Gdyby ktoś z szanownego państwa-draństwa jeszcze nie wiedział, FKB to inicjatywa którą w polskiej wargamingowej blogosferze rozpoczął Inkub prowadzący między innymi bloga Wojna w miniaturze.
Do tej pory, jak słusznie wywnioskowaliście po tytule posta, odbyło się dziesięć edycji, których podsumowania znajdziecie TUTAJ.
Gospodarzem jedenastej edycji został Asterix z Valadoru, który na łamach Blog Valadoru opublikował wprowadzenie zawierające temat na lipiec, czyli Który świat wybrać?
To tyle tytułem wstępu, zapraszam do lektury.
***
W jedenastej odsłonie zabawy Asterix z Valadoru pytaniem Który świat wybrać? powrócił do bardziej teoretycznych tematów Figurkowego Karnawału Blogowego.
Osobiście bardzo lubię takie wpisy, bowiem pozwalają one nieco lepiej poznać ludzi z którymi na co dzień, w mniejszym lub większym stopniu, tworzy się polską scenę figurkowych gier bitewnych.
Ponadto, tematy teoretyczne dają szansę udziału w FKB tym blogerom, którzy z różnych powodów nie malują figurek, które w zdecydowanej większości dominowały w ostatnich edycjach zabawy.
Osobiście bardzo lubię takie wpisy, bowiem pozwalają one nieco lepiej poznać ludzi z którymi na co dzień, w mniejszym lub większym stopniu, tworzy się polską scenę figurkowych gier bitewnych.
Ponadto, tematy teoretyczne dają szansę udziału w FKB tym blogerom, którzy z różnych powodów nie malują figurek, które w zdecydowanej większości dominowały w ostatnich edycjach zabawy.
No więc Który świat wybrać?
Wątpię by ktoś z szanownego państwa-draństwa czytający Danse Macabre zdziwił się, gdy odpowiem, że zdecydowanie uniwersum Warhammer Fantasy, świat który oczarował mnie na tyle mocno, że bawię się nim od niemal 20 lat, a od ponad 7 lat tworzę osadzoną w jego realiach grę Warheim FS.
I choć odpowiedź na powyższe pytanie była dość oczywista to pozwolicie, że w kilku słowach przedstawię wam jak to było.
Zakładam, że większość z was nie pamięta zainicjowanego przez Borejkę, który obecnie prowadzi bloga Git Games, wydarzenia jakim było 30-dniowe Wyzwanie WFRP. W pierwszym z opublikowanych wówczas wpisów przedstawiłem moje spotkanie z uniwersum Warhammer Fantasy:
W 1996 roku uniwersum Warhammer Fantasy w wydaniu WFRP urzekło mnie swoim klimatem. Zagłębiłem się w mroczny ponury świat niebezpiecznych przygód, który dzięki połączeniu geograficznego podobieństwa do naszej Ziemi i klasycznego fantasy szeroko obecnego w filmach i książkach był dość łatwy do przyswojenia. Natomiast tym, co nadawało WFRP wyjątkowości był nieuchronny, zbliżający się koniec który przybrał postać czyhającego na horyzoncie Chaosu.
Z kolei o tym jak spotkałem się z figurkową odmianą uniwersum Warhammer Fantasy opowiedziałem jakiś czas temu Zasadzce, który raczył przeprowadzić ze mną wywiad opublikowany w listopadzie 201o roku na łamach serwisu The Node:
Dla mnie Warhammer Fantasy to Stary Świat wstający z kolan po Burzy Chaosu, to splądrowane północne prowincje Imperium, płonący Kislev, czy egzotyczna, niedorzecznie dekadencko-arturiańska Bretonnia...
To ciągłe zagrożenie intrygami kultystów Chaosu, to Purpurowa Dłoń, Sybaryci, Dzieci Zagłady i Karmazynowa Czaszka.
To krasnoludzcy Pogromcy Trolli, to Łowcy czarownic i Szczurołapi...
To ilustracje Johna Blanche, Iana Millera oraz Adriana Smitha.
To Liczmistrz, Wewnętrzny Wróg i Potępieniec.
To Altdorf, Nuln i Middenheim, to...
Zresztą, jeśli szanowne państwo-draństwo jest ciekawe to polecam lekturę recenzji jaką swego czasu dla Pafnucego, prowadzącego blog PafHammer, napisała Sister of Mercy albo zapoznajcie się z czteroczęściowy wprowadzeniem do gry i ściągnijcie sobie podręcznik do Warheim FS.
Zakładam, że większość z was nie pamięta zainicjowanego przez Borejkę, który obecnie prowadzi bloga Git Games, wydarzenia jakim było 30-dniowe Wyzwanie WFRP. W pierwszym z opublikowanych wówczas wpisów przedstawiłem moje spotkanie z uniwersum Warhammer Fantasy:
Przygodę z WFRP rozpocząłem we wrześniu 1996 roku. Miałem wówczas 15 lat i zacząłem naukę w technikum górniczym w Katowicach.
Wcześniej o grach fabularnych miałem bardzo mgliste pojęcie, za to godzinami zagrywałem się w gry planszowe. Z wielu tytułów w które w tamtych latach grałem w pamięć najbardziej zapadły mi dwie gry, obie zostały wydane przez nieistniejące już wydawnictwo Sfera. Pierwszą grą był Magiczny Miecz, który wraz z licznymi dodatkami zapewniał rozrywkę na wiele wieczorów, z kolei rozgrywka w tajemnicze i dość trudne Moce Albionu przypominała miejscami sesję RPG, choć wówczas jeszcze tego nie wiedziałem. Prócz gier planszowych sporo wolnego czasu zajmowała mi lektura książek fantasy i sci-fi, które pochłaniałem w hurtowych ilościach. A uzupełnieniem hobby była regularna lektura Nowej Fantastyki i nieco bardziej okazjonalne czytanie Magii i Miecza.
Na początku września '96 roku, za odłożone przez wakacje pieniądze postanowiłem kupić któryś z dodatków do Magicznego Miecza. Udałem się więc do jedynego osiedlowego sklepu w którym prócz akcesoriów modelarskich można było nabyć gry planszowe. Podczas rozmowy ze sprzedawcą dowiedziałem się, że w weekend w osiedlowym klubie odbędzie się spotkanie na którym pokazane zostaną gry bitewne i fabularne.
Spotkanie odbyło się, o ile mnie Alzheimer nie myli, w drugą albo trzecią sobotę września. W osiedlowym klubie zobaczyłem wówczas po raz pierwszy figurki do WFB oraz rozegrałem swoją pierwszą przygodę w WFRP prowadzoną według podręcznika wydanego w 1993 roku przez Cytadelę. Wcieliłem się wówczas w krasnoludzkiego najemnika Zauraka. A regularne spotkania w klubie odbywały się co tydzień jeszcze przez niemal pół roku...
Cóż, od tamtego dnia gry planszowe wróciły do pudełek i wylądowały na dnie szafy. Jakiś czas później udało mi się odłożyć pieniądze oraz kupić oficjalny podręcznik do WFRP i przez wiele kolejnych lat wędrować przez ponury świat niebezpiecznych przygód...
Z kolei o tym jak spotkałem się z figurkową odmianą uniwersum Warhammer Fantasy opowiedziałem jakiś czas temu Zasadzce, który raczył przeprowadzić ze mną wywiad opublikowany w listopadzie 201o roku na łamach serwisu The Node:
[Zasadzka] Czy pamiętasz swoje pierwsze spotkanie z grami bitewnymi? W którym to było roku?
[quidamcorvus] Tak, pamiętam. To był wrzesień 1996 roku. Rok, w którym rozpocząłem naukę w technikum i przesiadłem się z przygodowych gier planszowych na gry bitewne i RPG. Wcześniej grałem głównie w Magię i Miecz oraz inne przygodówki wydawane wówczas w Polsce.
W technikum kilku kumpli z klasy też grało w planszówki, a niektórzy grali już w RPG.
To dzięki grom planszowym zaraziłem się bitewniakami i RPG. Kupując dodatek do Magii i Miecza dowiedziałem się od sprzedawcy, że w pobliskim klubie osiedlowym odbędzie się spotkanie poświęcone grom bitewnym i RPG - wówczas za bardzo nie wiedziałem, co to jest, ale brzmiało ciekawie. Poszedłem na spotkanie i zaraziłem się. ;-)
Tam po raz pierwszy zobaczyłem bitwę WFB stoczoną pomiędzy Krasnoludami i Wysokimi Elfami oraz rozegrałem przygodę w WFRP. Od tamtego weekendu graliśmy przynajmniej raz w tygodniu - przy czym większość były to rozgrywki WFRP, który wówczas wciągnął mnie znacznie bardziej. Nie pamiętam, czy 1ed WFRP była już wówczas dostępna, MG posiadał podręcznik napisany na maszynie, a przetłumaczony bodajże przez graczy z Lublina. Swój podręcznik do WFRP kupiłem bodajże w styczniu 1997. We wrześniu też rozpoczęła się regularna lektura nieregularnego MiMa , która trwała do ostatniego numeru.
Lata 1996 - 2000 to głównie mistrzowanie w grach RPG, ulubiony WFRP, ale także Świat Mroku, Cyberpunk 2020, Zew Cthulhu, D'n'D, Gasnące Słońce, Legenda Pięciu Kręgów i Gwiezdne Wojny - przy czym graliśmy nawet dwa razy w tygodniu.
Bodajże w roku 1999 wydany został pierwszy numer dwumiesięcznika Portal, który wniósł wiele do naszych rozgrywek RPG, ale także na nowo obudził apetyt na gry bitewne - głównie Mordheim i WFB. Niektórzy może nie pamiętają, ale pod koniec XX wieku Internet był zjawiskiem bardzo rzadko występującym i wiedzę na temat gier czerpało się głównie z MiMa i Portalu.
Od 2000 roku dość regularnie grywałem w WFB, zaś Mordheim z racji braku zainteresowania ze strony współgraczy pasjonowało mnie głównie od strony modelarskiej - wciąż posiadam ruiny, które wówczas zrobiłem. Regularne rozgrywki w Mordheim rozpoczęły się bodajże w 2006, kiedy to kumple stwierdzili, że Mordheim będzie tańsze niż WFB. ;-)I tak po niemal 20 latach wciąż pozostaję fanem uniwersum Warhammer Fantasy świadomie odrzucając zmiany w historii świata, jakie ostatnio wprowadziło Games Workhop.
Dla mnie Warhammer Fantasy to Stary Świat wstający z kolan po Burzy Chaosu, to splądrowane północne prowincje Imperium, płonący Kislev, czy egzotyczna, niedorzecznie dekadencko-arturiańska Bretonnia...
To ciągłe zagrożenie intrygami kultystów Chaosu, to Purpurowa Dłoń, Sybaryci, Dzieci Zagłady i Karmazynowa Czaszka.
To krasnoludzcy Pogromcy Trolli, to Łowcy czarownic i Szczurołapi...
To ilustracje Johna Blanche, Iana Millera oraz Adriana Smitha.
To Liczmistrz, Wewnętrzny Wróg i Potępieniec.
To Altdorf, Nuln i Middenheim, to...
Zresztą, jeśli szanowne państwo-draństwo jest ciekawe to polecam lekturę recenzji jaką swego czasu dla Pafnucego, prowadzącego blog PafHammer, napisała Sister of Mercy albo zapoznajcie się z czteroczęściowy wprowadzeniem do gry i ściągnijcie sobie podręcznik do Warheim FS.
***
A ponieważ Asterix z Valadoru w swoim karnawałowym wpisie ciekawy jest, czy gram w coś innego niż Warheim FS, to pozwolę sobie zająć wam jeszcze trochę czasu.
Poza przesuwaniem figurek po stole udaje mi się czasem znaleźć jeszcze trochę czasu na gry w wersji elektronicznej oraz nieco rzadziej w wersji planszowej.
I tak wśród gier, w które gram najczęściej znajdują Heroes of Might and Magic III. Nie zliczę godzin które spędziłem na toczeniu wojen pomiędzy królestwami położonymi na kontynencie Antagarich oraz czasu jaki poświęciłem na tworzenie map.
Drugą serią gier które zdarza mi się jeszcze od czasu do czasu uruchomić na komputerze jest Dawn of War i Dawn of War II, z całkiem niezłymi kampaniami.
Mój głód uniwersum Warhammer 40k zaspokaja jeszcze gra planszowa Relic: Tajemnica Sektoria Antian wzbogacona ostatnio o dodatek Nemesis.
I ostatnia gra, w którą obecnie gram najczęściej to przygotowana na Androida elektroniczna wersja gry Warhammer Quest.
***
Więcej o powstaniu Warheim FS oraz moich początkach z grami bitewnymi możecie także przeczytać w wywiadach opublikowanych na blogu Hakostwo oraz na łamach serwisu The Node.
***
I to by było na tyle. Mam nadzieję, że szanowne państwo-draństwo nie znudziło się za bardzo lekturą powyższego wpisu. Zachęcam was do udziału w #11 edycji Figurkowego Karnawału Blogowego oraz propagowania inicjatywy wśród znajomych. Publikujcie wpisu na swoich blogach lub blogach swoich znajomych, a o wpisach informujcie w komentarzach na łamach Blog Valadoru.
***
Przy okazji niniejszej publikacji pozwoliłem sobie dość bezczelnie umieścić w tekście kilka odnośników do wpisów zamieszczonych między innymi na Danse Macabre w latach przeszłych z nadzieją, że szanowne państwo-draństwo znajdzie trochę czasu by przeczytać to, co wówczas z różnych powodów udostępniłem. Jeśli więc jeszcze tego nie uczyniliście, możecie zrobić mi dobrze i kliknąć na wyróżnione pogrubieniem odnośniki, a jeśli uznacie to za warte waszego zachodu, zostawcie po sobie ślad w postaci komentarza.
I to wszystko na dzisiaj. Jeśli szanownemu państwu-draństwu spodobał się wpis i chcecie mi zrobić dobrze to udostępniajcie post oraz zostawcie po sobie ślad klikając na umieszczone poniżej gwiazdki, kwadraty oraz inne G+1 czy FB lubię to!.
I to wszystko na dzisiaj. Jeśli szanownemu państwu-draństwu spodobał się wpis i chcecie mi zrobić dobrze to udostępniajcie post oraz zostawcie po sobie ślad klikając na umieszczone poniżej gwiazdki, kwadraty oraz inne G+1 czy FB lubię to!.
Zachęcam także do POLUBIENIA gry Warheim FS na FB,
dołączenia do BLOGOSFERY oraz komentowania wpisów!
Zapraszam także na forum AZYLIUM, które skupia graczy
Mordheim i Warheim FS.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz