To piękna kraina. Żyzne ziemie, mało zbójów i groźnych stworów, co znacznie ułatwia podróżowanie. Czyż można wyobrazić sobie lepsze miejsce do życia?
- akwitański arystokrata
Podróż przez Akwitanię, można opisać jednym słowem: nuda. Pole, wiocha, pole, zrujnowany i niemal opuszczony zamek, pole, zamieszkany zamek, wiocha, sad, i tak w kółko. Uwielbiam tamtędy jeździć.
- Eldegar z Busreq, woźnica
W Akwitanii nie ma drapieżników ani leśnych potworów. Nawet Zwierzoludzie z Lasu Chalon nie chcą najeżdżać tamtejszych krain, bo już dawno wyjechali stamtąd wszyscy uczciwi ludzie, których można było złupić, Zostali tylko zwaśnieni rycerze, łotry, wichrzyciele, zbuntowani chłopi, kultyści, zbrodniarze wszelkiej maści, rzezimieszki i oprychy.
- Marietta, najemniczka z Tilei
Na południe od rzeki Morceaux i Lasu Chalon rozciągają się pola uprawne Akwitanii. Nieliczne, rozsiane po całej krainie wzgórza mają na tyle łagodne zbocza, że nadają się również pod uprawę. Linia brzegowa i wybrzeże należą do najpiękniejszych w całej Bretonni, z licznymi piaszczystymi plażami i niewielkimi, ocienionymi zatokami. Jednak brak szerszych zatok oraz płytkie wody przybrzeżne uniemożliwiają budowę większych portów. Jedynymi osadami na wybrzeżu są zatem niewielkie wioski rybackie, z których często korzystają przemytnicy.
Obszar księstwa jest w większości równinny, bez dużych rzek, dolin ani wysokich wzgórz, które mogłyby stanowić dobre miejsca do obrony. Z tego względu nie ma tu wielkich miast, a nawet stolica Akwitanii to zaledwie średniej wielkości zamek, swoją pozycję społeczną zawdzięczający wyłącznie obecności książęcego dworu.
Można powiedzieć, że wielkość tutejszych miast zależy przede wszystkim od bogactwa i znaczenia danego rodu szlacheckiego. Niezbyt liczni magnaci akwitańscy stwarzają korzystne warunki do rozbudowy osad wokół swoich zamków, licząc na wyższe wpływy z podatków. Działa to również w drugą stronę. Wraz z upadkiem znaczenia rodu okoliczne osady biednieją i podupadają. Niektóre miasta Akwitanii są nawet w połowie opuszczone i zrujnowane. Jako pierwsze niszczeją drewniane i kryte strzechą chłopskie chałupy, natomiast murowane rezydencje szlachty często jeszcze przez wiele lat straszą pustymi oczodołami okien.
Podobne zjawisko można zaobserwować we wciąż zamieszkanych zamkach. Niekorzystne pod względem obronności ukształtowanie terenu, zmusiło arystokrację Akwitanii do zaufania wytrzymałości i grubości zamkowych murów. Dawne fortyfikacje, pozostałości z bardziej niebezpiecznych czasów, murszeją i niszczeją pod wpływem deszczu i wiatru, porzucane przez kolejnych władców, gdy wymagające regularnych i kosztownych napraw kamieniarskich długie mury i wysokie baszty przestają być użyteczne i stają się wyłącznie ciężarem finansowym.
Opustoszałe komnaty i budynki często stają się siedliskiem złych duchów, zwanych złudnikami, co powstrzymuje złodziei i szabrowników przed okradaniem opuszczonych domów. Jednocześnie jest to źródło licznych legend i opowieści o nawiedzonych zamkach.
ciąg dalszy nastąpi...
(a wszystkie wpisy fluffowe opublikowane dotychczas dostępne są w czytelni).
Możecie także zostać Patronami DansE MacabrE i wesprzeć projekt za pośrednictwem strony patronite.pl.
A więcej o moim udziale na patronite.pl znajdziecie TUTAJ. |
You can also become Patrons of DansE MacabrE and support the project through the patronite.pl website.
And more about my participation at patronite.pl can be found HERE. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz