czarownic
Łowcy czarownic należący do Bractwa Ognia i Miecza stanowią pewnego rodzaju wewnętrzny krąg łowców skupionych w Zakonie Oczyszczającego Płomienia. Ta niezwykle skryta i ściśle tajna komórka łowców czarownic, która uważa się za całkowicie oddaną sprawie bezpieczeństwa Imperium, jest potajemnie finansowana ze skarbca samego Wielkiego Teogonisty - Yorriego XIIII i odpowiada bezpośrednio przed Wielkim Inkwizytorem Gnimnyrem II. Jeśli nawet Wielki Teogonista lub Wielki Inkwizytor zdają sobie sprawę z nadmiernego, niebezpiecznego fanatyzmu albo bezwzględnych metod postępowania łowców czarownic należących do Bractwa Ognia i Miecza, wydają się tym nie przejmować lub w tajemnicy popierać takie działania.

Siedziba Bractwa Ognia i Miecza
Główna siedziba Bractwa Ognia i Miecza mieści się w ponurym budynku położonym niedaleko Katedry Sigmara w Altdorfie. Wejście do budynku oznaczone jest mosiężną tabliczką z wizerunkiem komety od dwóch ogonach i młota Ghal Maraz. Zwykli ludzie nie mają wstępu do budynku, a jego drzwi pozostają zawsze zamknięte. Pukanie pozostanie bez odpowiedzi, gdyż każdy należący do Bractwa łowca czarownic posiada własny klucz.

Wielu członków Bractwa Ognia i Miecza piastuje stanowiska w administracji imperialnej lub w strukturach Kultu Sigmara. Łowcy czarownic szczególnie chętnie zatrudniają się w każdej organizacji, która utrzymuje jakikolwiek kontakt z Kolegiami Magii.

Ascetyzm zewnętrznego wykończenia budynku odpowiada surowości wnętrz. Kamienne ściany przykryte są nielicznymi gobelinami, a proste meble wykonano z ciemnego drewna. W budynku znajdują się sypialnie dla członków Bractwa przybyłych z innych miast. Łowcy czarownic dbają o to, by w każdym większym mieście Starego Świata utrzymywać przynajmniej jednego agenta. Ostatnio ich wysłannicy pojawili się także w Tilei, Estalii, Kislevie oraz Bretonni.

W podziemiach siedziby można ujrzeć prawdziwe oblicze Bractwa Ognia i Miecza. Mieszczą się tu lochy i izby tortur, zwane przez łowców czarownic komnatami przesłuchań. Cele położone pod siedzibą Bractwa są jeszcze mniej przyjemne od zwykłych cel więziennych. W lochach znajduje się również sala sądowa, w której odbywają się procesy adeptów magii, przeprowadzane przed obliczem trzech samozwańczych sędziów. Oskarżonym nie przysługuje prawo do obrońcy ani świadków, gdyż w opinii łowców czarownic, mogliby oni zamącić obraz sprawy. Proces zaczyna się zwykle od prostego pytania: Od jak dawna trwają twoje konszachty z demonami?.

Jeśli delikatne metody nie skłonią oskarżonego do przyznania się do winy, a o to głównie chodzi bez względu na to, czy oskarżony jest winny czy nie, oskarżony prowadzony jest do komnat przesłuchań, gdzie do dzieła zabiera się oprawca. Po zmuszeniu oskarżonego do przyznania się do winy, aranżowany jest pokazowy proces przed Inkwizytorem, na którym oskarżony musi przyznać się ponownie, po czym zgodnie z prawem, zostaje spalony na stosie. Jeśli jednak łowcy czarownic uznają, że z jakiegoś powodu proces nie powinien się odbyć, ciało oskarżonego zazwyczaj zostaje potem wyłowione z Reiku przez straż miejską.

Polowanie na czarodziei
Niech Sigmar rozświetla naszą drogę przez ciemność płonącymi stosami heretyków…
- Dieter Johannson, Generał Bractwa Ognia i Miecza
Bractwo Ognia i Miecza stanowi spore zagrożenie dla Kolegiów Magii, gdyż interesują się także tymi adeptami magii, którzy pozostają poza zasięgiem zwykłych łowców czarownic, między innymi także licencjonowanymi uczniami i wędrownymi czarodziejami Kolegiów. Nie wydaje się możliwe, by łowcy czarownic faktycznie uwięzili lub zamordowali pełnoprawnego Magistra Kolegium, jednak podróżujący po Imperium uczniowie i wędrowni czarodzieje zaczęli ostatnio znikać bez wieści. Wydaje się, że łowcy czarownic świadomie i celowo eliminują najsłabszych członków Kolegiów Magii. Istnieje podejrzenie, że Wielki Inkwizytor wykorzystuje Bractwo Ognia i Miecza w celu destabilizacji i osłabienia Kolegiów Magii, być może mając nadzieję na sprowokowanie ich do jakichś nieprzemyślanych działań i osłabienia ich władzy.

Ostatnio uwagę na Bractwo zwróciło Kolegium Cienia, a Kolegium Płomienia wyraża się o nich z jawną pogardą. Łowcy czarownic działają jednak skrycie i na razie nie sposób im przedstawić, ani tym bardziej udowodnić jakichkolwiek zarzutów. Nie ma jednak wątpliwości, że już wkrótce dojdzie do konfrontacji pomiędzy imperialnymi czarodziejami a łowcami czarownic. Fakt, że finansowani są przez Wielkiego Teogonistę, pozostaje na razie tajemnicą. Jednak wcześniej czy później, wieści o tym muszą dotrzeć do uszu Najwyższego Patriarchy, a jego reakcja może być gwałtowna.

Najprawdopodobniej właśnie na to liczą Yorri XIIII i Gnimnyr II.

Osobistości
Ogień i potępienie dla bezbożników! Grzesznik tkwić będzie w ogniu jako ryba w wodzie. Ogień otoczy potępionych i wedrze się do ich trzewi, aby zadać im katusze. Ich ciała zamienią się w płomień, a trzewia zaczną w nich płonąć, serca w piersiach ich zaczną płonąć, krew w żyłach, a nawet szpik w kościach. Każdy niegodziwiec sam stanie się gorejącym paleniskiem…
- Dieter Johannson, Generał Bractwa Ognia i Miecza
Generałem Bractwa Ognia i Miecza jest Detlef Johannson, siwowłosy człowiek po pięćdziesiątce, o surowym spojrzeniu. Detlef zawsze ubiera się w czerń. Jest bliskim znajomym i dawnym towarzyszem Wielkiego Inkwizytora Gnimnyra II. W ciągu swojej ponad trzydziestoletniej kariery łowcy czarownic pomógł Grimnyrowi II wytropić wielu czarnoksiężników Chaosu, a przynajmniej Wielki Inkwizytor twierdził, iż palone osoby nimi były. Detlef jest zgorzkniałym, starym paranoikiem. Nienawidzi elfów, twierdząc, że każdy z nich jest czarnoksiężnikiem albo czymś znacznie gorszym. Krążą plotki, że Detlef i jego łowcy zdobyli podczas swoich wypraw wiele amuletów chroniących przed magią albo rozpraszających zaklęcia, jak również oręż niszczący magię. Choć Kolegia próbowały ukryć przed społeczeństwem znane im metody przeciwstawienia się magii, do Bractwa dotarły plotki, że niektóre substancje wyciszają lub całkowicie wygaszają magiczną energię.

Bractwo dysponuje też olbrzymim zapasem niezwykle skutecznego, choć niemagicznego wyposażenia. Posiadają dostęp do wielu trucizn i narkotyków, specjalnych antymagicznych kajdan, knebli i węzłów na języki, a nawet słojów z paskudnymi, gryzącymi owadami, których ukąszenia potrafią rozproszyć koncentrację każdego czarodzieja. Dzięki znakomitemu wyszkoleniu i zgraniu, doskonale dobranemu ekwipunkowi, sporym zasobom pieniężnym, umiejętnościom podburzania tłumu i znacznych wpływów politycznych, Bractwo Ognia i Miecza do chwili obecną działają z zabójczą skutecznością. Żaden napadnięty czarodziej nie potrafił skutecznie stawić im czoła.

cdn.

Zachęcam także do POLUBIENIA gry Warheim FS na FB,
dołączenia do BLOGOSFERY oraz komentowania wpisów!
Zapraszam także na forum AZYLIUM, które skupia graczy
Mordheim i Warheim FS.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz