wtorek, 19 grudnia 2023

Jałowa Kraina, część 7. Polityka.

 - Po uścisku dłoni z Marienburgczykiem przelicz dokładnie wszystkie swoje palce!

- Nie karć chciwego dziecka. Wyucz go na kupca. Chciwość to bowiem podstawa własności.

- Niech każdy ma wolność mówienia tego, co myśli i pilnowania własnych interesów, a wiatry będą sprzyjać wszystkim.

- Z Księgi Przysłów i powiedzeń, spisanej przez Alfreda Weltbohrera.

Żyjąc z dala od puszcz rosnących w głębi lądu, mieszkańcy Jałowej Krainy nieczęsto spotykają zagrożenia Chaosu. Mniej się nimi przejmują niż przesądni ludzie Imperium - niektórzy twierdzą wręcz, że zbyt mało. Ci z nich, którzy mieszkają w pobliżu lasu są trochę ostrożniejsi, bardziej podejrzliwi wobec obcych i nie tak ufni - nawet między sobą. Jednak w pobliżu Marienburga oraz w samym mieście ludzie są przyjaźni i otwarci, tak jak przystało na otwarty port, gdzie kupcy przybywają ze wszystkich stron Znanego Świata. Tylko raz w swojej historii Jałowa Kraina stanowiła część Imperium, ale mieszkańcy tego kraju zawsze należeli do ludzi niezależnych. Wykorzystali więc fakt, iż kontrolują większość morskiego handlu Imperium, aby zmusić kolejnych Imperatorów do przyznania większej autonomii. Wspierani w tych dążeniach przez znajdującą się na zachodzie Bretonnię, burmistrzowie Marienburga potrafili rozgrywać te dwa mocarstwa przeciw sobie.

Mieszkańcy Jałowych Krain używają Kalendarza Imperialnego. Jednak w odróżnieniu i na złość mieszkańcom Imperium zmienili nazwę szóstego dnia z Konigstag (dzień królewski) na Guilstag (dzień gildii).

ciąg dalszy nastąpi...
(a wszystkie wpisy fluffowe opublikowane dotychczas dostępne są w czytelni).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz