poniedziałek, 15 września 2014

Historia magii. Część 11.

Od czasu eksplozji Bram Pradawnych, wiele tysiącleci temu, materia świata rzeczywistego została nasycona magią. Rozwój wielu gatunków i ras nie mógł zostać obojętny wobec tego faktu. Z biegiem lat wiele istot wykształciło zmysły, które reagują na silną obecność magii w Starym Świecie.

Talent magiczny 
Teoretycznie, większość żywych istot utrzymuje stały kontakt z magią. Potrafią też podświadomie wykorzystywać energię Wiatrów Magii. Dla przykładu, niektórzy ludzie mają mniejszy talent magiczny niż najmarniejsi guślarze, a jednak stale wygrywają w kości lub znajdują monety na ulicy.

Ujmując sprawę prosto, każdy człowiek mógłby nauczyć się władać mieczem. Podobnie, po odpowiednio długim treningu, każdego człowieka można by wyszkolić tak, aby postrzegał Wiatry Magii wiejące z Północnych Pustkowi. Jednak nie wszyscy rodzą się z talentem do machania mieczem. Niektórzy prędzej odcięliby sobie nogę niż zagrozili przeciwnikowi. Podobnie jest z magią i czarowaniem. Powszechnie wiadomo, że jedynie niewielki odsetek ludzi posiada wrodzony magiczny talent, natomiast fakt, ze każdy do pewnego stopnia postrzega i korzysta z Wiatrów Magii nie jest szeroko znany. Z tej przyczyny do terminu magicznego trafiają wyłącznie ci, którzy wykazali się nieprzeciętnym talentem bądź wrażliwością na magię, lub zostali obdarzeni jakimś nadprzyrodzonym darem.

Jedną z przyczyn, dla której w Imperium jest tak niewielu wyszkolonych Magistrów jest fakt, że rzucanie zaklęć to sztuka niewyobrażalnie skomplikowana. Większość zwykłych ludzi nawet sobie nie wyobraża, że mogliby nauczyć się czegoś tak trudnego. Osoby dostrzegające słabą poświatę Wiatrów Magii wmawiają sobie, że zwariowały, a przenikające wszystko wokół migoczące kolorowe strumyki to wyłącznie wytwór ich wyobraźni. Nawet podejrzewając odkrycie u siebie talentu magicznego, mało kto będzie skory podzielić się swoimi przypuszczeniami z innymi. Przecież nie tak dawno temu wszyscy podejrzani o czary trafiali nieodmiennie na stos, a w zacofanych rejonach Imperium nadal trafiają.

Trudności w posługiwaniu się magią
Czarodziejstwo jest sztuką, podobnie jak rzeźbiarstwo lub malarstwo, a zarazem niezwykle skomplikowaną gałęzią nauki, która wymaga od adeptów magii nie tylko posiadania duszy artysty, lecz także tęgiej głowy do rozwiązywania problemów natury logicznej oraz doskonałej pamięci. Tylko obdarzeni wytrwałością i bystrością umysłu, najbardziej utalentowani uczniowie mają szansę zostać Magistrami. Ci, którzy przejdą przez gęste sito procesu selekcji, zaczynają traktować magię jak powołanie, w swej skali i poświęceniu bliskie posłudze kapłańskiej.

Jeśli niezbyt rozgarniętemu człowiekowi wręczyć miecz i kazać nim wymachiwać, zazwyczaj człek ten domyśli się, że broń należy trzymać za rękojeść. Z magią rzecz ma się zupełnie inaczej. Nic nie jest tu intuicyjne i na pierwszy rzut oka nie wiadomo, co jest bezpieczne, a co nie. Wszystko, co się tyczy magii lub czarowania, niesie ze sobą element zagrożenia. Uczeń studiujący sztuki magiczne rzadko kiedy jest przygotowany na to, co może się stać, musi jednak unikać popełniania błędów. Każda pomyłka może zakończyć się okaleczeniem, mutacją, obłędem lub śmiercią.

Nauka sztuki splatania magii jest zatem zajęciem niezwykle ryzykownym. To jak próba pochwycenia gołą dłonią ostrego jak brzytwa, szaleńczo wijącego się ostrza. Choć z pewnością znaleźliby się odważni, którzy podjęliby to ryzyko, niewielu z nich zachowałoby palce na tyle długo, aby dokończyć naukę.

Zmysły eteryczne 
Oprócz pięciu podstawowych zmysłów, to jest wzroku, słuchu, węchu, smaku oraz dotyku, istnieją trzy inne zmysły magiczne, niezbędne czarodziejom. Zdarza się bardzo często, że zmysły magiczne posiadają także zwykli ludzie, nie zdając sobie z tego sprawy. Zmysły magiczne pozwalają czarodziejom wyczuwać zjawiska, istoty i energie niematerialne. Chociaż nie wyćwiczone zmysły magiczne działają wyłącznie okazjonalnie, czasami przekazując silne wrażenia, a czasami tylko przebłyski wizji, żaden czarodziej nie potrafi świadomie wyłączyć postrzegania magicznego. Wraz z nabieraniem doświadczenia i umiejętności, jego magiczne zmysły stają się ostrzejsze i tym trudniej jest mu je ignorować. 

Intuicja (zmysł magii)
Intuicja jest najprostszym i najpowszechniej spotykanym zmysłem magicznym. Najłatwiej jest też ją zignorować. Chociaż niemal wszyscy odczuwają jej przebłyski, wiele osób je ignoruje, wmawiając sobie, że to głupota lub zabobony. Nie mają racji, gdyż intuicja to najbardziej dostępna człowiekowi brama do świata Eteru. Rozbudzoną postacią zmysłu intuicji jest zmysł magii. Nagłe i niewytłumaczalne przeczucia, ciarki na plecach, mrowienie uszu to tylko niektóre ze spotykanych reakcji osób o niewyszkolonej intuicji na pobliską aktywność energii Eterycznej.

Intuicja magiczna to zdolność znacznie potężniejsza od szóstego zmysłu. Pozwala nawet na ograniczone postrzeganie Wiatrów Magii. Bez względu na to, czy jest wyćwiczona czy nie, umożliwia większości istot żywych wyczuwanie poruszeń, zakłóceń oraz kolorów Wiatrów Magii. Niewielu jednak potrafi interpretować odbierane wrażenia i utożsamiać je z konkretnym rodzajem Wiatru lub zachodzącym procesem Eterycznym. Zdarza się, że odbierane magiczne wrażenia tłumaczone są brakiem snu lub niestrawnością, bądź przypisywane innym zmysłom. Może to i lepiej. Jeśli wyszłoby na jaw, że niemal wszyscy posiadają potencjał postrzegania Wiatrów Magii, prości ludzie ulegliby powszechnej panice.

Osoba o wyćwiczonej intuicji może łatwiej wyczuć, że w pobliżu rzucane jest zaklęcie. Intuicja nie pozwala jednak precyzyjnie ocenić, jaki to czar, ani kto go rzuca.

Zdolność szóstego zmysłu to szczątkowy przejaw intuicji magicznej. Jest to talent często spotykany w niebezpiecznych krainach Starego Świata, jednak nie jest równoważny wrażliwości na magię. Natomiast spotykana niekiedy wyjątkowo silna intuicja magiczna, wykształcona przypadkiem, powstała z przyczyn kulturowych albo dzięki nadzwyczajnej sprawności umysłu, zwana jest zmysłem magii.

Dzięki niej mało doświadczony czarodziej może odczuwać delikatne mrowienie, gdy w pobliżu ktoś rzuci czar lub znajdzie się przedmiot magiczny, natomiast Mistrz Magii zazwyczaj odbiera bardzo konkretne fizyczne lub psychiczne wrażenia związane z zakłóceniem w przepływie danego Wiatru. Na przykład, gdy ktoś w pobliżu czerpie energię z Wiatru Aqshy, postać może stać się zirytowana, niespokojna lub agresywna. Może też zrobić jej się gorąco albo wydawać się, że czuje zapach siarki lub spalenizny. To samo dotyczy innych Wiatrów Magii.

Jeśli chodzi o wszystkie przejawy magii czarnoksięskiej, magowie posiadający zdolność zmysł magii będą czuli niesmak, wstręt, a nawet strach. To samo odczuwają zresztą czarnoksiężnicy władający mroczną magią, lecz ich umysły są tak przepełnione poczuciem potęgi i mocy, że z łatwością ignoruję te niewygodne doznania.

Wykrywanie magii i wiedźmi wzrok
Wiedźmi wzrok, jak ludzie czasami nazywają siódmy zmysł, to zdolność prawdziwego postrzegania Wiatrów Magii. W pewnym sensie określenie to ma wydźwięk negatywny i żaden wyszkolony Magister nie pozwoliłby określać jego zdolności tym mianem. Jednak nazwa ta jest znacznie starsza od samych Kolegiów Magii i chyba już na stałe weszła do żargonu czarodziei, równolegle z terminem oko duszy.
Każda osoba mająca dar wiedźmiego wzroku widzi świat w postaci dwóch nałożonych na siebie obrazów. Normalnym wzrokiem, osoba wrażliwa na magię postrzega świat takim, jakim widzą go zwykli ludzie. Jednocześnie, dzięki swojemu wiedźmiemu wzrokowi, osoby wrażliwe na magię dostrzegają magiczne aury i Wiatry Magii. Obrazy te mają postać kłębiących się chmur lub strumieni migotliwej i kolorowej energii magicznej. Mogą też objawiać się pod postacią myśli, emocji, oczekiwań, wierzeń i lęków. Najczęściej spotykanym przejawem wiedźmiego wzroku u osób niewyszkolonych są tańczące światła lub błyski widziane kątem oka. Osoby wyszkolone w korzystaniu ze swojej zdolności wiedźmiego wzroku są w stanie zauważyć magiczne przedmioty i istoty posługujące się magią nawet w całkowitej ciemności, albo z zamkniętymi lub zasłoniętymi oczami.

Niektóre osoby obdarzone wiedźmim wzrokiem są w stanie oglądać świat materialny bez otwierania oczu, postrzegając oczami duszy materię, intencje, a nawet obrazy myśli. Wiedźmiego wzroku nie da się zasłonić ani wyłączyć. Najpotężniejsi z Magistrów muszą stale walczyć, aby nie pochłonęły ich doznania dostarczane przez wiedźmi wzrok. Być może dlatego większość czarodziei ma reputację osób niezwykle ekscentrycznych. Tylko osoba dostrzegająca wirujące kolorowe wiatry, kłębiące się mgły i oślepiające światła, jak również ucieleśnione marzenia, sny i koszmary, przebłyski czasów przeszłych i przyszłych, aury oraz wiele innych zjawisk magicznych, jest w stanie zrozumieć przyczynę tej ekscentryczności. W przeciwieństwie do szóstego zmysłu lub zmysłu magii, wiedźmi wzrok (czyli umiejętność wykrywania magii) nie jest zwykłym przeczuciem. Osoby urodzone z umiejętnością wiedźmiego wzroku są uważane za szaleńców, gdyż nie są w stanie odróżnić magicznych obrazów od materialnej rzeczywistości. Takie osoby traktują swoje magiczne wizje jako coś zupełnie normalnego. Dla nich, przenikające wszystko kolorowe wiatry lub kłębiąca się nieziemska mgła to nic niezwykłego. Jeśli jednak spróbują komuś opisać, co widzą, zostaną najpewniej oskarżone o konszachty z demonami. W pewnym sensie będzie to prawdą, gdyż cała magia ma wiele wspólnego z Domeną Chaosu i tylko nieliczni są w stanie postrzegać ją bezpośrednio.

Splatanie magii
Zdolność splatania magii jest często zwana przez imperialnych Magistrów ósmym zmysłem. Pozostaje wątpliwość, czy umiejętność ta jest magicznym zmysłem czy też zdolnością wrodzoną lub wyuczoną. Jest to z pewnością najbardziej niebezpieczna z magicznych zdolności, gdyż jako jedyna umożliwia manipulowanie Wiatrami Magii. Zdolność ta może przejawiać się na wiele sposobów, począwszy od aktywności poltergeistów wokół danej osoby, poprzez opętanie przez demona, aż do samozapłonu. U osoby wykazującej zdolność splatania magii, część umysłu lub osobowości odpowiedzialna za kontrolę nad magią jest wyjątkowo dobrze rozwinięta. Osoby takie potrafią zaczerpnąć magiczną energię z Wiatru Magii, skupić ją, a następnie spleść tak, aby wywarła określony wpływ na rzeczywistość materialną.

Osoby obdarzone zdolnością splatania magii, a pochodzące z zacofanych wiosek lub niezwykle przesądnych krain, najczęściej kończą na stosie lub pod cepami rozjuszonego tłumu. Przyczyna jest prosta - osoby niewyszkolone nie potrafią powstrzymać się przed nieumyślnym wywoływaniem nadprzyrodzonych zjawisk w swoim otoczeniu. Co gorsza, czarownicy robią sobie lub innym krzywdę nieświadomie splecionym zaklęciem lub też wyręcza ich w tym przywoływana groźna istota z Eteru. Trzeba pamiętać, że osoby, które mogą kontrolować magię, są z tego powodu niezwykle podatne na magiczne wpływy. Istnieje wiele opowieści o okropnych demonach i duchach, które nawiedzały obdarzoną magicznym talentem osobę, pozostając całkowicie niewidoczne dla normalnych ludzi.

Nie istnieją ograniczenia związane z liczbą posiadanych zdolności magicznych. Niewyszkolony człowiek może mieć jedną, dwie, a w bardzo rzadkich przypadkach, nawet wszystkie trzy opisane zdolności. Osoby, które potrafią splatać magię, lecz nie posiadają pozostałych zdolności magicznych, mogą mówić o niebywałym pechu, gdyż nie widząc magii, nie będą nawet znały przyczyny dziwnych zdarzeń samorzutnie zachodzących wokół nich. Nieszczęśnicy, którzy nie mają szans zapanować nad swoim talentem lub choćby go zrozumieć, najczęściej trafiają w ręce Inkwizycji Sigmara.

Czary i magia 
W Starym Świecie istnieje wiele różnych sposobów i metod czarowania, począwszy od czarodziejstwa (uprawianego przez licencjonowanych magów Imperium), a skończywszy na czarnoksięstwie (domenie magów Chaosu).

Magia jest siłą unikalną. Nie jest podobna do żadnej innej, przewidywalnej siły materialnego świata, gdyż w całości pochodzi ze świata Eteru. Należy pamiętać, że Wiatry Magii postrzegane przez Magistrów to manifestacja energii Eteru w materialnym wszechświecie. Magia posiada moc przemiany zarówno materii, jak też myśli, ciała i umysłu, gdyż jako energia Eteryczna przekracza bariery pomiędzy substancją a esencją. Tak jak ogień posiada moc palenia i pochłaniania, tak wiejące z Północnych Pustkowi Wiatry Magii są potęgą, która poddaje transmutacji wszystko, z czym się zetknie.

Adepci magii zazwyczaj znają metody przeciwdziałaniu temu zagrożeniu. Istnieje bowiem możliwość bezpiecznego splatania zaklęć. Metoda ta wiąże się z wykorzystaniem konkretnych formuł przypisanych danemu czarowi. Pozwalają one na precyzyjne wykorzystywanie zaczerpniętej energii Eteru. Niektóre osoby obdarzone zdolnością splatania magii potrafią uzyskać ten sam efekt bez stosowania formuł, wykorzystując do tego celu długie rytuały, a nawet tylko swoją niezłomną siłę woli.

Język tajemny 
Wiatry Magii są przyciągane przez rzeczy materialne i oddziałują na nie, jednak charakter ich wpływu jest zawsze losowy i nieprzewidywalny. Chociaż wola i inteligencja może ukierunkować magię w czar, akt taki wymaga niezwykłej klarowności myśli, pojęć i kierunków. Nieudolnie kontrolowana magia potrafi wyciec z zaklęcia zakłócając czar, lub zareagować w inny nieprzewidywalny sposób. Jeśli potraktować zaklęcie jako naczynie, magia z natury dąży do przeciekania w jego najsłabszym punkcie. Z tego powodu każdy czar musi być doskonale spleciony. Aby posłużyć się przykładem: czar musi być niczym akt prawny - precyzyjny, bezbłędny i doskonale dopasowany do sytuacji. Błędna konstrukcja czaru umożliwia niekontrolowany wypływ energii magicznej, a tym samym nieznane i zwykle niebezpieczne efekty uboczne.

Pragnąć uniknąć wspomnianych konsekwencji, czarodzieje opracowują niesłychanie precyzyjne Formuły, w ramach których czerpią i splatają magiczną energię. Formuły te dokładnie określają, jak wiele magii zostanie zaczerpnięte oraz w jaki sposób zostanie ona spleciona.

Aby móc tworzyć idealne naczynia konceptualne, wymyślono specjalne języki, które dzięki swojej specjalizacji, bogatemu słownictwu i specyficznej wymowie zmniejszają prawdopodobieństwo wycieku magii oraz ryzyko, że splecenie czaru wywoła efekt inny od zamierzonego.

Lingua praestantia
Imperialne Kolegia Magii uczą rzucania zaklęć w języku potocznie nazywanym magicznym. Znany też pod nazwą Lingua Praestantia, język ten został opracowany przez elfiego Mistrza Wiedzy Teclisa.

Chociaż mówi się, iż jest bardziej skomplikowany od mowy dalekiego Kitaju, język tajemny (magiczny) to zaledwie uproszona odmiana języka Elfów Wysokiego Rodu i Mrocznej Mowy. Język tajemny (magiczny) powstał z wymieszania składni eltharinu, Mrocznej Mowy z dialektem antycznego reikspiela. Eltharin, choć niesamowicie skomplikowany i zasobny w pojęcia, jest podobno zdegradowaną i bardzo uproszczoną wersją języka, którym porozumiewali się Pradawni, podobni bogom, prastarzy władcy rasy Elfów. Zaś Mroczna Mowa, język demonów i istot Chaosu, którego trzon stanowią prastare, nasycone mocą słowa jest mową najsilniej oddziałującą na Eter. Elfowie Wysokiego Rodu rzucają swoje wspaniałe i potężne zaklęcia w języku tajemnym (tajemny elfi) zwanym Anoqueyan, który pod względem budowy jest najbardziej zbliżony do mowy Pradawnych.

Wiele heretyckich ksiąg napisanych w ciągu ostatnich wieków, a nawet tysiącleci, stosuje słowa i gramatykę zbliżoną do magicznego języka Elfów Wysokiego Rodu języków mówionych Krasnoludów oraz Mrocznej Mowy, zdegenerowanej postaci plemiennych narzeczy szamanów i języka czarnoksiężników, stworów i istot wyznających bóstwa Chaosu. Łowcy czarownic zapewne wpadliby w furię, gdyby wyszło na jaw, że język tajemny (magiczny) używany przez licencjonowane Kolegia Magii jest spokrewniony zarówno z mową nieludzkich mieszkańców Ulthuanu, jak też Mroczną Mową zaprzysiężonych sług Chaosu, czarnoksiężników i demonów.

Wielu uczonych próbuje dowieść prawdziwości tezy, że wszystkie języki Starego Świata pochodzą od mowy Pradawnych. Wewnętrzny Krąg Kolegium Światła utrzymuje, że wielcy Pradawni byli pierwszą i jedyną rasą, która poznała całą wiedzę wszechświata, to jest skatalogowała każdą rzecz, stan i proces materialnego wszechświata, a także prawie każdą rzecz, stan oraz proces potencjalny w Eterze. Na dodatek Hierofanci uważają, że boski język Pradawnych żyje obecnie własnym życiem, rozwijając się z każdym snem i myślą istot śmiertelnych oraz nieśmiertelnych.

Wydaje się oczywiste, że jeśli pierwotny język magii istniał naprawdę, to musiał zawierać słowo lub wyrażenie określające każde pojęcie lub wszelkie możliwości zaistniałe w przeszłości, istniejące obecnie, lub mogące zaistnieć w przyszłości, w całym wszechświecie.

Oczywiście mało kto, poza mędrcami z Wieży Hoetha, może kompetentnie wypowiedzieć się w tej kwestii, a ludzcy uczeni, którzy wiedzą cokolwiek na ten temat, nie przejawiają najmniejszej ochoty, aby wypowiadać się o tym publicznie. Wychodząc z założenia, że bogatszy język zwiększy ich kontrolę nad magią, a tym samym okaże się kluczem do potęgi, ludzie podejmowali próby rzucania zaklęć w języku Anoqueyan. Okazało się jednak, że ludzkim umysłom brakuje elastyczności i mentalnej sprawności, niezbędnych do werbalizowania koncepcji w tak abstrakcyjny sposób. Wydaje się, iż relatywnie prosty (w ocenie Elfów) język tajemny (magiczny) pozostanie jedynym językiem urzędowym Kolegiów Magii i większości ludzkich czarodziei.
Widok Magistra odzianego w ciężkie szaty swojego Kolegium i recytującego sylaby w języku magii nie jest w Imperium czymś niecodziennym. Wierzę, iż liczni mieszkańcy miast, jak też nasi lojalni żołnierze, na własne oczy wiedzieli Magistrów rzucających czary. Zaś chłopi lub obywatele dalekich prowincji na pewno znają ten widok z opowieści podróżnych oraz setek miejscowych podań i bajek. 
Powszechność tej wiedzy w literaturze i opowieściach jest tak duża, że choć dziwi mnie to niezmiernie, nikt jej nie kwestionuje. Ludzie nie będący czarodziejami, czyli tacy jak ja, muszą przyjąć na wiarę, iż czarowanie wymaga stosowania dziwnych, magicznych języków. Jakaż jest jednak tego przyczyna? Dlaczego praktycy różnych aspektów magii prześcigają się w wymyślaniu dziwnych i okultystycznych narzeczy? Czy reikspiel, wspólny język mieszkańców Imperium, nie wystarczy do rzucania zaklęć, a jeśli nie, to dlaczego? Dlaczego trzeba wypowiadać inkantacje? 
Jeśli wierzyć mojemu drogiemu koledze i przyjacielowi, Magistrowi Patriarsze Verspasianowi Kantowi z Kolegium Światła, czar to proces, w trakcie którego czarodziej lub inny adept magii wiąże energię Eteru według własnej woli, kształtując ją w fizyczną formę mającą jakiś cel. Magister Kant twierdzi, że czar to nic innego jak sposób narzucania własnej woli i zamiarów nieskończonemu potencjałowi energii Eteru (najczęściej zwanej magią). Eter i energia, z której się składa, są niczym innym jak istniejącym metafizycznie i w większości nie zrealizowanym potencjałem. 
Magister Kant rzecze dalej, że magia dociera do naszego świata właśnie z uwagi na całkowitą odmienność Eteru od rzeczywistości materialnej. Mówi się przecież, że przeciwieństwa przyciągają się nawzajem. W rzeczy samej, Magister Kant wierzy, że jedyną niezmienną właściwością Eteru jest to, że dąży do kontaktu ze swoimi przeciwieństwami, to jest z logiką, celem oraz prawidłowością, a tym samym usiłuje zrealizować drzemiący w nim potencjał i wielorakie możliwości. Właściwość ta przejawia się, gdy Eter przenika do materialnej rzeczywistości i kształtuje się wokół reguł, które z całą pewnością nie obowiązują w nieskończenie zmiennym świecie niematerialnym. Kolejnym przykładem jest chociażby rozszczepienie strumieni magii na osiem kolorów Wiatrów Magii na granicy świata materialnego i niematerialnego. 
Materia, na wzór energii Eterycznej ciągnącej do fizyczności i prawidłowości świata materialnego, również dąży do kontaktu z pojęciami abstrakcyjnymi i potencjałem, chcą nadać mu formę i cel. Gdyby nie ta wzajemna relacja materii i Eteru, rzucanie zaklęć byłoby niemożliwe. Wydaje mi się, że w pewnym sensie Magister Kant sugeruje, iż sztuka czerpania magii i splatania zaklęć jest wyłącznie umiejętnością nadawania formy bezkształtnym bytom potencjalnym podróżującym po naszym świecie na skrzydłach Wiatrów Magii, w niezwykle precyzyjnie sformułowanym celu. Cel ten musi być nieodłącznym elementem formuły czaru.
- fragment dzieła Liber Chaotica, spisanego przez Prezbitera Richtera Klessa z Zakonu Pochodni, zamkniętego w Hospicjum dla Obłąkanych we Frederheim, w AS2500.
cdn.

Zachęcam także do POLUBIENIA gry Warheim FS na FB,
dołączenia do BLOGOSFERY oraz komentowania wpisów!
Zapraszam także na forum AZYLIUM, które skupia graczy
Mordheim i Warheim FS.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz