czwartek, 9 kwietnia 2020

Figurkowy Karnawał Blogowy. Edycja #68: Wrota.
Rekrutacja: Grasanci Chaosu.
Recruitment: Marauder of Chaos.

Witam Was w sześćdziesiątej ósmej odsłonie Figurkowego Karnawału Blogowego

Gdyby ktoś z szanownego państwa-draństwa czytającego blog DansE MacabrE jeszcze nie wiedział, FKB to inicjatywa którą w polskiej wargamingowej blogosferze 7 września 2014 roku rozpoczął Inkub prowadzący bloga Wojna w miniaturze.

Do tej pory, co można wywnioskować po tytule posta, odbyło się sześćdziesiąt siedem edycji, których podsumowania znajdziecie TUTAJ

Gospodarzem sześćdziesiątej siódmej edycji jest Wołek Zbożowy z bloga NerdWorkshop, na którym zresztą znajdziecie post z tematem przewodnim.

To tyle tytułem wstępu, zapraszam do lektury.
***
Położona za Pustkowiami Chaosu kraina znana jest pod wieloma nazwami - Oko Chaosu, Wrota Chaosu, Ziemia Zmian, Domena Chaosu czy Umbra Chaotica. Nazwy te dobrze oddają grozę tego miejsca. Posępna panorama krainy rozpościerającej się wokół bieguna, przywodzi na myśl obrazy szalonego malarza Albrechta Bosha, przedstawiające księżycowe krajobrazy Morrslieba. Jałowa, zmarznięta ziemia pokryta białym całunem śniegu. Nieskończona połać wiecznej zmarzliny sięgająca aż po kres horyzontu. Widok ten nie jest jednak tak przerażający, jak świadomość bluźnierczych, mrocznych tajemnic, które skrywa od eonów ta zbrukana mocą Chaosu kraina. Nie ma wyraźnej granicy między Pustkowiami a Domeną Chaosu, lecz samo wyruszenie w kierunku północy zbliża podróżnego do Pustki, wywierając szkodliwy wpływ na ciało i umysł. Krucha natura śmiertelnika nie jest w stanie oprzeć się potężnym zmianom, jakie wywołuje wędrówka po tej krainie. Zupełnie inaczej zachowują się stworzenia Chaosu, czerpiąc wielką siłę z bliskości Eteru, ale nawet one bywają czasem rozdzierane na strzępy lub zmutowane nie do poznania przez wydobywającą się z niego ogromną moc. Niektóre monstra nie potrafią egzystować bez życiodajnej mocy Wrót Chaosu, inne natomiast są przez nie spychane w głąb Starego Świata, dokąd niosą zamęt i śmierć.

Wrota Chaosu potrafi przyjmować różne formy i każda istota postrzega ją pod inną postacią. Niektórzy widzą masywną bramę, inni kłębiący się wir mrocznej energii, jeszcze inni pojedyncze, nienawistne oko, wielkie na wiele kilometrów - dla każdego nieszczęśnika oglądającego Domenę Chaosu będzie ona wyglądała inaczej. Nie trzeba dodawać, że świadectwa naocznych świadków zdarzają się niezwykle rzadko, gdyż Wrota Chaosu nie wypuszcza swych ofiar żywych, a przynajmniej w niezmienionej postaci.

W centrum Umbra Chaotica, w sąsiedztwie zniszczonych w kosmicznym kataklizmie Gwiezdnych Wrót pozostał jedynie posępny, wypalony ugór, przesycony na wskroś Czarcim Pyłem. Naznaczone magicznymi symbolami, dwa gigantyczne filary z czarnego kamienia wznoszą się ku szaremu nieboskłonowi niczym kły jakiejś pradawnej bestii. Czas i przestrzeń poddane są tam odmiennym prawom. Materia przybiera niewiarygodne, surrealistyczne formy, stale ulegając fantastycznym, nieprzewidywalnym zmianom. To przeklęte miejsce nawiedzane jedynie przez czcicieli Chaosu, demony i duchy umarłych… Ktokolwiek z żyjących ośmieli się wkroczyć w strefę cienia, nigdy już nie powraca w swej śmiertelnej postaci. Armie Mrocznych Bogów gromadzą się na biegunie w wielkiej sile. Pod sztandarami Khorna, Slaanesha Tzeentcha i Nurgla, niezliczone zastępy Zwierzoludzi, Mutantów i dzikich nomadów wyruszają stamtąd niosąc Staremu Światu śmierć i pożogę.

Potwory zamieszkujące Pustkowia Chaosu to tylko blade odbicie koszmarów czających się zaraz za ich granicami.
- fragment dzieła Liber Chaotica, spisanego 
przez Prezbitera Richtera Klessa z Zakonu Pochodni, 
zamkniętego w Hospicjum dla Obłąkanych 
we Frederheim, w AS2500.

Przez najbliższy czas na łamach bloga DansE MacabrE będą pojawiać się zdjęcia pomalowanych modeli z kompanii Niziołków z Krainy Zgromadzenia, które pomalowałem w ramach #67 edycji FKB, którą prowadziła Paulina  z bloga Rzuć 90k6!.

Pora na kolejną kompanię do Warheim FS.

Inspiracją do złożenia Grasantów Chaosu był temat kwietniowej edycji FKB, który na swoim blogu NerdWorkshop ogłosił Wołek Zbożowy.

Wszak to przerażające Wrota Chaosu są źródłem większości nieszczęść, które spadają na Stary Świat uniwersum Warhammer Fantasy, jednocześnie są celem Wybrańców Chaosu prowadzących do boju podążających za nimi Niewolników Ciemności.

Na czele mojej kompanii stoi Lord of Wrath with paired weapons od Avatars of War, który otrzymał głowę i oręż z zestawu Slaves to Darkness od Games Workshop, zresztą z tego samego zestawu pochodzą Grasanci Chaosu, Łowca niewolników oraz korpus Smoczego Ogra, górna to w większej części model  Ogroid Thaumaturge, zaś Wojownik Chaosu, który został złożony głównie z figurki Crom the Conqueror znanego obecnie jako Exalted Hero of Chaos. 

Od Games Workshop pochodzi także reprezentujący Czarnoksiężnika Chaosu model Chaos Sorcerer, który otrzymał głowę w hełmie od swego odpowiednika z WH40k, Zwierzoludzi złożeni z modeli Bestigors, a także Rydwan Chaosu. Co więcej alternatywne zwierzę pociągowe z tego zestawu zostało Pomiotem Chaosu. Zaś Odrzuconych złożyłem z wybranych modeli Blood Warriors, Trollem Chaosu został Fomoroid Crusher, a Ogrem Chaosu model Ogor Mawtribes Tyrant, natomiast do niewoli dostały się Ungory.

Chorąży dzierży sztandar, którego podstawę stanowi Chaos Legionary Gehenna Banner od Kromlech.

Więźniarką po raz kolejny został model Cage Rager od Privateer Press.

Kolejny krok to wykończenie podstawek, położenie podkładu i pomalowanie modeli.
In the near future on the pages of the blog DansE MacabrE will appear photos of painted models from the company Halfling from the Moot, which I painted as part of #67 edition of the Miniature Blog Carnival, which was led by Paulina from the blog Rzuć 90k6!.

So it's time to put together and paint another company for Warheim FS.

The inspiration for submitting the Marauder of Chaos was the theme of the April edition of Miniature Blog Carnival, which Wołek Zbożowy announced on his blog NerdWorkshop.

After all, this terrifying Gate of Chaos is the source of most of the misfortunes that fall on the Old World of the Warhammer Fantasy universe, while being the target of the Chosen of Chaos leading the battle of the Slaves to Darkness following them.

At the head of my company is Lord of Wrath with paired weapons from Avatars of War, who received the head and weapons from the Slaves to Darkness set from Games Workshop, moreover, from the same set come the Marauder of Chaos, Slave Hunter and the Dragon Ogre corps, the upper one in the larger part of the model Ogroid Thaumaturge, while the Warrior of Chaos, which was composed mainly of the figure Crom the Conqueror now known as Exalted Hero of Chaos.

Games Workshop also includes the Chaos Sorcerer model, which received its head in a helmet from its WH40k counterpart, Beastman composed of Bestigors models, as well as the Chaos Chariot. What's more, the alternative draft animal from this set became Chaos Spawn. And I rejected the rejected ones from selected Blood Warriors models, Fomoroid Crusher became the Chaos Troll, and Ogor Mawtribes Tyrant became the Chaos Ogre, while Ungors they became a Slave.

The Battle Standar Bearer holds a banner based on Chaos Legionary Gehenna Banner from Kromlech.

The Prisoner-cart was once again the Cage Rager model from Privateer Press.

The next step is finishing the stands, placing the undercoat and painting the models.



Jestem przekonany, że coraz lepiej rozumiem charakter i motywy kultystów. W cywilizowanym Imperium pokusa zakazanego owocu jest nie do odparcia, sekretnie drążąc serce i duszę prawego obywatela. Poddając się pierwszej pieszczocie bogów Chaosu, śmiertelnik wstępuje na drogę, która prowadzi do zatracenia, lecz mimo to kroczy nią, pchany niewiedzą i ślepą żądzą. Oczywiście nie jest to żadne usprawiedliwienie ich występku i grzechu, lecz pozwala zrozumieć, dlaczego Wewnętrzny Wróg jest tak groźnym przeciwnikiem. Nie dotyczy to jednak Wybrańców Chaosu. Czyż nie dostrzegają prawdziwej natury istot, w jakie się przeistoczyli? Nawet Zwierzoludzie, obrzydliwe pomioty Chaosu, nie są tak spaczeni mutacjami. Widywałem Czempionów Nurgla, których ciała były jedynie toczonymi przez robaki, nabrzmiałymi workami tłuszczu i cuchnącego śluzu. Widywałem Czempionów Khorna, przypominających w większym stopniu bestie lub zwierzęta niż ludzi, którymi niegdyś byli. Czyż nie zauważają, jak straszliwą cenę przyszło im płacić za spełnienie bluźnierczych żądz i ambicji?

Kim są wybrańcy Chaosu? To trudne pytanie, gdyż każda odpowiedź rodzi kolejne pytania i wątpliwości. Nie wywodzą się z jednej rasy, gdyż zdarzają się wśród nich Norsmeni, ludzie z Imperium i Tilei, Zwierzoludzie, pochodzący z Północy i Wschodu Kurganie i Hungowie, Mroczni Elfowie, a nawet Krasnoludowie. Pochodzą z różnych stron świata i wywodzą się z różnych grup społecznych. Niewątpliwie, ze względu na większe nagromadzenie energii Chaosu na Pustkowiach, większość wybrańców wywodzi się z ludów tam żyjących, jednak w każdym z nas żyje potencjalny wybraniec Chaosu. Widzę jego wykrzywione wściekłością oblicze w oczach każdego kultysty palonego na stosie. Widzę, jak jego twarz zmienia się, jakby w chwili śmierci dostrzegł prawdę o Chaosie i naturze własnej wiary. Widzę nienawiść, nadzieję, a w końcu szał zrodzony z obłędu. Słyszę demoniczny śmiech płynący z jego ust. Każdy z nas może znaleźć się tam, na stosie. W każdym z nas tkwi zalążek zła, gdyż wszyscy jesteśmy zdolni do niebywałego okrucieństwa. Każde ulegnięcie pokusie i pofolgowanie własnym zachciankom to kolejny krok na drodze do zatracenia duszy. Wstąpienie na ścieżkę Chaosu wymaga zatem poddania się najbardziej prymitywnym instynktom, odrzucenia strachu przed śmiercią i głoszenia chwały Bogów Chaosu w całym ich mrocznym splendorze.

Wśród plemion barbarzyńców wiara w Mroczne Potęgi nie jest wyborem, lecz stanowi raczej nieuniknioną konsekwencję dojrzewania najmężniejszych i najlepszych w boju wojowników. Brama Chaosu przyciąga ich z niezwykłą siłą, codziennie kształtując ich myśli, kusząc obietnicami potęgi i sławy. Biorąc pod uwagę brutalny świat, w jakim się wychowali, oraz brak dobrych wzorców moralnych, nie można się dziwić, że każda wyprawa na Północ jest dla nich powodem do wielkiej radości. Sami wojownicy postrzegają pchający ich impuls jako obowiązek wobec bogów, a jednocześnie jako zaszczyt i oznakę bożej łaski. Każda taka wyprawa jest odpowiednio uświęcana przez heretyckie i krwawe ceremonie, podczas których obłąkani szamani okaleczają i mordują setki niewolników. Rozpusta, mord, zło i zatracenie się w rytualnym tańcu towarzyszą wojownikowi, który wyrusza, aby szukać chwały na bitewnych polach Umbry.

Dla pozostałych mieszkańców Starego Świata tego rodzaju wyprawy i decyzje ich dotychczasowych bliskich lub kompanów zawsze są zaskoczeniem, co tym bardziej utwierdza mnie w przekonaniu o powszechnej ignorancji, świadomie narzuconej sobie przez ludzkość.

Nie spodziewają się, że ciężko doświadczony przez życie wojownik, który widział zbyt wiele śmierci i zła, może porzucić rodzinę i towarzyszy, a następnie wyruszyć poza granice Kisleva, wiedziony nieodpartym zewem wojny. Inni, nieświadomi zagrożenia, zdzierają pancerze z ciał zabitych kultystów albo zabierają oręż wydarty z rąk poległych wojowników Chaosu, naiwnie wierząc, iż w ten sposób wzrośnie ich pozycja społeczna oraz autorytet wśród towarzyszy. Dla takich głupców droga do zatracenia właśnie stanęła otworem. Wkrótce przekonują się, że tylko zajęli miejsce pokonanego przez siebie wroga, a jedyną drogą ucieczki jest wyprawa na Północ i walka pod przeklętymi sztandarami.

Najczęściej taką walkę podejmują mutanci. Zamiast postąpić słusznie i z godnością oraz honorem zawierzyć swe życie opiekuńczemu ramieniu Inkwizycji, kurczowo chwytają się każdej możliwości, by opóźnić nieuchronne zatracenie. Wierzą, że na Pustkowiach Chaosu zyskają sławę i władzę, unikając kary, która przecież słusznie im się należy za grzechy. Tchórze! Odwracają się od światłą i uciekają w mrok, nie mając odwagi, by oczyścić swe dusze w ogniu.

Niczym chwasty, nasiona Chaosu szybko się rozwijają, zabijając wszelkie dobre i rozsądne myśli. Człowiek fałszywie wzdraga się przed nienawiścią, mutacją i obłędem, wynajduje wymówki, usprawiedliwia czyny, jakich się dopuszcza, koniecznością czynienia ‘mniejszego zła’ lub jako poświęcenie ‘w imię lepszej sprawy’. W ten sposób rodzi się przyszły Wojownik Chaosu i sługa Ciemności, który akceptuje zatracenie duszy i powolną śmierć ciała. Przyjęcie takiego przeznaczenia stanowi symboliczny początek upadku w mrok, gdyż jedynie wypaczona złem dusza potrafi zgodzić się na bluźnierczą przemianę ciała.

Wielu pretendentów do chwały Wojowników Chaosu ginie bez wieści na Północnych Pustkowiach. Padają ofiarą nienasyconych bestii, które zamieszkują krainy poza cywilizowanym światem, okrutnych barbarzyńców i Zwierzoludzi, albo giną z ręki prawych i mężnych Kislevitów, którzy trzymają straż na północnych rubieżach swej ojczyzny.

Nawet jeśli przeżyją wędrówkę, ich trud dopiero się zaczyna. Na Pustkowiach Chaosu nie można zaznać przyjaźni, honoru ani spokoju. Jest tylko ból, cierpienie i strach. Każdy dzień rozpoczyna się krwawym świtem i kończy krwawoczerwoną poświatą zachodzącego słońca. Bandy Grasantów Chaosu oraz armie mutantów grasują po całym obszarze, tocząc niekończącą się wojnę, w której liczba umarłych dawno już przekroczyła liczebność żywych. Lecz nie brakuje głupców, gotowych na wszystko, aby dowieść swego męstwa. Następnego dnia czeka ich nowa bitwa i kolejna rzeź. Na Pustkowiach wre wieczna wojna, dopóki spośród wodzów nie wyłoni się ten najpotężniejszy, który zdoła zjednoczyć wszystkie plemiona pod sztandarem Chaosu. A wtedy naznaczony Piętnem Chaosu wybraniec poprowadzi Hordę na południe, niosąc śmierć i zniszczenie słabym mieszkańcom Starego Świata.

Większość wybrańców Chaosu, prawdziwie zaprzedanych złu i Ciemności, ginie na pobojowiskach Pustkowi, dołączając do ogromnej rzeszy dawno poległych towarzyszy. Inni, zbyt silnie dotknięci wypaczającą mocą Chaosu, zatracają resztki rozumu i człowieczeństwa, zmieniając się w istoty, które wzbudzają odrazę samym wyglądem. Lecz nielicznych wybrańców, prawdziwie obdarzonych łaską bogów Chaosu, czeka los, którego pragnie każdy z nich - przemiana w demona.
- Matthias Thulmann, łowca czarownic

Możecie także zostać Patronami DansE MacabrE i wesprzeć projekt za pośrednictwem strony patronite.pl.

A więcej o moim udziale na patronite.pl znajdziecie TUTAJ.
You can also become Patrons of DansE MacabrE and support the project through the patronite.pl website.

And more about my participation at patronite.pl can be found HERE.

Zachęcam także do POLUBIENIA gry Warheim FS na FB,
dołączenia do BLOGOSFERY oraz komentowania wpisów!
Zapraszam także na forum AZYLIUM, które skupia graczy
Mordheim i Warheim FS.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz