wtorek, 22 sierpnia 2017

Imperium, część 65 - Prowincje. Baronia Nordlandu, część 5 - Znaczące miejsca.

Emskrank
Pierwotnie była to mała wioska rybacka zwana Pugsblatter. Potem prawa miejsce dla tej osady wykupiła grupa zamożnych kupców, kierowana przez szarlatana zwanego Jens-Pieter Riemanns. Wspierało ich trzech Książąt-Elektorów i kilkunastu pomniejszych, ale majętnych i wpływowych szlachciców oraz rodów kupieckiej z Imperium. Ich plan polegał na stworzeniu dwóch portów, które odciągnęłyby ruch od Marienburga, w ten sposób uwalniając się od pośrednika i zdobywając więcej dochodów dla siebie. W tym celu wykupiono Pugsblatter w AS2460 i przemianowano je na Neve Emskrank. Miejscowi obywatele zostali siłą wyrzuceni i osiedlili się w Heiligdorf, a na ich miejsce sprowadzono osadników, którzy mieli ożywić miasto. Kupiecki kartel wybudował domy i sklepy oraz magazyny, które miały obsługiwać spodziewany obrót towarów, a także stocznię dla nowych statków, które miały stanowić awangardę ich floty. Niestety, wszystko skończyło się porażką.
Trudności pojawiły się już podczas budowy. Osadnicy przysięgali, że dawni mieszkańcy Pugsblatter zakradali się do miasta, aby sabotować prace. Wybuchały pożary i dochodziło do wypadków, a pewnego razu, gdy rzeka Ems wyszła z brzegów, miasto zalała powódź, co nie zdarzyło się nigdy za pamięci najstarszych mieszkańców Pugsblatter. Gdy pierwszy statek wywrócił się po opuszczeniu doku i zatonął, ludzie zaczęli mówić, że miasto jest przeklęte. Spośród wszystkich statków wysłanych z Neve Emskrank i jego bliźniaczego miasta w Ostlandzie, Salkalten, żaden nie powrócił. Kupiecki kartel rozpadł się, a jego przywódcy wrzucili Riemannsa do lochu dla dłużników, a Neve Emskrank zostało sprzedane Baronowi Nordlandu.

Obecnie to smutna i biedna osada rybacka, która żyje z morskich połowów, nieznacznego handlu w mieście oraz pieniędzy przekazywanych wiernym przez kapłanów Mannana z klasztoru Mannansheim. Budynki wyglądają na zaniedbane i porzucone, a obcy nie są tu mile widziani. Ponurzy mężczyźni i ich surowe żony wraz ze smutnymi dziećmi spoglądają na przybyszy z okien rozpadających się domostw, których lepsze czasy przeminęły bardzo dawno temu. Neve Emskrank otacza aura takiego przygnębienia i zniechęcenia, że pozostali Nordlandczycy powszechnie nazywają je przeklętym miastem.

Salzenmund
Stolica Nordlandu, Salzenmund, spoczywa pośród wzgórz, z których wypływają liczne, zaopatrujące miasto w wodę, strumienie. Na szczycie jednego z wzgórz, niegdyś miejscu spotkań zachodnich potomków plemienia Wast-Jutonów władcy Nordlandu wybudowali wysoki zamek, zwany Gniazdem Jutonów. Podejście do niego jest tak wąski, że nie trzeba było budować muru i baszt. Wielka twierdza wyrasta wprost ze skał, górując nad okolicą. Miejscowi powiadają, że Baron Werner może przez zachodnie okna sali tronowej oglądać całą swoją prowincję, mając szczególne baczenie na Elfów z Laurelorn.

Samo Salzenmund to spore miasto, jednak ostatnio doskwiera mu osłabienie ruchu handlowego między Erengradem i Middenheim. Wielu podróż i kupców przybywało tutaj na miejskie jarmarki, na których oferowano nawet wyroby Elfów. Ponadto, pośrednicy sprzedawali tu drewno z Laurelorn, osiągające wysokie ceny ze względu na swoją wyjątkową jakość, lekkość i wytrzymałość. Salzenmund jest siedzibą Nordlandzkiej Gildii Mistrzów Srebrniczych, która kontroluje handel wyrobami ze srebra i sztabkami czystego metalu, wydobywanego z pobliskich Mglistych Wzgórz. Tutejsi kowale znani są w wysokiej jakości swoich wyrobów, poszukiwanych nawet w Estalii i Arabii.

Najbardziej znaczącym punktem w samym mieście jest prastara (licząca ponad 2 tysiące lat) świątynia Ulryka, wykonana w całości z drewna. Wielka, trzypiętrowa budowla, wybudowana na planie ośmiokąta, nie przypomina żadnej innej świątyni Pana Wilków w Imperium. Można zauważyć pewne podobieństwo do archaicznych budowli sakralnych w Norsce, co prowadzi do podejrzenia, że świątynia została pierwotnie wybudowana pod wpływem barbarzyńców, podczas wczesnych wędrówek i podbojów. Jednak zagadką pozostaje ośmiokąt, na planie którego wzniesiono świątynię, figura powszechnie kojarzona z Kultem Sigmara Znajdująca się wewnątrz Wielka Sala wznosi się na wysokość trzeciego piętra i płonie tu Wieczny Ogień, przyniesiony przed wiekami ze świątyni w Middenheim. 
Unoszący się od wieków dym okopcił drewno we wnętrzu, nadając mu głęboką, matowoczarną barwę, a samej świątyni przytłaczającą atmosferę. Stanowisko arcykapłana piastuje Erich Granholm, bliski przyjaciel Barona Wernera. Uważa się za równego Ar-Ulrykowi w Middenheim, podzielając ambicje Barona Nordlandu.

Schlaghugel
Czterdzieści kilometrów na południe od Hargendorfu, na zachodnim brzegu rzeki Erge, leży opuszczona wioska Schlaghugel. Założona za czasów dziadka obecnego barona Von Hargenfelsa, wioska stanowiła etap kolonizacji ziem na zachód od Erge, w pobliżu starego kręgu głazów, podobnego do tych, jakie dawno temu wznosili wyznawcy Dawnej Wiary. Baron, gorliwy wyznawca Kultu Matki Rhyi, uznał to miejsce za święte i chciał odnowić jego znaczenie dla wiary. Wysłano tam więc czterdzieści rodzin, które miały rozpocząć nowe, bogobojne życie. Po kilku pierwszych latach istnienia osady wydawało się, że Elfowie z Laurelorn tolerują tę wioskę. Niektóre z nich przybyły nawet handlować z mieszkańcami.

Kilka lat temu, w AS2500, pewnej letniej nocy, ludzie ze Schlaghugel zniknęli. Gdy kupcy donieśli, że wioska jest pusta, Gunther von Hargenfels, wysłał swojego zarządcę na zwiady. Wysłannik potwierdził doniesienia - wszyscy ludzie zniknęli. Nie było żadnych śladów walki ani szamotaniny, żadnych ciał ani wskazówek, dokąd zabrano mieszkańców. Brakowało nawet zwierząt. Jedynymi znakami były słowa wyryte na rozstajnym słupie: mgła oraz bez litości.

Skjaldberg
Umiejscowione na drodze do Erengradu, pomiędzy Beeckerhoven, a leżącym w Ostlandzie, Norden, miasto Skjaldberg to popularny przystanek zarówno dla podróżnych poszukujących spoczynku na noc, jak i myśliwych potrzebujących bazy do swoich traperskich wypadów. Tu mieści się Gospoda Brombeerstrauch, ufortyfikowany zajazd należący do byłego krasnoludzkiego najemnika, Augustusa Hagrimssona. Dożywotnią koncesję na prowadzenie gospody otrzymał do w podzięce za ocalenie samego Barona Wernera. Jednak w walce z wyverną, która zaatakowała arystokratę, krasnolud stracił nogę, dlatego też kuśtyka dziś na drewnianej, którą ponoć sam sobie wystrugał.

Zajazd posiada dużą wozownię, mogącą pomieścić trzy powozy i konie, a Augustus wynajął jednego ze swoich klanowych kuzynów jako kowala. Ta decyzja przysporzyła mu wroga w postaci miejscowego kowala z wioski. Sama gospoda ma dużą salę wspólną z dwoma wydzielonymi dormitoriami. Natomiast na piętrze znajduje się kilka prywatnych pokojów dla tych, którzy nie chcą spać we spólnej izbie. Hagrimsson ma swoje kwatery na piętrze, obok kuchni. Krasnolud zwykle obsługuje gości, natomiast w kuchni rządzi Erika Fleish, kucharka z Salzenmund. Jedzenie, choć nie oszałamiające, jest gorące i szybko podawane, co w zupełności wystarcza znużonym podróżnym. Hagrimsson warzy też własne piwo z miejscowego chmielu. Cieszy się ono sławą najlepszego trunku w Nordlandzie.


ciąg dalszy nastąpi...
(a wszystkie wpisy fluffowe opublikowane dotychczas dostępne są w czytelni).

Zachęcam także do POLUBIENIA gry Warheim FS na FB,
dołączenia do BLOGOSFERY oraz komentowania wpisów!
Zapraszam także na forum AZYLIUM, które skupia graczy
Mordheim i Warheim FS.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz