wtorek, 29 lipca 2025

Królestwa Ogrów, cześć 1.

Ryzykant, który odważałby się wyruszyć ze Starego Świata w kierunku Gór Krańca Świata, przemierzyć je i ruszyć dalej, trafiłby na spowite popiołem Mroczne Ziemie. Gdyby następnie udało mu się pokonać syczące, muliste trzęsawiska poprzecinane rzekami lawy i uniknąć włóczących się po okolicy band hobgoblinów i goblinów, dotarłby do Wyjących Pustkowi. Podążając dalej musiałby bezpiecznie przejść między Kikutem Demona - cytadelą Krasnoludów Chaosu, a złowrogą i przysadzistą Czarną Fortecą, by na horyzoncie jego oczom ukazał się rozległy łańcuch górski. Jeśli obrałby drogę wiodącą przez tutejsze jałowe ziemie i przeprawił się przez zbrukane nurty Rzeki Ruiny, wkroczyłby w końcu do Królestw Ogrów i dopiero tu zrozumiałby, czym jest prawdziwa groza.

Powiada się, że śmierć w Ogrzych Królestwach przywdziewa tysiąc różnych masek. Tak naprawdę z górą połowa przybiera wygląd szeroko rozwartych szczęk. W tym niegościnnym świecie można spotkać gatunki zwierząt całkowicie niegroźnych dla dorosłego człowieka - jest ich jednak naprawdę niewiele. W Górach Lamentu królują drapieżnicy i nawet roślinożerne jaskiniowe zwierzęta natura wyposażyła w zabójcze atrybuty. Jednak prawdziwym zagrożeniem dla podróżnika, który wkroczyłby na to terytorium, pozostają ogry.

Ogrze Królestwa leżą w dolinach, a ziemie plemienia wyznacza zasięg wzroku Tyrana. Mimo, że może brzmieć to wyjątkowo niejasno i zdaje się być niepraktyczne, to każdą z dolin otaczają ostre zbocza, co sprawia, że to umowne wyznaczanie granic w zupełności wystarcza. Terytorium Tyrana wyznaczają również górskie przełęcze i spływające z gór dopływy Rzeki Ruiny, które w naturalny sposób oddzielają od siebie królestwa.

Wyznaczanie precyzyjnych granic nic by nie zmieniło, ogrzy apetyt na prowadzenie wojen i tak prowadziłby do ciągłych konfliktów. Gdy ogry osiedliły się przed wiekami w Górach Lamentu, rozgorzała plemienna wojna o terytoria, która pochłonęła dwie trzecie populacji, zanim w końcu jej zaprzestano. Echa konfliktu są ciągle żywe i w miarę rozrastania się plemion powracają stare spory. Silniejsze plemiona od stuleci niezmiennie pożerały słabszych i dzięki temu liczba ogrów utrzymywała się na względnie stałym poziomie.

Ale czasy się zmieniły. Dzięki stalowej woli, sile osobowości i rozmiarom skarbca Tłuściusza Złotego Zęba, Wszech-Tyrana Ogrzych Królestw udało się zjednoczyć plemiona pod jednym brzuchem. Znaczącą rolę w zjednoczeniu odegrała służąca mu za oczy i uszy siatka gnoblarskich szpiegów i posłańców. Obecnie plemię ogrów, które wypowie wojnę sąsiadom, naraża się na interwencję klanu Złotego Zęba, najliczniejszego i najlepiej uzbrojonego plemienia ogrów. Przywracają oni porządek szybko i skutecznie. Nowy ład spowodował rozrost populacji i niektóre plemiona rozpoczęły kolejną wędrówkę na zachód. Raz do roku ogry świętują osiągnięte pośród nich zawieszenie broni podczas Wielkiej Uczty wydawanej przez Wszech-Tyrana w dniu Święta Mięsa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz