wtorek, 11 stycznia 2022

Dominium Zielonoskórych, część 5. Łooomot Gorbada!

Gorbad Żelazny Pazur był jednym z najstraszniejszych przywódców Orków w dziejach. Jego dzieło zniszczenia przetoczyło się przez całe Imperium, a prowincja Solland, spustoszona i spalona podczas najazdu, nigdy nie wróciła do dawnej świetności.

Plemię Gorbada, Żelazne Pazury, zamieszkiwało przez lata w okolicach Żelaznej Skały, to rosnąc w siłę, to podupadając, jak to się najczęściej dzieje pośród Orków. Głównym rywalem Żelaznych Pazurów było plemię Złamanego Zemba, przynajmniej do momentu, kiedy Gorbad przypuścił niespodziewany atak przez prastare krasnoludzkie korytarze i siłą zdetronizował okrutnego i niebywale wręcz wielkiego Zogotha Zgniatacza - wodza Złamanych Zembów.

Zwycięstwo Gorbada sprawiło, że Złamane Zemby z ochotą obwołały go swoim nowym wodzem. Z ochotą, gdyż intuicja Orków podpowiadała im, kiedy zostały pokonane i kto jest ich pogromcą. Trzymając w swych żelaznych szponach plemię Złamanego Zemba, Gorbad z łatwością podporządkował sobie okoliczne Gobliny i Nocne Gobliny, co z kolei oznaczało znaczne wzmocnienie pozostającej pod jego rozkazami armii. I oto rozpoczął się Łooomot! Gorbada. Łooomot!, który w miarę zbliżania się do Przełęczy Czarnego Ognia z dnia na dzień rósł w potęgę, zasilany coraz to nowymi plemionami przyłączających się do niego Zielonoskórych.

Podążająca starą drogą krasnoludów armia Gorbada zeszła z gór do Imperium. Niepowstrzymany Łooomot! złupił i zniszczył Krainę Zgromadzenia, a wkrótce potem zrównał z ziemią miasto Averheim i Nuln. Zniszczenie Nuln było wielką wiktorią Gorbada i poważnym ciosem dla Imperatora Sigismunda. Podczas gdy słabło morale armii Imperium, siły Gorbada rosły z każdym dniem.

W ciągu kilku kolejnych tygodni pożoga i śmierć ogarnęły cały Solland i Wissenland. Topór Gorbada Morglor Masakrator rozpłatał Hrabiego Eldreda z Sollandu. Prastary Runiczny Kieł Elektorów stał się trofeum Orka, a sztandar prowincji wdeptano w ziemię. Jak głosi legenda, Gorbad zdarł koronę Sollandu z głowy Hrabiego i włożył na własną, by odtąd paradować w niej na znak swego zwycięstwa.

Niewiele więcej zdziałał kilka dni później Hrabia Wissenlandu. Udało mu się wprawdzie wbić swoje ostrze głęboko w pierś Gorbada, ale w wyniku wściekłego kontrataku Ork wyrwał mu rękę dzierżącą miecz. Tylko dzięki desperackiej szarży Wissenlandzkich Wielkich Mieczy udało się powstrzymać Gorbada. Koń Hrabiego wyniósł swego okrutnie okaleczonego pana z pola bitwy. Rozwścieczony zadaną mu raną, Garbad rzucił się na Wielkie Miecze i szybko zmusił je do ucieczki. W kolejnych tygodniach Orkowie grabiąc i paląc wszystko pustoszyli południowe regiony Imperium, by w końcu znowu ruszyć na północ w kierunku Altdorfu.

W Altdorfie obrany Imperatorem Sigismunda szykował się na oblężenie Orków. Umacniał mury miejskie i gromadził zapasy. Tymczasem pośród Zielonoskórych rozgorzały kłótnie na temat skąpego zaopatrzenia, które Gorbad, wiedziony podłym nastrojem z powodu odniesionej rany, zakończył ścięciem prowodyrów (i kilku stojących zbyt blisko nich Goblinów, ot dla równego rachunku). Chcąc uniknąć tego typu sporów, Gorbad przypuścił bezpośredni atak na mury Altdorfu. Źle przygotowane natarcie zostało jednak odparte.

Zniecierpliwioną zwłoką, Gorbad nakazał swym Hersztom ponowienie ataku. Niestety, otaczające Altdorf moczary znacznie utrudniały poczynania Orków. Całe setki Zielonoskórych, które oddały się gwałtownym sprzeczkom, zeszły z drogi wiodącej przez grzęzawisko, zostały weń wessane i utonęły.

Widząc panujący w szeregach chaos, Gorbad, chcąc nie chcąc, musiał powstrzymać natarcie i przygotować się na długotrwałe oblężenie. Na wstępie jego głazociski zasypały mury i samo miasto wielkimi kamieniami pociskami, niszcząc bastiony i obracając w pył budynki. Działa miasta odpowiedziały salwą wymierzoną w machiny wojenne Zielonoskórych, zmieniając je szybko w bezużyteczne sterty drewna. Nie mogąc zrobić wyłomu w murach miasta, Gorbad zdecydował się na użycie swej sekretnej broni. Sprowadził ukryte w górach wielkie wozy i nakazał otworzyć umieszczone na nich klatki. Ogłuszający ryk rozdarł powietrze, a smród kipiących wnętrzności rozniósł się wokół, gdy pół tuzina potężnych Wyvern wyrwało się na wolność ze swych klatek i poszybowało w kierunku Altdorfu. Nikczemne bestie spadały na garnizon miasta, by swymi pazurami rwać ludzi na sztuki i strącać działa ze stanowisk.

W całym tym zamieszaniu jedna Wyverna rozdarła dach pałacu Imperatora i dostała się do głównej sali. Przez kilka kolejnych godzin bestia grasowała po pałacu, a pożarłszy tuzin sług, splugawiła odchodami salę bankietową. Wszelkie próby powstrzymania jaszczura kończyły się deszczem drzazg i pyłu, kiedy bestia przebijała się przez kolejne ściany pałacu.

Wreszcie Sigismunda osobiście poprowadził przeciw bestii grupę łuczników, lecz ta zmiotła ich jednym potężnym machnięciem ogona i pożarła Imperatora. Imperialne annały opisują ucieczkę pozostałych przy życiu łuczników, przerażającym chrzęstem łamanych kości Sigismunda. Inne kroniki uzupełniają relację nagłym pojawieniem się drugiej Wyverny, która zaciekle walczyła z pierwszą o królewskie szczątki. Zaspokoiwszy głód, Wyverna umościła sobie gniazdo ze sztandarów i gobelinów sali tronowej. Kiedy zapadła w sen, do sali wpadła grupa kipiących ze wściekłości rycerzy, którzy wzięli krwawy odwet za swego Imperatora.

Po owej demonstracji tajnej strategii Gorbada, której główni wykonawcy ponieśli śmierć bądź, nasyciwszy głód, zapadli w sen, armii Zielonoskórych nie pozostało wiele więcej jak usiąść i gapić się na mury miasta. Prawda była gorzka: atak Wyvern ominął bramy Altdorfu, choć szczegółowe instrukcje zakładały coś wprost przeciwnego.

Wraz z upływem czasu, zadana magicznym ostrzem Hrabiego Wissenlandu rana jęła się jątrzyć i jątrzyć, z każdym upływającym dniem. Gorbad wił się w gorączce i wściekał z bólu, rycząc na swych sługusów i przeklinając swych podwładnych za to, że nie udało im się zdobyć Altdorfu. Stopniowo Łooomot! Gorbada zaczął tracić na swej sile, a wiele plemion powróciło w góry i do lasów. Z czasem również Gorbad musiał odstąpić spod spowitego dymem i naznaczonego wojennymi bliznami Altdorfu.

Z nieprzeliczonej hordy Zielonoskórych, którzy stanęli pod sztandarem Gorbada, pozostały mu jedynie plemiona Żelaznych Szponów i Złamanych Zembów. Gorbad Żelazny Pazur wycofał się na wschód i trzymając się Rzeki Reik, powrócił w Góry Krańca Świata. Uszczuploną armię Gorbada w jej drodze do domu stale nękały szukające pomsty siły Imperium, a atakowały ją również plemiona Orków, które wcześniej walczyły jako część Łooomotu! Czekała ich jeszcze tylko jedna wielka bitwa. Bitwa pod Krwawym Szczytem, która stoczyć się miała w cieniu wiecznie czerwonej góry na południe od Przełęczy Czarnego Ognia. Tu właśnie przyszło ciągle budzącym grozę resztkom orkowej hordy stanąć twarzą w twarz z krasnoludzką armią pod dowództwem Króla Karaz-a-Karak. Maszerując wcześniej na zachód, Gorbad włamał się do wielu krasnoludzkich grobowców, dopuszczając się aktu zbezczeszczenia, którego Krasnoludowie nie mogli puścić w niepamięć. A choć w obliczu krasnoludzkiej furii Gorbad stał niewzruszony, otaczająca go armia jęła topnieć. Gdy nastał świt, Gorbad grzązł po kolana w ciałach wrogów, jego potężny topór zbierał wokół krwawe żniwo, a jego krzyk zdawał się drwić z otaczających go Krasnoludów.

Nigdy więcej nie widziano Gorbada na ziemiach Imperium. Ponieważ Orkowie przechowują nieliczne zapiski, trudno jednoznacznie stwierdzić, czy Gorbadowi przyszło polec w owej ostatniej wielkiej bitwie - Krasnoludowie również nie potwierdzają jego losu. Być może udało mu się zbiec, odzyskać uprzednią potęgę i odbudować pośród Złych Ziem swe dominium. Cokolwiek spotkało Gorbada, jego sława i pamięć o nim żyją nadal. Dla Orków stał się wielkim bohaterem, który stanął u boku ich bogów Gorka i Morka. Ludziom przypomina o przerażającej, niszczycielskiej sile, jaką jest Łooomot!

ciąg dalszy nastąpi...
(a wszystkie wpisy fluffowe opublikowane dotychczas dostępne są w czytelni).

Możecie także zostać Patronami DansE MacabrE i wesprzeć projekt za pośrednictwem strony patronite.pl.

A więcej o moim udziale na patronite.pl znajdziecie TUTAJ.
You can also become Patrons of DansE MacabrE and support the project through the patronite.pl website.

And more about my participation at patronite.pl can be found HERE.

Zachęcam także do POLUBIENIA gry Warheim FS na FB,
dołączenia do BLOGOSFERY oraz komentowania wpisów!
Zapraszam także na forum AZYLIUM, które skupia graczy
Mordheim i Warheim FS.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz