Jedynymi licencjonowanymi szkołami magii na ziemiach Lenna Sigmara są Imperialne Kolegia Magii. I choć istnieje zasadnicza różnica pomiędzy Kolegiami Magii a Tradycjami Magii, to jednak większość mieszkańców Imperium używa tych określeń zamiennie.
Tradycje a Kolegia Magii
Kolegia Magii to zarazem ośrodki naukowe i organizacje polityczne. Kolegium to nic innego jak zespół kilku budynków oraz zamieszkujący tam uczniowie, Magistrowie oraz służba. W skład budynków każdego Kolegium wchodzi budynek główny wzniesiony na życzenie Imperatora, w którym rezyduje Patriarcha lub inni wysocy rangą czarodzieje. Umożliwia to władzom Imperium szybko kontakt z przedstawicielami danego Kolegium.
Tradycje Magii to natomiast wiedza, osobowość, filozofia, ideały, rytuały, zwyczaje oraz cele, które Kolegia Magii przekazują swoim uczniom. Tradycje Magii to również tajne organizacje o ściśle sprecyzowanych motywacjach i dążeniach. Imperialni Magistrowie twierdzą, że charakter ich Tradycji nie wynika z imponujących budynków czy wiedzy zgromadzonej w zakurzonych bibliotekach, lecz jest tworzony poprzez aktywną manipulację magią i ucieleśnianie założeń oraz istoty Wiatru Magii, na którym opiera się dana Tradycja.
Nauka magii
Chociaż Kolegia w Altdorfie są oficjalnymi ośrodkami nauczania sztuk magicznych, ich organizacja nie przypomina struktury zwyczajnych uniwersytetów. Uczniowie nie mieszkają w akademikach, nie uczęszczają na wykłady, kiedy najdzie ich na to ochota, a wieczorami nie chodzą do karczm, by pić i tańczyć. Zamiast tego poznają tajniki wiedzy Kolegiów i z tego powodu rzadko opuszczają teren szkoły bez ścisłego nadzoru.
Kolegia to miejsca, w których osoby o podobnych doświadczeniach i podobnych zainteresowaniach, spotykają się, aby poszerzyć swoją wiedzę i ćwiczyć umiejętności. W Kolegiach znaleźć można laboratoria i sale spotkań, w których najbystrzejsi uczeni czarodzieje dyskutują o poważnych i trudnych zagadnieniach, oraz rozwiązują najtrudniejsze zagadki, jakie stawia przed ludźmi fizyczna i magiczna rzeczywistość. Do Kolegium trafiają też nieszczęśnicy, u których magiczny talent objawił się późno. Władze Imperium dają tym pechowcom jasny wybór - albo nauczą się oni kontrolować swój dar pod nadzorem Magistrów, albo zostaną spaleni na stosie. Tak czy inaczej, do Kolegium Magii wstąpić mogą jedynie osoby wykazujące jakiś magiczny talent. Zwykły ciekawy magii żak lub bakałarz, choćby był bogaty i wpływowy, nie uzyska dostępu do wiedzy zgromadzonej przez Magistrów jakiejkolwiek licencjonowanej Tradycji Magii.
Z dala od Kolegiów
Magistrowie nie mieszkają wyłącznie w budynkach swojego Kolegium - wprost przeciwnie, większość z nich rozsiana jest po całym Imperium. Z tej przyczyny, wielu magów dobiera i szkoli uczniów poza Kolegium. Większość Magistrów koresponduje często ze swoimi Kolegiami, dbając o regularną wymianę wiedzy i informacji, a co najważniejsze, o jedności organizacji.
Położenie Kolegiów
Wszystkie osiem Kolegiów Magii znajduje się w Altdorfie. Miasto leży u zbiegu wielkich rzek Reik i Talabeck, które po połączeniu swych wód wpadają do Morza Szponów. Niezwykle korzystna lokalizacja sprawia, że Altdorf stanowi dogodny ośrodek handlu z trzema innymi miastami: Nuln, Talabheim i Marienburgiem. Altdorf jest najbogatszym i najgęściej zaludnionym miastem Imperium. Jest również administracyjną stolicą królestwa i siedzibą wielu zamożnych, arystokratycznych rodów. W Altdorfie znajduje się także Katedra Sigmara oraz słynna Imperialna Akademia Inżynierii.
Ponieważ Kolegia Magii mieszczą się właśnie w Altdorfie, w mieści tym żyje więcej Magistrów i innych użytkowników magii niż w jakimkolwiek innym mieście Starego Świata. Naturalne jest więc, że mieszkańcy stolicy są nieco bardziej oswojeni z obecnością magii niż inni obywatele Imperium.
Chociaż mieszkańcy wielu miast nie są przychylnie nastawieni do czarodziei, w Altdorfie zwykli ludzie za punkt honoru stawiają sobie zachowanie całkowitego spokoju w obliczu zjawisk nadprzyrodzonych, nawet tych, które innych ludzi skłoniłyby do panicznej ucieczki. Wstydem jest przecież okazać zaskoczenie lub strach na widok kolorowych iskier sypiących się z dłoni roześmianego maga. Pomimo pozornej wyrozumiałości wobec działań czarodziei, Altdorfczycy doskonale zdają sobie sprawę z faktu, że magia to niezwykle groźna siła.
Pomijając niuanse, Altdorf to przede wszystkim dom czarodziei i zwykli mieszkańcy muszą się z tym pogodzić.
Rozwój Kolegiów Magii
Przez kilka pierwszych dziesięcioleci swojego istnienia, Kolegia Magii wyłącznie uczyły i pomagały opanować sztuki magiczne. W tym okresie Kolegia Magii winne były posłuszeństwo jedynie Imperatorowi Magnusowi, choć czarodzieje poczuwali się także do lojalności wobec Teclisa. Daleko posunięta autonomia prawna Kolegiów została zagwarantowana przez samego Magnusa, który obawiał się, że inni możnowładcy Imperium będą negatywnie nastawieni do świeżo założonej szkoły magii i będą próbowali jej szkodzić. Należy jednak zaznaczyć, że w pierwszych latach istnienia Kolegiów nikt oprócz Magnusa nie chciał mieć nic wspólnego z magami i nieczystą magią.
Chociaż Inwazja Chaosu doprowadziła do zjednoczenia wszystkich prowincji, wciąż były krwawe zatargi i rodowe waśnie. Ludzie nadal lękliwie wspominali brutalne czasy Wieku Trzech Imperatorów. Magnus całkiem słusznie obawiał się, że może nadejść dzień, w którym Książęta-Elektorzy wykorzystują czarodziei do ataku na wrogie im prowincje i rozpoczną straszliwą magiczną wojnę domową. Z tego powodu kontakt zwykłych ludzi z Kolegiami został drastycznie ograniczony. Magistrowie zostali zobowiązani do przebywania przez większość czasu na terenie swojego Kolegium, a mieszkańcy Imperium otrzymali zakaz wstępu na teren szkół magii.
Wraz z upływem lat uchwalono nowe ustawy i prawa, które precyzowały, w jakich okolicznościach Książę-Elektor może zwrócić się do Kolegium Magii o pomoc w prowadzeniu działań militarnych. Była to najtrudniejsza do uchwalenia regulacja prawna w historii Imperium, gdyż każdy Elektor życzył sobie swobodnego dostępu do usług imperialnych czarodziei. W końcu zdecydowano, że Elektorzy mogą podpisywać z Kolegiami prywatne traktaty, pod warunkiem, iż nie będą one stały w sprzeczności z tak zwanym Imperialnym Dekretem o Magii spisanym przez Imperatora Magnusa i jego doradców. Edykt ten miał zagwarantować pełną neutralność Magistrów w przypadku wybuchu kolejnej wojny domowej. Pierwszym obowiązkiem Kolegiów miało być bowiem stanie na straży jedności i dobrobytu Imperium, które w tamtym okresie wcale nie chciało pozostać zjednoczone. Na Magistrów został nałożony obowiązek wycofania się z każdego traktatu czy zobowiązania, które mogłoby doprowadzić do zamieszania ich w konflikt wewnętrzny podsycany przez żądnych władzy Elektorów.
Dzięki przyjętym regulacjom prawnym, Magistrowie mogli pojawiać się na polu bitew tylko reprezentując interesy całego Imperium, a nie jego poszczególnych prowincji. Oczywiście, nie zawsze udawało się to prawo egzekwować. Szkolenie w Kolegium kończyli członkowie rodzin lub wasale niektórych Elektorów. Pomimo przysiąg złożonych Kolegiom, nadal okazywali lojalność wobec dawnego pana. Warto jednak zauważyć, że do dnia dzisiejszego żaden imperialny Magister nie wziął udziału w wojnie domowej, ani nie doprowadził swoimi czynami do wybuchu takiego konfliktu.
Dla uczonych żyjących obecnie w Imperium jasne jest, że Magnus był Imperatorem o niezwykle szerokich horyzontach. Spisany przez niego Imperialny Dekret o Magii wyprzedzał swoje czasy, bowiem gdy powstawał, Magistrowie byli jedynie prostymi wiejskimi guślarzami wytrenowanymi w sztuce magicznej walki przez elfich arcymagów. Żadnemu z ówczesnych arystokratów przez myśl nawet nie przyszło, że kiedyś ci dziwacy ze wsi staną się zapraszanymi na salony, najbardziej zaufanymi doradcami elit władzy.
Jednak Magnus rozumiał, że szkolenie, jakie otrzymywali Magistrowie w Kolegiach, czyni z nich ludzi wykształconych, oczytanych, a przede wszystkim świadomych sytuacji politycznej, a tym samym tworzących zupełnie nową klasę społeczną i polityczną. W rozumieniu Magnusa, obowiązkiem każdej rodziny, czy to bogatej czy biednej, żyjącej na wsi lub w mieście, wykształconej lub prostej, było oddawanie dzieci wykazujących talent magiczny do imperialnej szkoły magii. Bardzo szybko okazało się jednak, że do Kolegiów trafiają głównie dzieci pochodzące z bogatszych miejskich rodzin szlacheckich, kupieckich, czy uczonych. Powód był prosty. W wykształconym i światowym środowisku trudniej było ukryć magiczny talent swojego potomstwa. Co więcej, odesłanie takiego dziecka do Kolegium wydawało się znacznie mniejszym ryzykiem niż ukrywanie go, a w rezultacie narażanie się na oskarżenia o bezprawne praktykowanie sztuk magicznych bądź pomoc w praktykowaniu nieczystej magii. Oskarżenie takie mogło łatwo doprowadzić do egzekucji całej rodziny lub konfiskaty majątku. Rodziny biedne lub mieszkające na wsi miały znacznie mniej do stracenia i chętniej ukrywały swoje obdarzone magicznym darem potomstwo.
A zatem do Kolegiów trafiały przede wszystkim wrażliwe na magię dzieci szlachty, kupców i światłych uczonych. Kształcone od małego, znające języki obce, piśmienne i oczytane dzieci przyniosły ze sobą do Kolegiów zrozumienie polityki, dyplomacji, sztuki militarnej, a nawet etykiety, czyli wiedzę, która oficjalnie w Kolegiach wykładana nie była. Gdy pierwsze pokolenie uzdolnionych magicznie i wykształconych na poziomie akademickim dzieci dorosło, ta szersza świadomość świata objęła wykładowców Kolegiów i była przekazywana razem z naukami magicznymi następnym pokoleniom uczniów.
Jak już wspomniano, tylko Kolegia otrzymały imperialne przyzwolenie na nadanie tajników magii. Choć niechętnie, Kult Sigmara przychylił się do decyzji Imperatora, udzielając Magistrom dyspensy na publiczne czarowanie. Ponieważ Kolegia istnieją legalnie oraz wprowadzono obowiązek oddawania utalentowanych magicznie dzieci do terminu, wiele imperialnych kultów religijnych ze zdwojoną energią prowadzi poszukiwania nielicencjonowanych czarodziei oskarżanych o używanie magii czarnoksięskiej.
Dla wielu ekstremistów, takich jak na przykład Inkwizycja Sigmara, nikt nie ma prawa korzystać z magii bez nadzoru Kolegiów. Lojalni poddani Imperium z pewnością udają się na szkolenie i zaprzysiężenie do Kolegiów w Altdorfie, natomiast wszyscy inni powinni być potępieni jako użytkownicy nieczystych mocy, a w konsekwencji spaleni za konszachty z demonami.
Kolegia w czasach obecnych
Od założenia Kolegiów Magii przez Imperatora Magnusa minęły niemal dwa wieki. Kolegia rozkwitły, zwiększając swoją wiedzę i umiejętności posługiwania się magią, jak również zdobywając coraz większe wpływy na arenie politycznej. Obecnie, pomimo swoich względnie niewielkich rozmiarów, Kolegia Magii stanowią jedną z największych potęg politycznych Imperium. Niewiele osób jednak zdaje sobie z tego sprawę - z oczywistych względów Kolegia wolą nie afiszować się ze swoimi wpływami.
Kolegia i ich Magistrowie zazdrośnie strzegą swojego prawa do praktykowania magii. Powszechnie wiadome jest, że Kolegia podpisały traktaty z prawie wszystkimi znaczącymi rodami szlacheckimi i kupieckimi w Imperium. Pomimo tego, pozostają pod stałą obserwacją przedstawicieli Kultu Sigmara, a w szczególności Inkwizycji. Mieszkańcy Imperium wciąż wykazują skrajną nieufność wobec magii i czarodziei. Wielu prowincjonalnych władyków nadal wierzy w nieczysty charakter magii. Powszechne są też spiskowe teorie, zarzucające czarodziejom najróżniejsze knowania.
Chociaż Magnusem nie kierowała chęć kształcenia wyłącznie czarodziei bitewnych, nauki Teclisa i Finreira zwracały pierwszych legalnych adeptów magii w tym właśnie kierunku. Chociaż od początku Kolegia dysponowały sporym zasobem pomniejszych, acz użytecznych zaklęć nie będącymi czarami bojowymi, prawie sto lat zajęły badania wypełniające dotkliwe luki w ogólnej wiedzy magicznej Magistrów.
Dzisiaj zasięg i wpływy Kolegiów rozciągają się na teren całego Imperium. Czarodzieje, ich uczniowie, posiadłości i filie Kolegiów, a także partnerzy związani kontraktami lub traktatami, rozrzuceni są po najdalszych zakątkach Starego Świata. Imperator Karl-Franz osobiście czuwa nad rozwojem i umocnieniem potęgi Kolegiów Magii - jest chyba najhojniejszym patronem i orędownikiem od czasów Magnusa. Choć jest Imperatorem oraz Księciem-Elektorem bogatej prowincji Reikland, stale umacnia więzy pomiędzy swoim urzędem a najbardziej wpływowymi organizacjami w królestwie, a zwłaszcza w stolicy. Chociaż pod względem znaczenia Kolegia Magii nie dorównują Kultowi Sigmara, wielu przyznaje im zaszczytne drugie miejsce. Warto zaznaczyć, że Kolegia odpowiadają za swoje poczynania wyłącznie przed urzędem Imperatora, mogą więc swobodnie ignorować pozostałe władze administracyjne lub religijne kraju.
Ciekawostką jest fakt, że Kolegia podlegają Imperatorowi w trójnasób. Po pierwsze, za wyjątkiem Kolegium Bursztynu, wszystkie imperialne szkoły magii znajdują się na terenie Altdorfu, a zatem mieszkańcy Kolegiów oficjalnie podlegają prawom miejskim oraz władzy księcia miasta - Karla-Franza. Magistrowie Wiatru Ghur założyli swoją siedzibę poza granicami Altdorfu, na dzikich Bursztynowych Wzgórzach, a zatem oficjalnie należą do mieszkańców prowincji Reikland i podlegają władzy Księcia-Elektora prowincji, którym również jest Karl-Franz.
Po drugie, Kolegia obowiązuje Imperialny Dekret o Magii. Ustawa ta narzuca Kolegiom całkowitą lojalność wobec Imperatora, bez względu na to, gdzie tenże rezyduje. Od kilku pokoleń berło Imperatora spoczywa w rękach Książąt Altdorfu, a obecnym Imperatorem jest właśnie Karl-Franz.
Po trzecie, Imperator jest największym darczyńcą Kolegiów Magii, których istnienie i funkcjonowanie, oczywiście z nielicznymi wyjątkami, w olbrzymim stopniu zależy do państwowych dotacji. W rezultacie, Kolegia Magii dbają o to, aby zapewnić Karlowi-Franzowi wsparcie we wszelkich sprawach, w których mogą być pomocne. Czy postawa taka wynika z poczucia lojalności wobec Imperatora, czy z uzależnienia od jego pieniędzy, pozostaje tematem dysput. Wielu innych Elektorów protestuje przeciwko tak ścisłym kontaktom pomiędzy Imperatorem a Kolegiami Magii. Z niechęcią komentując preferencyjny sposób traktowania Książąt Altdorfu przez Magistrów. Oczywiście, komentarze te w żaden sposób nie wpływają na zachowanie się Kolegiów Magii, ani na decyzje podejmowane wewnątrz ich murów.
Za czasów urzędowania poprzedniego Najwyższego Patriarchy, Thyrusa Bormanna, Radę Elektorów Imperium poddano pewnym naciskom, w wyniku których Najwyższy Patriarcha miał uzyskać miejsce w radzie oraz prawo głosu w przyszłych wyborach Imperatorów. Pomysł ten spotkał się z gwałtownym sprzeciwem wszystkich Elektorów oprócz Karla-Franza i tradycyjnie neutralnego Starszego Krainy Zgromadzenia. Sprzeciw wynikał z przekonania, że Najwyższy Patriarcha zawsze wykorzysta swój głos, by wesprzeć kandydującego Księcia Altdorfu. W tym momencie mógłby on liczyć na pięć pewnych głosów: swój jako Elektora Reikland, głos Najwyższego Patriarchy oraz głosy Wielkiego Teogonisty i dwóch Arcylektorów Kultu Sigmara.
Rzecz jasna, Sigmaryci również sprzeciwili się przyznaniu prawa głosy czarodziejowi. Inni Elektorzy argumentowali, że głos ten zakłóci równowagę władzy, przechylając szalę zdecydowanie na korzyść Książąt Altdorfu. Starszy Krainy Zgromadzenia przyznał, iż faktycznie głos Najwyższego Patriarchy zaburzy dotychczasowy rozkład sił, lecz w jego opinii Patriarsze taki głos się należy, skoro głosy otrzymali też Wielki Teogonista i dwóch Arcylektorów Kultu Sigmara oraz Ar-Ulryk. Do otwartego starcie w radzie nie doszło, lecz od plotek na ten temat huczy już na każdym szlacheckim dworze w Imperium.
Chociaż obecnie Najwyższy Patriarcha nie posiada prawa głosu w Radzie Elektorów, przyznano mu stały urząd przedstawiciela Imperialnych Kolegiów Magii na dworze Imperatora. Najwyższy Patriarcha jest doradcą Imperatora w sprawach związanych z magią i nauką oraz we wszystkich innych kwestiach, na temat których uzna za stosowne wyrazić swoją opinię szeroko pojęta społeczność czarodziei.
cdn.
Zachęcam także do POLUBIENIA gry Warheim FS na FB,
dołączenia do BLOGOSFERY oraz komentowania wpisów!
Zapraszam także na forum AZYLIUM, które skupia graczy
Mordheim i Warheim FS.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz