Wieśniacy tradycyjnie posiadają prawa swobodnego podróżowania, gdziekolwiek zechcą, a jeśli właściciel ziemski jest zbyt surowy lub podatki zbyt wysokie, mogą odejść w poszukiwaniu lepszego pana. W praktyce chłopi pozostają tam gdzie są, bojąc się znaleźć w jeszcze gorszej sytuacji oraz z powodu naturalnego fatalizmu, charakteryzującego tę grupę społeczną.
W obecnych czasach prawa chłopstwa są silnie ograniczone dekretami biurokratów. Chłopi muszą uzyskać zezwolenie cara (co w praktyce oznacza zezwolenie biurokracji) na podróż i zmianę właściciela. To zezwolenie jest teoretycznie osiągalne dla wszystkich, jednak w praktyce bardzo trudno je zdobyć - chłop musi najpierw przedstawić właścicielowi ziemskiemu określone zarzuty, a następnie przedłożyć je przed ławą inspektorów.
Chłopi mają osobowość Gospodarów - są cyniczni, zdradliwi, fatalistyczni, nie oczekują niczego dobrego od swoich bogów, panów i sąsiadów.
Chłopi pracują na polach wiosną, latem i jesienią, od świtu do zmierzchu mozolnie walcząc o dobre zbiory. Noszą długie, płócienne koszule, przewiązane w pasie, luźne płócienne spodnie i buty z łyka lub filcu. Przed ostrym, zimowym wiatrem chronią się owczymi skórami. Odzież kobieca różni się tylko zastąpieniem spodni lnianą spódnicą oraz kolorową chustą narzuconą na głowę.
Podczas krótko trwającego okresu zbiorów chłopi pracują wiele godzin na polach dla włodarza (rządcy), a potem doglądają swoich działek do późnych godzin wieczornych. Po zmroku sąsiedzi spotykają się na plotkach, narzekając na pogodę, włodarza lub nadzorców.
W trakcie długich zim chłopi większość czasu spędzają w swoich małych chatach, plotkując i narzekając, szukając pocieszenia w kwasie - niezbyt silnej wódce, pędzonej ze sfermentowanego chleba.
W okresie letnim i jesienią chłopska dieta składa się głównie ze świeżych warzyw pochodzących z ich ogrodów, ale przez pozostałą część roku jedzą chleb, kapustę, barszcz czerwony i ogórki. Posty ogłaszane przez Kult Rhyi & Taala w okresie przesilenia letniego i zimowego uważane są za coś uciążliwego i częściej łamane niż przestrzegane.
Chłopskie chaty są proste w konstrukcji i słabo umeblowane, na ogół posiadają tylko stół i kilka ław. Chłopi śpią w dużych glinianych niszach, otaczających centralny piec ziemny, w którym ogień w okresie zimowym podtrzymywany jest przez całą dobę. Chaty nie mają kominów - dym wydostaje się przez dziurę w suficie.
W jednym z rogów chaty znajduje się kapliczka poświęcona Taalowi i Rhyi; mówi się o niej jako o czerwonym narożniku lub pięknym narożniku, ponieważ najczęściej jest to jedyna wyróżniająca się barwą część domostwa. Żaden gość nie może przemówić, dopóki nie pokłoni się przed kapliczką, całując ziemię.
Wiele zwyczajów ukazuje stosunek chłopa do swego miejsca w strukturze społecznej i swoich zwierzchników. Do przedstawicieli starszyzny społecznej (włodarza lub jego nadzorcy, wędrownego kapłana lub szanowanego starszego wioski) chłopi zwracają się olet (ojcze): Dzień dobry, olet Piotrze. Do równego sobie lub niższego w hierarchii zwracają się brat: Hej, bracie, patrz, gdzie machasz tą kosą! Pozdrawiając lepszego od siebie, należy się ukłonić - im głębszy ukłon, tym większy szacunek. Równi sobie, przyjaciele i dalecy krewni otrzymują tylko skinienie głową.
Wiara chłopów w Taala i Rhyę jest płytka i pragmatyczna. Podczas modlitwy, postu, spełnienia ofiar, oddawania szacunku w pięknym narożniku chłop oczekuje jakiś rezultatów. Kiedy nic się nie dzieje - kiedy nadal zagraża głód i susza, zwierzoludzie i mutanci napadają na wioski, a życie chłopa staje się coraz cięższe, kapłani nawołują tylko do pokory i akceptacji tego, co przyniesie los, z drugiej zaś strony chłopi są bardzo przesądni.
Gościnność względem obcych - a nawet krewnych - nie jest elementem kultury chłopskiej. Kiedy życie jest ciężkie, szczodrość może oznaczać głód - każdy powinien dbać sam o siebie.
Pomimo tego miejscowe chłopstwo zdolne jest do wielkich aktów litości względem biednych i bezbronnych. Folklor kislevicki pełny jest opowieści o chorych, zaginionych i nędzarzach. W których biedny chłop bierze na siebie ciężar pomocy innemu, jeszcze biedniejszemu nieszczęśnikowi, ryzykując głodem całej rodziny. To poświęcenie odpłacane jest dziesięciokrotnie, kiedy okazuje się, że biedak jest księciem, strażnikiem ukrytego skarbu lub bóstwem w przebraniu, poszukującym (i nagradzającym) ludzkich cnot.
Takie okazywanie współczucia może nawet rozciągnąć się na nieszkodliwych mutantów; jeśli tylko taki osobnik nadal może być postrzegany jako człowiek, chłop może uznać jego sytuację za jeszcze gorszą od swojej. Jest to przyczyna, dla której prześladowanie odmieńców w Kislevie przybiera mniejsze rozmiary niż w Imperium i dla której pozwala się żyć niegroźnym mutantom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz