Można oczywiście pogardzać nieznajomością podstawowych zasad fechtunku, ale na polu bitwy kopia bretonnskiego rycerza zapewnia nie tylko przewagę zasięgu. Należy jednak z ubolewaniem przyznać, iż bywają zbyt pamiętliwi. Wystarczy przecież pojedynek, by w prawdziwej próbie sił dowieść honoru.
- Diego Cortez y Maranda, szampierz
Granicę z królestwem Bilbali wyznacza jeden z dopływów rzeki Brienne oraz łańcuch gór Irrana. Płaski pas wybrzeża graniczący z księstwem Brionne ułatwia intensywną wymianę towarów między tymi dwoma krainami. Wzajemne relacje między szlachtą bretonnską, a możnowładcami z Bilbali są dobre, a szlachetni rycerze z tego estalijskiego królestwa traktowani są w Bretonni z szacunkiem należnym prawdziwym arystokratom. Powoduje to jednak dość napięte stosunki z mieszkańcami królestwa Magritty, które tradycyjnie pozostaje wrogie wobec Bilbali. Z tego powodu wielu Bretonnczyków z lekceważeniem odnosi się do Magritty i pozostałych królestw tesalijskich, uważając je za ziemie rządzone przez pospólstwo.
Głównym punktem zapalnym są zasadnicze różnice w technice sztuki walki, wysoko cenionej zarówno przez bretonnskich rycerzy, jak i tesalijskich fechmistrzów. Wzajemne niezrozumienie oraz nadmierne podkreślanie przewag własnej metody fechtunku prowadzi do częstych prób wykazania wyższości jednego stylu nad drugim.
ciąg dalszy nastąpi...
(a wszystkie wpisy fluffowe opublikowane dotychczas dostępne są w czytelni).
Możecie także zostać Patronami DansE MacabrE i wesprzeć projekt za pośrednictwem strony patronite.pl.
A więcej o moim udziale na patronite.pl znajdziecie TUTAJ. |
You can also become Patrons of DansE MacabrE and support the project through the patronite.pl website.
And more about my participation at patronite.pl can be found HERE. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz