środa, 30 kwietnia 2025

Podsumowanie miesiąca. Kwiecień.

Kwiecień przeminął szybciej niż kompania Psów Wojny dowodzona przez Torina w czasie ostatniego turnieju Warheim FS, a na blogu - tradycyjnie - nie brakowało nowości, relacji i felietonów. Jeśli więc przeoczyliście coś w bitewnym zgiełku codzienności (albo szukacie wymówki, by znów nie pomalować żadnego modelu) - poniżej znajdziecie krótkie podsumowanie tego, co pojawiło się na DansE MacabrE, niezmiennie pozostającym jednym z najrzadziej komentowanych blogów w polskim Internecie. Czego chcieć więcej?

W kwietniu opublikowałem relację z turnieju Warheim FS - Połowa(nie) na bekon.

Kontynuując pisanie felietonów, które cieszą się o dziwo jako-takim zainteresowaniem, pierwszego kwietnia opublikowałem tekst zatytułowany Hobby..., a tydzień później napisałem o Hobby, raz jeszcze.

Rozpocząłem także nowy cykl, w którym prezentuje historię poszczególnych kompanii w Warheim FS, a na pierwszy ogień poszło Bractwo Rycerskie.

galerii na zdjęciach zagościli Chorąży Samurajów, Kocioł Przepastnych Trzewi oraz Muszkieter i Bukanier.

W warsztacie rozpocząłem waloryzację makiet z zestawów City Town Ruin od Kromlech, a efekty możecie zobaczyć TUTAJTUTAJ, a przy okazji opublikowałem poradniki w których pokazałem Wam jak zrobiłem most linowy oraz kładki.

Z kolei TUTAJ, TUTAJ oraz TUTAJ i TUTAJ, przy okazji prowadzonego przez Kapitana Haka z bloga Hakostwo Figurkowego Karnwału Blogowego, zrecenzowałem modele z serii The Vampire Manace od Axia Miniatures. Porównałem także wybrane elementy Painting Racks od Kromlech.eu z Hobby Zone.

Wtorki to od dłuższego czasu dzień w którym publikuję fragmenty historii Starego Świata, które możecie przeczytać TUTAJTUTAJTUTAJ oraz TUTAJ.

Rozpocząłem także prezentacji modeli Zbrojnego stada klanu Mors do Warheim FS, a bohaterów i grupy stronników możecie zobaczyć TUTAJTUTAJ oraz TUTAJTUTAJ.

Napisałem też kilka słów na temat dostępnego na Storytel audiobooka Zabójca Bestii William King.

Poza blogowa zapraszam także na Facebook gdzie znajdziecie zdjęcia z Turnieju Warheim FS - Połowa(nie) na bekon.

No to jeszcze raz... W dniu 29.03.2025 roku w Sosnowcu, dzięki uprzejmości dyrekcji Zespół Szkół Elektronicznych i...

Opublikowany przez Warheim FS Sobota, 29 marca 2025

I na koniec trochę statystyk.

W minionym miesiącu boty oraz szanowne państwo-draństwo odwiedziło DansE MacabrE blisko 12k razy.

Do najczęściej czytanych postów oprócz 
należały:
Na dzień 30042025 blog posiada 254 (+1) obserwatorów i 939 (+7) obserwujących na FB oraz 4440 opublikowanych postów.

Uff... Napisałem tyle postów, że gdybym dostawał złotówkę za każdy brakujący komentarz, dawno miałbym nową kompanię do Warheim FS - i to z bezcennego plastiku GW.

Ale cóż, pewnie jesteście zbyt zajęci malowaniem, a niektórzy jak Torin czy Bahior pisaniem relacji z turnieju, by klikać dodaj komentarz.

Bo nie wierzę, że mój blog to tak wyrafinowana forma sztuki, że przeciętny śmiertelnik woli milczeć w nabożnym szacunku.

Tak czy inaczej — do zobaczenia w maju, cicho-czytające szanowne państwo-draństwo!

wtorek, 29 kwietnia 2025

Arabia, część 1.

Arabia to ogromne imperium składające się z wielu teokratycznych Kalifatów, nad którymi panuje Sułtan Całej Arabii. Społeczeństwo opiera się na religijnym fundamentalizmie i nie jest tak zaawansowane technologicznie jak Stary Świat. Arabowie wyznają boga Ohrmuzda, wszelkie inne religie są bezlitośnie prześladowane i tępione. Około 1000 lat temu (ok. AS1500) Sułtan Daryus-e Quabir zapoczątkował serię religijnych wojen ze Starym Światem. Legendy z tamtego okresu przypominają o napaści Arabów i nie wpływają zbyt dobrze na ich stosunki ze Starym Światem, chociaż handel pomiędzy kontynentami kwitnie.

W Arabii kalendarz liczy lata od koronacji pierwszego Sułtana, mającej miejsce w roku 547 przed powstaniem Imperium.


poniedziałek, 28 kwietnia 2025

Storytel: Zabójca Bestii. William King.

Dziś mam dla Was dla kilka słów na temat piątego tomu przygód Gotreka Felixa autorstwa Williama Kinga...

Burzowe chmury zbierają się nad skutym lodem miastem Praag, gdy nikczemne hordy Chaosu rozpoczynają oblężenie północnych krain Kisleva. Tylko Gotrek Gurnisson, poszukujący śmierci krasnoludzki zabójca i jego niezawodny ludzki towarzysz, Felix Jaeger mogą stanąć na drodze sił Mroku nacierających na starożytne miasto.

Zabójca Bestii Williama Kinga to książka, która pozostawia mieszane uczucia. Z jednej strony imponuje rozmachem - obrona Praag przed hordami Chaosu została przedstawiona z odpowiednią dawką epickości i desperacji. Gotrek, Felix i inni Zabójcy toczą nierówną walkę w mieście oblężonym zarówno przez barbarzyńców, wojowników Chaosu, jak i zdradzieckich kultystów wewnątrz murów. Autor umiejętnie buduje napięcie i pokazuje, jak dramatyczne jest znaczenie tej bitwy dla przyszłości Kisleva i Imperium. Dodatkowym atutem jest obecność Szarego Proroka Thanquola, który po serii coraz bardziej męczących występów w poprzednich tomach, w Zabójcy Bestii odzyskuje świeżość i ponownie staje się interesującą postacią.

Niestety, całość nie jest pozbawiona słabych punktów. Wątek miłosny Felixa i Ulriki, zamiast wnosić coś nowego, wydaje się sztucznie rozciągnięty i niezbyt potrzebny - raczej przeszkadza niż wzbogaca główną fabułę. Podobne odgrzewanie pomysłów daje się odczuć także w konstrukcji niektórych scen, co sprawia wrażenie, że książka miejscami przedłuża opowieść na siłę. Zabójca Bestii to nadal solidna porcja warhammerowego klimatu i krwawej przygody, ale brak tu tej świeżości i energii, które napędzały wcześniejsze tomy. Dla fanów Gotreka i Felixa to lektura obowiązkowa, ale raczej nie będzie materiałem do burzliwych dyskusji przy kuflu piwa.

W chwili gdy piszę tego posta, czytany przez Piotra Balazsa audiobook oceniło 13 osób z pewnością będących fanami uniwersum Warhammer Fantasy, bowiem w 5 stopniowej skali ocena wynosi 4.8.

Audiobook na łamach serwisu Storytel znajdziecie TUTAJ.

niedziela, 27 kwietnia 2025

Rekrutacja: Zbrojne stado klanu Mors. Stronnicy, Szturmoszczury.
Recruitment: The armed pack of the Mors clan. Henchman, Stormvermin.

Szturmoszczury są walczącą elitą klanu Mors. Różnią się znacznie od swych mniejszych współbraci, przerastają ich o głowę, mają muskularne karki i są potężnie zbudowane. Większość szturmoszczurów można rozpoznać zaraz po urodzeniu ze względu na ich wielkość i ciemne futro. Jako największe i najbardziej agresywne, przyszłe szturmoszczury znęcają się nad resztą miotu, odbierając jej bezcenne jedzenie. Prawdę powiedziawszy, jeżeli młodzi wojownicy są wyjątkowo silni, najsłabsi z miotu stają się pożywieniem. Najsilniejsi skaveni, o ile uda się im przetrwać traumatyczne knowania i uniknąć ciosów w plecy w walce o pozycję w miocie, trafiają koniec końców w szeregi szturmoszczurów.

Szturmoszczury wyposaża się często w najlepszy rynsztunek dostępny w zbrojowniach klanu Mors, z tego powodu szturmoszczury tworzą awangardę zbrojnego stada klanu Mors, gdzie walczą z dzikością i entuzjazmem, udowadniając swym przywódcom, iż zasługują na szczególne traktowanie w stadzie.

Część szponowładów utrzymuje w mocy niepisane prawo, zgodnie z którym to właśnie szturmoszczury posilają się po walce jako pierwsze. Ci, którzy ośmielają się pożywić, nie czekając na swoją kolej, są zwykle atakowani przez elitarnych wojowników, którzy z chęcią skorzystają z podarowanej im możliwości krwawego podkreślenia swego statusu.

Z powodów politycznych, a także dla podkreślenia ich potęgi, oddziały szturmoszczurów muszą czasem opuścić swój klan. Zdarza się to najczęściej, kiedy szary prorok zapłaci bądź zażąda pomocy szponowłada i wiąże się z pobytem w odległych posterunkach rywala tudzież w niebezpiecznych zakamarkach Podimperium.

Dziś mam dla Was zdjęcia złożonych i przygotowanych do malowania, modeli postaci z Zbrojnego stada klanu Mors do Warheim FS.

Modele złożyłem przy okazji #113 edycji Figurkowego Karnawału Blogowego i od tamtej pory dorobiły się podstawek i cierpliwie czekają na malowanie.
Today I have for you pictures of the assembled and prepared for painting, character miniatures of the The armed pack of the Mors clan for Warheim FS

I put the miniatures together during the #113 edition of the Miniature Blog Carnival and since then they have been given bases and are patiently waiting to be painted.

piątek, 25 kwietnia 2025

Recenzja: The Vampire Menace z serii Tales of the Old World od Axia Miniatures.
Review: Vampire Menace from the Tales of the Old World series by Axia Miniatures.

Dziś na blogu DansE MacabrE mam dla Was kilka modeli z zestawu The Vampire Menace z serii Tales of the Old World od Axia Miniatures, które możecie nabyć na Kickstarterze. Link do zbiórki znajdziecie TUTAJ.

Wydrukowane w technologii 3D, modele otrzymałem w dobrze zapakowanej przesyłce, wewnątrz której znalazły się dwa ładne, ozdobione logo Axia Miniatures oraz innymi niezbędnymi informacjami, wypełnione modelami pudełka.

Oprócz zaprezentowanych w poprzednich tygodniach świetnych modeli stronników, The Vampire Menace to przede wszystkim pełne charakteru figurki bohaterów: wampirów, nekromantów i drega.

Wieloczęściowe modele, szczególnie w przypadku wampirów pozwalają na dużą indywidualizację figurek oferując sporą ilość alternatywnych bitsów.

Zapraszam zatem do oglądania wzorów bohaterów z linii 
Tales of the Old World, dostępnych w ramach zbiórki The Vampire Menace, bowiem słowa nie oddadzą bogactwa detali i charakteru jakimi epatują te modele.

Jednocześnie modele wydają się być przyjazne malarzowi, co niebawem zamierzam sprawdzić i w końcu pomalować te wzory.
Today on the DansE MacabrE blog I have for you a few miniatures from the Vampire Menace set from the Tales of the Old World series by Axia Miniatures, which you can buy on Kickstarter. You can find the link to the fundraiser HERE.

I received the miniatures presented below, printed in 3technology, in a well-packaged package, inside which there were two nice boxes decorated with the Axia Miniatures logo and other necessary information, filled with miniatures.

In addition to the great henchman miniatures presented in previous weeks, The Vampire Menace is primarily full of character heroes miniatures: vampires, necromancers and dregs.

Multi-part miniatures, especially in the case of vampires, allow for a lot of individualization of the miniatures, offering a large number of alternative bits.

I invite you to look at the heroes miniatures from the Tales of the Old World line, available as part of The Vampire Menace collection, because words cannot express the wealth of detail and character that these miniatures flaunt.

At the same time, the models seem to be painter-friendly, which I intend to check soon and finally paint these miniatures.


 

czwartek, 24 kwietnia 2025

Warsztat: Struttendorf, część 18.
Workshop: Struttendorf, part 18.

Nadszedł czas na kolejny etap prac nad makietami od Kromlech.

Po zrobieniu pruskiego muru nadszedł czas na kolejne elementy. Umieściłem makietę na wyciętej ze styroduru podstawie, którą okleiłem glinianymi cegłami o różnym wzorze. Zrobiłem też podłogę na parterze budowli tak, by wzorem pasowała do piętra.

Makieta na chwilę obecną prezentuje się następująco. 
The time has come for the next stage of work on the ruins from Kromlech.

After making the Prussian wall, it was time for the next elements. I placed the building model on a base cut out of styrodur, which I covered with clay bricks of different patterns. I also made the floor on the ground floor of the building to match the pattern on the first floor.

The ruins at the moment looks as follows.

środa, 23 kwietnia 2025

Galeria: Kult Pogromców z Karak Kadrin. Stronnik - Bukanier III.
Gallery: Trollslayers from Karak Kadrin. Henchmen - Long Drong III.

Bukanierzy to Pogromcy, którzy znaczną część swego życia spędzili na morzu służąc na okrętach floty krasnoludzkiej, gdzie w licznych walkach z piratami oraz morskimi potworami szukali swego przeznaczenia. Równie gwałtowni i szaleni na lądzie znani są głównie z nadużywania rumu i wszczynania burd. Wielu Bukanierów, którym nie udało się odnaleźć chwalebnej śmierci na wzburzonych morzach Znanego Świata dołącza do kompanii krasnoludzkich Pogromców, by na lądzie szukać swego przeznaczenie i odkupienia. Bukanierzy specjalizują się w używaniu pistoletów. Z natury gwałtowni i na pół obłąkani potrafią jednak w zdyscyplinowany sposób ładować i prowadzić ogień nawet wtedy, gdy wróg podejdzie naprawdę blisko. Rzadko też pudłują, jak ma to miejsce w przypadku mniej zdyscyplinowanych żołnierzy. Wielu Bukanierów używa wykonanych własnoręcznie pistoletów, w których zastosowali dodatkowe usprawnienia bądź też najnowsze ulepszenia opracowane przez Inżynierów.

Jako Bukanierów użyłem metalowych, oldscholoowych modeli od GW.As Long Drong, I used metal, old-school miniatures from GW.

wtorek, 22 kwietnia 2025

Tileańskie państwa-miasta, część 12. Znaczące miejsca, Tobaro.

Góry Abasko rozciągają się prawie 800 kilometrów od skalnych klifów Przylądka Głupców, aż do cuchnącej zatoki Dusznych Bagien. Na całej długości linia brzegowa jest postrzępiona i bardzo niebezpieczna ze względu na groźne podwodne skały, zdolne rozpruć dno okrętu nawet w sporej odległości od brzegu. Obecnie na tym nieprzystępnym i morderczym wybrzeżu znajduje się tylko jedno duże miasto: Tobaro, zwane Miastem Syren.

Tobaro jest podobno niedostępne z zachodu (z powodu gór) oraz całkowicie nieosiągalne z morza z powodu otaczających jest Skał Głupców. Tylko piloci z Tobaro potrafią tam bezpiecznie nawigować. Wielu doskonałych przewoźników straciło swoje ładunki oraz statki, oddając je niedoświadczonym, młodym pilotom.

Legenda mówi o czasach, gdy całe wybrzeże rozbrzmiewało echem śpiewu tileańskich syren - latających istot, przypominające harpie, które zakładały swe cuchnące gniazda wśród stromych skał morskich klifów. Przez całe eony drążyły skały, przyspieszając erozję naturalnych jaskiń, aż w jednym miejscu cały klif został podziurawiony przez ich tunele. Wówczas to elfy przeprawiły się przez skały, leżące wzdłuż wybrzeża, dotarły do brzegu i wygnały stamtąd te straszne, skrzydlate istoty.

Elfy powiększyły jaskinie, zbudowały siedem potężnych bram morskich oraz ogromny port - grotę sklepioną niczym katedra i wystarczająco dużą, aby ukryć całą flotę. Ściana klifu została przeobrażona we wspaniałe miasto, niezwykłe wśród wszystkich elfickich siedzib tych odległych czasów. Elfy podkopały się głęboko pod górami i odnalazły za nimi ukryte doliny. Jednak nadszedł moment, kiedy po wojnach z krasnoludami elfy opuściły Stary Świat i miasto opustoszało. Trwało tak, dopóki Tileańczycy nie odkryli na nowo przejścia przez skały oraz ukrytego za nimi portu. Przegnali kilka istot, które zamieszkiwały w tunelach i ponownie zamieszkali w mieście, nadając mu nazwę Tobaro.

Tobaro handluje srebrem i szlachetnymi kamieniami, wydobywanymi z otaczających miasto gór, otrzymując w zamian żywność, pochodzącą głównie z innych państw tileańskich. Morze zapewnia obfitą, choć nieco monotonną dietę, podczas gdy ukryte w górach doliny oferują pewne (choć niewielkie) ilości płodów rolnych. Tobarańczycy są znakomitymi żeglarzami, ale w walce wręcz nie dorównują mieszkańcom Magritty ani Arabom. Dlatego ich szlaki handlowe nie sięgają poza Morze Tileańskie i południowe Królestwa Estalii.

poniedziałek, 21 kwietnia 2025

Warsztat: Wybrane elementy Painting Racks od Kromlech.eu i Mobile Paint Station od Krydrufi... i krótkie porównanie z Hobby Zone.
Workshop: Selected elements of Painting Racks from Kromlech.eu and Mobile Paint Station from Krydrufi... and a short comparison with Hobby Zone.

Jak być może pamiętacie, w marcu, przy okazji Figurkowego Karnawału Blogowego, udało mi się dokonać niemożliwego i posprzątałem swoją pracownię na poddaszu.

Tak wiem, cudów nie ma, ale czasem nawet największy bałagan musi ulec przed potęgą MDF-owych płyt i odrobiną desperacji.

Po tym heroicznym wysiłku, użyłem nawet odkurzacza!, i po niewielkim przemeblowaniu wygospodarowałem miejsce na dodatkowe biurko z powiększoną przez płyty MDF powierzchnią roboczą. Tak powstało moje nowe Królestwo Chaosu. Jeszcze więcej przestrzeni do gromadzenia kurzu!

Niedługo potem w moich mediach społecznościowych pokazałem Wam filmik, w których zaprezentowałem wybrane elementy Painting Racks od Kromlech.eu oraz świetne mobilne stanowisko malarskie od Krydrufi.

Ten sam film znajdziecie na dole tego wpisu.

Elementy z których możecie sobie złożyć stanowisko od Kromlech.eu znajdziecie TUTAJ, natomiast więcej o zestawie od Krydrufi napisałem TU, a sam produkt dostępny jest TUTAJ.

Po opublikowaniu pierwszych materiałów dostałem od Was wiadomości, w których pytaliście mnie jak wygląda porównanie produktów od Kromlech.eu do warsztatowego systemu modułowego od HobbyZone.

Odpowiadając na szybko po około miesiącu użytkowania obu zestawów mogę Wam zdradzić, że... różnią się jak dzień i noc.... albo przynajmniej jak poranne i wieczorne światło w pracowni. To znaczy, tak przypuszczam, bo nie mam tu okien.

Wracając do tematu, to po pierwsze zestawy różnią się materiałem z których zostały wykonane.

Kromlech.eu wykorzystał cięte laserem płytki HDF, które łatwo się skleja, a elementy dobrze do siebie pasują. Minus? HDF ma swój charakterystyczny kolor i zapach o których trzeba pamiętać. Mnie ten kolor nie przeszkadza, a zapach ciętego laserem klejonego drewna lubię, ale nie każdemu może to pasować. Moja żona ma jednak inne zdanie, ale cóż, ma cały dom do dyspozycji, prawda?

Z kolei elementy od HobbyZone, którym możecie przyjrzeć się TUTAJ, wykonane są między innymi z grubszych płytek MDF, których sklejenie wymaga nieco więcej wysiłku i trochę więcej przekleństw. Natomiast białe wykończenie frontów na pewno rozjaśnia warsztat, co może mieć znaczenie i nadaje pracowni tego profesjonalnego looku. Czyli takiego, żeby goście myśleli, że wiesz co robisz... A przynajmniej dopóki nie zachlapiemy frontów farbą.

Kolejna różnica pomiędzy elementami, to mocowanie modułów.

HobbyZone
 postawił na magnesy neodymowe, które wbite w fabrycznie nawiercone otwory trzymają ze sobą elementy mocno jak niziołek kanapkę.

Natomiast w przypadku Kromlech.eu, stojące na sobie elementy łączą się ze sobą lub są trzymane przez wycięte ząbki, natomiast nic nie łączy modułów stojących obok siebie. Moduły Kromlech.eu są głębsze i wypełnione akcesoriami nie powinny się wywracać... ale trzeba wziąć to pod uwagę. Działa, o ile nie wpuścisz do pracowni kotów lub dzieci testujących prawa fizyki.

Dużą przewagą modułów od Kromlech.eu jest większa głębokość elementów, głębsze szuflady, a także więcej rzędów w których można ustawić farby. Idealne dla tych, którzy kolekcjonują odcienie farby jak smoki złoto. Tu Kromlech.eu bije konkurencję na głowę, a przynajmniej zbiera kilka punktów.

W przypadku podobnych elementów od HobbyZone w szufladkach zmieści się znacznie mniej narzędzi czy innych akcesoriów modelarskich.

W obu przypadkach konfigurując stanowisko macie całkiem spory wybór elementów.

Zatem co wybrać? Na szczęście ja nie muszę, mogę z przyjemnością korzystać z obu zestawów, ale... Podsumowując, oba zestawy spełniają swoje funkcje, różnią się jednak pod względem użytkowania.

HobbyZone
lepiej wypada wizualnie, plusem są łączące moduły magnesy neodymowe i, co tu dużo mówić, cena. Kolejną przewagą jest dostępny na stronie designer, który pozwala dostosować warsztat do własnych potrzeb. Będzie też taniej, ale i mniej pojemnie.

Z kolei Kromlech.eu dzięki użyciu cieńszych płytek z HDF i większej głębokości może pomieścić w swoich modułach więcej narzędzi i różnych akcesoriów. Miejsce na wszystko i jeszcze trochę, nawet jeśli wygląda to jak laboratorium szalonego alchemika.

Wybór pomiędzy tymi systemami zależy więc głównie od indywidualnych potrzeb i preferencji użytkownika.

Wybór należy do was.

Chyba że... no właśnie, okaże się że po miesiącu i tak wszystko będzie leżało tam, gdzie spadnie, a jedynym prawdziwym systemem organizacyjnym pozostanie metoda gdzie ostatnio widziałem ten pędzel. Wtedy nawet najlepsze rozwiązania projektantów pójdą w odstawkę.
As you may remember, a month ago, in March, during the Miniatures Blog Carnival, on the pages of this DansE MacabrE blog I managed to do the impossible and cleaned up my attic workshop.

Yes, I know, miracles don’t exist, but sometimes even the biggest mess must yield to the power of MDF boards and a bit of desperation.

After this heroic effort—yes, I even used a vacuum cleaner!—and a bit of furniture rearrangement, I managed to carve out space for an additional desk with an expanded MDF work surface. Thus, my new Realm of Chaos was born. Even more space for accumulating dust!

Shortly afterwards, on my social media, I showed you, dear readers, a video in which you could see selected elements of Painting Racks from Kromlech.eu and a great Mobile Paint Station from Krydrufi, which I set up on my recovered desk.

You can find the same video at the very bottom of this post, which I have the pleasure of writing for you.

The components for assembling a Kromlech.eu workstation can be found HERE, while more information about the Krydrufi set can be found THERE, and the product itself is available HERE.

After publishing the initial materials, I received messages from you asking how Kromlech.eu compares to the modular workshop system from HobbyZone.

So, after about a month of using both sets, I can reveal that... they are as different as day and night. Or at least as different as the morning and evening light in my workshop. That is, I assume so—since I don’t have any windows here.

Returning to the topic, the first major difference is the materials used in each system.

Kromlech.eu opted for laser-cut HDF boards, which are easy to glue together, and the parts fit well. The downside? HDF has a distinctive color and smell that you should be aware of. I personally don’t mind the color, and I actually enjoy the scent of laser-cut, glued wood. But that’s just me. My wife, however, has a different opinion—but hey, she has the whole house at her disposal, right?

On the other hand, HobbyZone—which you can check out HERE—uses thicker MDF boards, which require a bit more effort (and a few more curses) to assemble. However, the white front panels brighten up the workspace, which might be a plus, giving your workshop that professional look. You know, the kind that makes visitors think you actually know what you’re doing… At least until you inevitably splatter the fronts with paint.

Another difference lies in how the modules are connected.

HobbyZone went with neodymium magnets, embedded in pre-drilled holes, which hold the elements together as firmly as a halfling clings to a sandwich.

Meanwhile, Kromlech.eu uses interlocking notches to connect vertically stacked elements, but there’s nothing linking side-by-side modules. The deeper Kromlech.eu modules are stable enough when filled with tools and paints… but keep that in mind if you have curious cats or children eager to test the laws of physics. 

Where Kromlech.eu truly shines is in its deeper modules, larger drawers, and extra paint rows. Perfect for those who hoard paint shades like dragons hoard gold. In this regard, Kromlech.eu definitely has the edge.

HobbyZone’s similar elements offer less storage space, meaning you’ll fit fewer tools and accessories into their drawers.

That said, both systems offer a wide range of modular components to customize your setup.

Luckily, I don’t have to choose—I get to enjoy the benefits of both. But if you do…

To sum up, both sets fulfill their functions, but they differ in terms of use.

HobbyZone wins on aesthetic appeal, neodymium magnet connectivity, and price. Another major advantage is their online designer tool, which lets you customize your workshop layout to fit your needs. It’s also cheaper, but you get less storage in return.

Kromlech.eu, thanks to thinner HDF panels and deeper compartments, offers significantly more storage for tools and accessories. Plenty of space for everything—and then some—even if it ends up looking like a mad alchemist’s laboratory.

The choice between these systems depends mainly on your individual needs and user preferences and the needs you have in your workshops.

The choice is yours.

Unless… let’s be real, after a month, everything will probably end up wherever it lands, and the only real organization system will be the where did I last see that brush? method. In that case, even the best modular solutions won’t help!.

niedziela, 20 kwietnia 2025

Rekrutacja: Zbrojne stado klanu Mors. Stronnicy, Klanbracia.
Recruitment: The armed pack of the Mors clan. Henchman, Clanrats.

Skaveni są mrocznymi wysłańcami entropii, konsekwentnie dążącymi do rozdarcia istniejącej rzeczywistości, tak by wszystko poddało się zniszczeniu. Wedle wierzeń skavenów ruinami zawładnie Rogaty Szczur oraz oddani mu wyznawcy.

Pogrążeni w śnie ludzie niewiele wiedzą o rozciągającym się pod powierzchnią imperium, zresztą niespecjalnie im na tej wiedzy zależy; szczuroludzie pracują zaś bez pośpiechu, realizując swe tajemne plany pod osłoną mroku. A jeśli jakiś mężczyzna lub kobieta zniknie w tajemniczy sposób z własnego łóżka lub miejski strażnik zaginie w niejasnych okolicznościach - cóż z tego? Świat i bez szukania przyczyn tego typu zdarzeń jest dostatecznie niebezpiecznym miejscem, pełnym rozbójników i czarnej magii.

Klanbracia to ciało, mięśnie i serce społeczeństwa skavenów. Pracują w wielkich, śmierdzących fabrykach Podimperium, walczą w pierwszych szeregach stad uderzeniowych i pełnią rozliczne inne funkcje od niewolniczej pracy aż po szpiegowanie na rzecz szarych proroków lub chwalebną śmierć na polu bitwy, oczywiście ku większej chwale klanu. Klanbracia stanowią podstawowy rodzaj skaveńskich wojowników, jednak w porównaniu do innych niewiele znaczący. Jednocześnie to najczęściej spotykani szczuroludzie, zarówno w Podimperium, jak i na powierzchni.

Klanbracia są niewiele mniejsi od człowieka, są różni, zdarzają się gibcy i kościści, ale wszyscy wręcz kipią wewnętrzną energią, co objawia się zwykle nerwowymi ruchami ich nieowłosionych, podobnych do glist ogonów. 

Pojedynczy Klanbrat nie jest zbyt groźnym przeciwnikiem. Samotnemu wojownikowi brakuje dyscypliny oraz odwagi i najprawdopodobniej skuli się w cieniu, obawiając się ruszyć naprzód czy choćby wycofać. Do otwartego ataku skłonić go może jedynie straszliwy głód, a i wtedy klanbrat wybierze na ofiarę obiekt wyraźnie słabszy bądź okaleczony i w miarę możliwości, będzie starał się zaatakować ją od tyłu. Sprawa ma się zgoła inaczej w przypadku dużych kompanii skavenów, kiedy to obecność współbraci wzmaga ich pewność siebie i prowadzi do nieokiełznanej agresji. 

Tak jak wszyscy skaveni, również klanbracia zajmują określone miejsce w hierarchii i nie odmówią sobie przyjemności kopnięcia, zranienia czy poniżenia w inny sposób tych, których status społeczny jest niższy, w ich przypadku będą to podli niewolnicy. Klanbracia będą natomiast płaszczyć się i nadskakiwać lepszym od siebie, co w ich przypadku oznacza wszystkich, z wyjątkiem niewolników. 

Futra skavenów różnią się kolorem, choć najczęściej są brązowe lub pstrokate. Rangę skavena często można poznać po kolorze jego futra, szczególnie że futra większych osobników są ciemniejsze. Prawdopodobnie jest to kwestia ewolucyjna, która umożliwia skavenom odszukanie dowódcy nawet w mroku ich podziemnych leży. Zdarza się często, że określony barwnik czy farba używane są do określenia przynależności, podobnie jak proste piętna czy runy.

Kiedy szponowaład zbiera swą potęgę i rusza na wojnę, Klanbracia stają w pierwszych, centralnych szeregach, zajmując najważniejsze miejsce w szyku bojowym. Tworzą formacje, gotowe przytłoczyć wroga swą liczebnością.

Dziś mam dla Was zdjęcia złożonych i przygotowanych do malowania, modeli postaci z Zbrojnego stada klanu Mors do Warheim FS.

Modele złożyłem przy okazji #113 edycji Figurkowego Karnawału Blogowego i od tamtej pory dorobiły się podstawek i cierpliwie czekają na malowanie.
Today I have for you pictures of the assembled and prepared for painting, character miniatures of the The armed pack of the Mors clan for Warheim FS

I put the miniatures together during the #113 edition of the Miniature Blog Carnival and since then they have been given bases and are patiently waiting to be painted.

piątek, 18 kwietnia 2025

Figurkowy Karnawał Blogowy. Edycja #128: Niewyjściowe facjaty...
Recenzja: The Vampire Menace z serii Tales of the Old World od Axia Miniatures.
Review: Vampire Menace from the Tales of the Old World series by Axia Miniatures.

Witam szanowne państwo-draństwo i zapraszam do lektury wpisu opublikowanego w ramach sto dwudziestej ósmej edycji Figurkowego Karnawału Blogozwego

Gdyby ktoś z szanownego państwa-draństwa czytającego blog DansE MacabrE jeszcze nie wiedział, FKB to inicjatywa którą w polskiej wargamingowej blogosferze 7 września 2014 roku rozpoczął Inkub prowadzący bloga Wojna w miniaturze.

Do tej pory, co można wywnioskować po tytule posta, odbył się sto dwadzieścia siedem edycji, których podsumowania znajdziecie TUTAJ.

Gospodarzem sto dwudziestej ósmej edycji jest Kapitan Hak, a wpis z kwietniowym tematem znajdziecie na Hakostwo.

To tyle tytułem wstępu, zapraszam do lektury.

***

Dziś na blogu DansE MacabrE mam dla Was kilka modeli z zestawu The Vampire Menace z serii Tales of the Old World od Axia Miniatures, które możecie nabyć na Kickstarterze. Link do zbiórki znajdziecie TUTAJ.

Wydrukowane w technologii 3D, modele otrzymałem w dobrze zapakowanej przesyłce, wewnątrz której znalazły się dwa ładne, ozdobione logo Axia Miniatures oraz innymi niezbędnymi informacjami, wypełnione modelami pudełka.

W zestawie The Vampire Menace znajduje się pięć modeli ghouli. Wieloczęściowe modele są dobrze dopasowane, a sklejenie nie sprawia problemów.

Część ghouli wyposażonych jest w broń do walki wręcz, część trzyma w szponiastych dłoniach trofea, a jeden posila się fragment jakiegoś ścierwa, w końcu...

...wszelkie mięso musi być zjedzone...

Bogato rzeźbione modele są obrzydliwie piękne, gnijące rany, odsłonięte kręgosłupy, spiłowane zęby, pełne szaleństwa spojrzenia, ostre szpony... dużo szponów.

Wszystko to z czego znane są ghoule w jeszcze lepszym wydaniu.

Polecam!

Zapraszam o oglądania nowych wzorów z linii 
Tales of the Old World, dostępnych w ramach zbiórki The Vampire Menace.
Today on the DansE MacabrE blog I have for you a few miniatures from the Vampire Menace set from the Tales of the Old World series by Axia Miniatures, which you can buy on Kickstarter. You can find the link to the fundraiser HERE.

I received the miniatures presented below, printed in 3technology, in a well-packaged package, inside which there were two nice boxes decorated with the Axia Miniatures logo and other necessary information, filled with miniatures.

The Vampire Menace set includes five ghoul miniatures. The multi-part miniatures fit together well and gluing them together is no problem.

Some of the ghouls are equipped with melee weapons, some hold trophies in their clawed hands, and one is feasting on a piece of carrion, after all...

...all flesh must be eaten...

The richly sculpted miniatures are truly disgustingly beautiful, rotting wounds, exposed spines, filed teeth, maddened gazes, sharp talons... lots of talons.

Everything that ghouls are known for, in an even better edition.

I recommend!

I invite you to watch the new designs from the Tales of the Old World line, available as part of The Vampire Menace collection.