poniedziałek, 22 maja 2017

Warhammer FRP, kampania 'Cienie pod Oldenlitz', relacja z drugiej sesji - 'Ślepa furia...'. Sigmarzeit-Vorgeheim AS2502, Oldenlitz k. Salzenmund, Nordland

Sonnstill AS2552, Glaubenniedrich k. Grunburga, Reikland.

Do rąk własnych R.S., MPKC.

Czcigodny!

Wasza Dostojność raczy wybaczyć... Ledwo trzymam pióro w zdrętwiałych ze zmęczenia palcach. R. leży ranna w komnacie pod opieką szpitalników, gorączkuje i majaczy... Na własne życzenie zostaliśmy zaatakowani przez Demona spod Oldenlitz, a Prezbiterowie Sigmara ocalili nas od zguby. Gdyby wasza Czcigodność mógł zobaczyć Duchownych Młotodzierżcy przyodzianych w Pancerz Wiary! Cóż to był za widok! Odziani w światłość i ogień odparli atak Demona i osłonili nasz odwrót...

Na początku miesiąca Sigmarzeit w gospodzie "U Kata" Rufus Huber oraz Ingwar Egonsson i Domen Prevc oczekiwali na spotkanie z Dieterem Haxtem wasalem możnych panów Nikse z Salzenmund, który z polecenia swych mocodawców miał skontaktować się z Trollobójcami z Oldenlintz. Zadanie jakie Dieter Haxt miał zlecić awanturnikom pozostanie jednak tajemnicą, bowiem posłaniec został zabity - zastrzelony skrytobójczo z kuszy przed gospodą "U Kata".

Podejrzenie padło od razu na Rufusa Hubera, który kilka dni wcześniej nabył na targu ciężką kuszę i sajdak bełtów z którymi dumnie obnosił się po mieście, wzbudzając zrazu podziw panien, z którego zresztą nader skwapliwie korzystał w karczemnych pokojach. Podobnie było owego dnia. Znudzony czekaniem pozostawił swych kamratów w sali jadalnej i kosztem 10 srebrnych szylingów oddawał się cielesnym uciechą z karczemną ladacznicą. W tym czasie skrytobójca wystrzelił z jego kuszy bełt, których bez uchyby dosięgnął serca Dietera Haxta zabijając posłańca na miejscu.

Nie udało nam się ustalić tożsamości skrytobójcy, istota kryła się za potężnymi zaklęciami maskującymi i zbiegła z miasta tuż po wykonaniu zlecenia.

Awanturnicy cieszący się dużym zaufaniem miejskich patrycjuszy nie zostali aresztowani, dano wiarę ich zapewnieniom o niewinności i pozwolono im ruszyć tropem skrytobójcy, który jak zarzekał się Rufus Huber był świeży i dobrze widoczny. Jednak Rufus Huber dał się zaślepić i omamić, Demon spod Oldenlitz odmienił jego płyn oczny i sprawił że widział on to co Demon chciał by widział. Bowiem śladem skrytobójcy podążała jeszcze jedna osoba, kobieta, mag i szpieg na usługach Imperatora - ta o której Wasza Dostojność raczył wspomnieć w ostatnim liście - i to jej tropem podążali nieświadomi awanturnicy. 

Zdeterminowani osaczyli i w biały dzień, na oczach gości bez dania racji zaatakowali kobietę w zajeździe na gościńcu do Salzenmund. I choć kobieta dzielnie odparła atak Rufusa Hubera oraz Domena Prevca to Ingwar Egonsson zdradzieckim strzałem z kuszy - tej samej którą powalony został Dieter Haxt - pozbawił życia szpiega Imperatora.

R. zwróciła uwagę na fakt, iż umysły w/w musiały zostać omamione działaniem Demona, bowiem Domen Prevc posiadał przy sobie sygnet i list uwierzytelniający który skradł zabitemu Dieterowie Haxtowi. Dzięki tym utensyliom mógł rozkazywać obecnym w w/w zajeździe strażnikom dróg. Nie zrobił tego jednak, lecz razem z towarzyszem zbrojnie uderzył na kobietę.

I tu zakończył się pościg prowadzony za tajemniczym skrytobójcą. Awanturnicy zostali aresztowani przez strażników dróg i przewiezieni do Salzenmund, gdzie spędzili miesiąc w ratuszowych lochach. Udało nam się ustalić także, bo zaklęcia którymi obłożone został ratusz nie pozwoliły na infiltrację, że Rufus Huber oraz Ingwar Egonsson i Domen Prevc poddani zostali torturom, jednak na mękach nie zdradzili tajemnic kultu Demona spod Oldenlitz. Ustaliliśmy także, że nieprawdą są zapisy w rocznikach Salzenmund, bowiem nieszczęśnikami, którzy zostali spaleni na stosie nie byli Rufus Huber oraz Ingwar Egonsson i Domen Prevc. Kulstyści zostali uwolnieni z lochów przez swych kamratów, a ich miejsce zajęli schwyceni przez heretyków i otumanieni narkotykami żebracy i ulicznicy z Salzenmund.

Po powrocie do Oldenlitz awanturnicy zostali zaprowadzeni do świątyni Demona... Pomimo ostrzeżeń Prezbiterów Sigmara R. próbowała pokonać barierę otaczającą świątynię Demona spod Oldenlitz. Zrazu wydawało się, że R. odniosła sukces, bowiem zasłona rozdarła się na dwoje i zobaczyliśmy awanturników, których rany zadane przez śledczych z Salzenmund zagoiły się na naszych oczach. Ale wtedy Demon spod Oldenlitz zobaczył także nas. Wściekły atak niechybnie zniszczyłby nasze dusze gdyby nie Pancerz Wiary którym otoczyli nas Kapłani Młotodzierżcy. Osłaniani przez Duchownych Sigmara powróciliśmy do klasztoru Glaubenniedrich.

O dalszych ustaleniach poinformuję w kolejnym liście. Wasza Czcigodność pozwoli mi zakończyć w tym miejscu i udać się na odpoczynek.

...i modlitwę.


Pozdrawiam,
X.
***

Nie samymi figurkami człowiek żyje. Po niemal dekadzie przerwy wraz ze znajomymi postanowiliśmy wrócić do gry Warhammer FRP i co kilka tygodni szanowne państwo-draństwo będzie miało przyjemność (mniejszą lub większą) zapoznać się na łamach DansE MacabrE z fabularyzowanymi relacjami z sesji.


Zachęcam także do POLUBIENIA gry Warheim FS na FB,
dołączenia do BLOGOSFERY oraz komentowania wpisów!
Zapraszam także na forum AZYLIUM, które skupia graczy
Mordheim i Warheim FS.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz