wtorek, 6 czerwca 2017

Imperium, część 54 - Prowincje. Wolne miasto-państwo Middenheim, część 3 - Język oraz relacje z sąsiednimi prowincjami i nieludzie w Middenheim.

Podobnie jak inni mieszkańcy Middenlandu i Nordlandu, zamieszkujący Middenheim ludzie mówią z szorstkim akcentem oraz stosują archaiczne słowa i składnię. Odmawiają przy tym przyjęcia wielu nowych, obcych zwrotów i pojęć, które w innych prowincjach na dobre przyjęły się w reikspielu.

Pomiędzy miastem-państwem Middenheim, a Ostlandem panują bardzo chłodne relacje, ograniczone niemal wyłącznie do wymiany dyplomatów, powodem są bardzo silne różnice religijne oraz niewyjaśnione konflikty z przeszłości.

Middenheim utrzymuje stosunkowo dobre relacje z leżącym na wschodzie Hochlandem. U podstaw kruchego sojuszu pomiędzy krainami leży wspólna niechęć do prosigmaryckiego Ostlandu i Stirlandu oraz bardzo silna wiara w Bogów Północy.

W ciągu minionych stuleci relacje łączące Middenheim z Middenlandem zmieniały się wielokrotnie, zależnie od tego, czy miasto stanowiło część krainy, czy nie. Obecnie obie prowincje utrzymują neutralne relacje, choć nie bez znaczenia pozostaje wspólna historia i silna wiara łącząca mieszkańców bo krain.

Middenheim utrzymuje dobre relacje, z zabiegającym o względu grafów państwa-miasta, Nordlandem. Pozbawiony praw elekcyjnych i silnej armii baron Nordlandu wynegocjował, w zamian za podatki opłacane przez kupców oraz niewielki kontyngent łuczników, strzegących murów Middenheim, protektorat miasta-państwa. Oprócz politycznego poparcia, baronowie Nordlandu otrzymują od władców miasta-państwa wsparcie militarne, bez którego prowincja w krótkim czasie pogrążyłaby się w anarchii.

W Middenheim większość mieszkańców stanowią ludzie, mieszka tam około sześćset Khazadów, około trzystu Niziołków i niespełna setka Elfów. Bardzo niewielu Gnomów, a ci nieliczni, których można spotkać, często okazują się jedynie przejezdnymi. Podobno Gnomy przestały mieszkać w mieście za czasów grafa Dietera, który odmówił przyjęcia usług błazna, przysłanego przez samego Wodza Lustrzanych Bagien!

Wielu Krasnoludów pracuje jako kamieniarze, budowniczowie i rzemieślnicy, a kilku jest nawet członkami straży miejskiej. Czują się tu jak w domu - Gildia Krasnoludzkich Inżynierów jest największą gildią w Imperium, a wśród krasnoludzkich mieszkańców miasta często można spotkać kogoś, kto wskaże jeden z większych budynków i powie Zbudował to mój prapradziad. Oczywiście pamięć o wojownikach podziemnych, którzy uratowali miasto w 1812, jest nadal żywa wśród mieszkańców miasta.

Niektórzy Elfowie są uczonymi, inne aktywnie uczestniczą w licznych imprezach kulturalnych miasta, a niemal wszystkie są były łowcami przygód. Co najważniejsze, stosunki pomiędzy Elfami i Krasnoludami są tu o wiele lepsze niż gdzie indziej, częściowo dlatego, że interesy obu ras na tym teranie nie są sprzeczne, a częściowo na liberalną naturę miasta oraz panujący w nim względny dobrobyt.

Niziołki przeważnie pracują jako kucharze w domach bogatszych rodzin, niektóre posiadają własne restauracje i hotele - karmienie bogatych obywateli i przejezdnych gości jest dochodowym interesem. Wielu nieźle się urządziło, a ich społeczność jest ogólnie zadowolona z warunków panujących w mieście.

Błękit i biel/srebro lub błękit i żółć/złoto są od wieków tradycyjnymi, używanymi przez szlachtę i armię, kolorami prowincji.

ciąg dalszy nastąpi...
(a wszystkie wpisy fluffowe opublikowane dotychczas dostępne są w czytelni).

Zachęcam także do POLUBIENIA gry Warheim FS na FB,
dołączenia do BLOGOSFERY oraz komentowania wpisów!
Zapraszam także na forum AZYLIUM, które skupia graczy
Mordheim i Warheim FS.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz