poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Historia magii. Część 5.

Wiedza to potęga, strzeż jej dobrze. Daj wiedzę ludziom bez wiary, a zamienisz ich w przebiegłe demony.
- Sigismund von Sonnenschein, Prezbiter Sigmara
Dar magii 
Dzięki pozwoleniu Magnusa oraz wsparciu, jakkolwiek niechętnemu, jego najbliższych poddanych, pierwszą i najważniejszą decyzją Teclisa było zaoferowanie ułaskawienia wszystkim guślarzom, czarownikom oraz magikom, którzy ukrywali się podówczas na terenie Imperium. Wieści dotarły do każdego zakątka krainy niesione przez specjalnych posłańców. Oprócz amnestii, ludziom wrażliwym na magię lub zainteresowanym czarodziejstwem zaoferowano również szkolenie w sztukach magicznych. Niektórzy z nich już wcześniej doświadczyli dziwnych snów, które skłoniły ich, by wyruszyli do Talabheim. Tam, po oddaniu się osądowi Teclisa i zaprzysiężeniu, że staną do walki z Chaosem, faktycznie znaleźli się pod ochroną elfich magów i Magnusa Pobożnego.

Wielka czystka Teclisa
Niezwykłe umiejętności elfich magów oraz ich nieprzeciętna wrażliwość na poruszenia w Eterze pozwoliły im wyczuwać nawet najsłabsze zaklęcia rzucane w promieniu wielu kilometrów od nich. Korzystając ze sztuk magicznych, Elfowie przemierzali krainy Imperium z niewyobrażalną prędkością, odszukując prymitywnych lub wyklętych magików, którzy od lat ukrywali swój talent. Byli też tacy, którzy z własnej woli przybywali do Talabheim, oddając się w ręce władz posłusznych Magnusowi. Teclis i dwaj pozostali magowie bez chwili namysłu unicestwiali tych, którzy pogrążyli się zbyt głęboko w sztukach czarnoksięskich lub byli wypaczeni do tego stopnia, że nie było dla nich nadziei odkupienia.

Teclis zostawił w spokoju kapłanów imperialnych kultów, choć u wielu z nich wyczuwał niezwykłą wrażliwość na magię. Święci mężowie oraz panny Imperium byli nieugięci w swoim przekonaniu, że magia to siła nieczysta, i nie mieli najmniejszej ochoty uczyć się nią władać. Twierdzili, że cuda, których byli sprawcami, działy się wyłącznie z woli i łaski ich bogów. Wieść niesie, że Mistrzowie Wiedzy Yrtle i Finreir uśmiechali się rozbawieni, słysząc te wywody, lecz Teclis zrezygnował z nacisków. Większość kapłanów potrafiła czynić cuda dzięki modlitwom i rytuałom religijnym. Niektórzy z nich potrafili manipulować olbrzymimi, jak na ludzi, strumieniami Eteru. Teclis nie widział powodu, dla którego miałby poddawać kapłanów szkoleniu, skoro tak dobrze radzili sobie bez pomocy Elfów. Jego interwencja mogła tylko zasiać ziarno zwątpienia w dzielnych i oddanych Imperium sercach.

Mistrzowie Wiedzy rozpoczęli nauczanie ludzkich adeptów magii, ściągając na swoje głowy gromy. Konszachtom z magią sprzeciwiała się większość kultów Imperium, przerażonych takim rozwojem sytuacji. Choć otwartą niechęć, a nawet wrogość wobec elfich magów oraz ich uczniów, wyrażali wyłącznie łowcy czarownic, wielu mieszkańcom Imperium nie podobała się zgoda na jawne praktykowanie sztuk magicznych. Rozkaz Magnusa - Głosu Sigmara, Wielkiego Zjednoczyciela Imperium i Ostatniej Nadziei Ludzkości - był jasny. Jednak co ważniejsze, Magnusa poparł przywódca Kultu Sigmara, Wielki Teogonista oraz wszyscy Elektorzy. Tym samym prawnie ograniczono działalność łowców czarownic, którzy należeli przecież do kształtującego się inkwizycyjnego odłamu Kultu Sigmara lub administracji świeckiej.

Dar wiedzy 
Doszło zatem do tego, że świeżo zwerbowani, wrażliwi na magię ludzie, ukrywający się dotychczas czarownicy oraz bardziej doświadczeni magowie, którzy swoje umiejętności zdobyli w dalekich krainach lub na drodze udanych potajemnych eksperymentów, rozpoczęli studia magiczne pod opieką elfich Mistrzów Wiedzy. Czas naglił, więc Teclis, Finreir i Yrtle uczyli ludzi względnie prostych zaklęć ofensywnych - tworzenia i rzucania ognistych kul, sprowadzania na wrogów piorunów i rozdzierającego uszy huku. Przekazali swoim uczniom także podstawy wiedzy dotyczące magii leczniczej oraz innych umiejętności przydatnych w starciu z Hordami Chaosu.

Dwóch spośród wielu podopiecznych elfich magów wykazało się talentem daleko większym niż wszyscy pozostali. Ich imiona do dziś wymawiane są z szacunkiem i podziwem. Byli to zapalczywy Friedrich von Tarnus, okryty niesławą dowódca Gwardii Elektorskiej z Carroburga i jak się miało okazać, przyszły pierwszy Patriarcha Kolegium Płomienia, oraz najpotężniejszy i najbardziej światły z uczniów Teclisa, mężczyzna znany jedynie jako Volans. Ci dwaj magowie oraz inni ludzcy czarodzieje, u boku swych elfich mentorów wzmocnili siły Armii Imperialnej, skutecznie rozpraszając zaklęcia rzucane przez czarnoksiężników Chaosu i odsyłając demony.

Elfi arcymagowie oraz ich ludzcy podopieczni w licznych bitwach udowodnili, że nie uchylają się przed przelewaniem własnej krwi w obronie Imperium. Wielu z nich odniosło ciężkie rany, a sam Mistrz Wiedzy Yrtle poległ chwalebnie na polu bitwy, gdy bezimienny Pomiot Chaosu odrąbał mu głowę, sam ginąc od płomieni buchających z ręki elfiego arcymaga, Yrtle został pochowany w Ostermarku, ze wszystkimi honorami.

Zbawcy Imperium
Po zwycięstwie Imperium w bitwie u bram Praag, potęga Chaosu została złamana. Demony znikały, wracając do swojej Domeny. Wydatnie pomagali im w tym Teclis oraz pozostali magowie, którzy wytrwale ciskali odsyłające zaklęcia. Gdy siły ciemności zostały przepędzone, Praag zrównano z ziemią, aby móc wznieść je od nowa. Jednak mówi się, że to wciąż nawiedzone przez duchy zmarłych mieszkańców miasto.

Zasługa uratowania Imperium, nie wspominając rzecz jasna o Magnusie, przypadła żołnierzom Armii Imperialnej i świeżo upieczonym Magistrom Magii. Magnusa ukoronowano jako Imperatora i pod jego rządzami prowincje zjednoczyły się po raz pierwszy od setek lat. Jeśli nawet Elektorzy mieli kiedyś wątpliwości dotyczące kompetencji tego ciemnowłosego szlachetki i niedoszłego kapłana, teraz byli zmuszeni zachować swoje poglądy dla siebie. Lud Imperium wybrał swojego przywódcę i nie zamierzał zmieniać zdania.
Dusze większości ludzi są słabe i nieświetliste. Osoby te pozostają niewrażliwe na Wiatry Magii. Jednak istnieją wyjątki - ludzie tacy jak my tu zgromadzeni, których dusze są jasne i mocne, a także z niewytłumaczalnych powodów niezwykle wrażliwe na magiczną energię. Każda osoba wrażliwa na magię jest potencjalnie czarodziejem, gdyż dzięki odpowiedniemu szkoleniu może nauczyć się splatania zaklęć i innych sztuk magicznych. Wykorzystując energię Eteru, osoby takie są w stanie wpływać lub nawet modyfikować wybrane aspekty świata materialnego, co też my - Imperialni Magistrowie Magii - stale czynimy.
- fragment trzeciego listu Najwyższego Patriarchy Volansa  do Kolegiów Magii. Przetłumaczony na współczesny  reikspiel przez Patriarchę Verspasiana Kanta
cdn.

Zachęcam także do POLUBIENIA gry Warheim FS na FB,
dołączenia do BLOGOSFERY oraz komentowania wpisów!
Zapraszam także na forum AZYLIUM, które skupia graczy
Mordheim i Warheim FS.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz