wtorek, 15 września 2015

Figurkowy Karnawał Blogowy. Edycja #13: Budujemy nowy dom.
Galeria: Oldenlitz, Pomnik Magnusa von Bildhofena, zwanego Pobożnym.

Witam w trzynastej odsłonie Figurkowego Karnawału Blogowego

Gdyby ktoś z szanownego państwa-draństwa jeszcze nie wiedział, FKB to inicjatywa którą w polskiej wargamingowej blogosferze rozpoczął Inkub prowadzący bloga Wojna w miniaturze.


Do tej pory, jak zapewne prawidłowo wywnioskowaliście po tytule wpisu, odbyło się dwanaście edycji, których podsumowania znajdziecie TUTAJ


Gospodarzem trzynastej edycji jest Pietia, który na łamach Bloga Pietii opublikował wprowadzenie zawierające temat na wrzesień, czyli budujemy nowy dom.


To tyle tytułem wstępu, zapraszam do lektury.

***
Dwieście lat przed nastaniem Imperatora Karla-Franza I, wydawało się, że nadchodzi koniec świata. Toczyła się wojna niosąca zniszczenia, o jakich nikt do tej pory nie pamiętał. Nazwana została WIELKĄ WOJNĄ - WIELKĄ WOJNĄ przeciw Chaosowi. Po raz pierwszy od wielu tysiącleci cztery potęgi Chaosu odłożyły na bok niekończącą się rywalizację i postanowiły skierować swe armie do unicestwienia śmiertelników raz na zawsze. Od Północnego Pustkowia nadciągały hordy Chaosu. Armie barbarzyńców czczących czterech bogów, niezliczeni zwierzoludzie, potworne pomioty Chaosu, szeregi odzianych w czerń Wojowników Chaosu i budzące strach Smocze Ogry, które zostały zbudzone ze swego wiecznego snu przez Burzę Chaosu. Grozy zniszczenia dopełniały posuwające się w tylnej straży niekończące się zastępy demonów. To była największa armia jaka kiedykolwiek maszerowała ziemiami Starego Świata. Stronnicy Mrocznych Bóstw pustoszyli jedno za drugim miasta Kisleva. Pokonywali każdą armię wysyłaną przeciw nim. Bolgasgrad, Petragrad, Linsk, zostały spalone, a ich mieszkańcy rozsiekani.
Broniony przez Krasnoludy Karag Vlag padł. Po raz pierwszy od swego powstania. Z każdym zwycięstwem granice Królestwa Chaosu powiększały się, kosztem kolejnych krain śmiertelników. Zdawało się, że zbliżał się czas ostatecznego pogromu, i całe życie było skazane na nieuchronne chylenie się ku upadkowi. Zalewane przez stwory bezwzględnych bogów Chaosu, po których pochodzie pozostawały jedynie gotujące się masy traconych i krzyczących dusz. Ale wtedy z krain Imperium nadszedł wybawiciel. Z ziemi niszczonych przez wieczną rywalizację o tron Imperatora. Z miasta Nuln przybył człowiek, który zjednoczył Imperium i ostatecznie pokonał armie Chaosu, odrzucając mroczny potop. Zwał się Magnus, później znany jako Pobożny, zbawiciel Imperium.
- Historia Imperium, Sigismunda von Sonnenscheina


Wówczas to zwróciłem uwagę na wystrój sali audiencyjnej. Była dość mała, a ściany pokrywały grube tkaniny pokazujące sceny starożytnych bitew. Szczególnie eksponowane były przedstawienia ostatniej Wielkiej Wojny z Chaosem. Widniał tam jeden z generałów Chaosu, Skathloc Żelazny Szpon dosiadający swej potężnej wiwerny, Kła Zagłady. Był tam Magnus Pobożny, dumny w swej ciężkiej zbroi płytowej. Wokół jego głowy unosiła się aura świątobliwości, a w jednej ręce tkwił Runiczny Kieł, będący znakiem Wielkiego Elektora. Był także Car Aleksander, śmiertelny bóg w swym złoconym pancerzu. Zwierzoludzie szczerzyły się spomiędzy grubych wełnianych splotów. Szlachetni rycerze i skrzydlaci jeźdźcy pędzili im na spotkanie. Księżyc Chaosu lśnił złowieszczo na niebie. Wyglądał na większy, niż widziałem kiedykolwiek podczas swego życia…
- Historia Imperium, Sigismunda von Sonnenscheina

Widzę w waszych oczach, że boicie się tego przeciwnika. Widzę w waszych oczach, że zastanawiacie się, jak możemy walczyć z tak straszliwymi potworami. Mężowie Imperium, mam odpowiedź. Będziemy walczyć z nimi naszą stalą, będziemy walczyć z nimi naszą odwagą, ale nade wszystko będziemy walczyć z nimi mocą naszej wiary w Sigmara!
- Magnus Pobożny przed Bitwą u Bram Kisleva
***
W AS2302 Stary Świat pogrążył się w szaleństwie wojny, głodu i śmierci. I gdy wydawało się już, że wszystko stracone w Nuln pojawił się człowiek, który wezwał sobie podobnych i powstrzymał nadciagające z dalekiej Północy fale Chaosu.

Na rzucone przez Magnusa Pobożnego wezwanie odpowiedziało wielu staroświatowców, zarówno arystokratów jak i mieszczan, a nawet wolnych chłopów oraz wszelkiej maści awanturników.

Wśród zwolenników Magnusa von Bildhofena znalazł się także Lothard von Oldenlitz, pan na zamku Schwarzemstein. I choć hrabia Lothard z racji podeszłego wieku, wiosną AS2302 skończył bowiem 65 lat, nie mógł wyruszyć na wojnę to przeznaczył czwartą część swego skarbca na zaciąg i wyposażenie zbrojnej chorągwi, na czele której postawił swego jedynego syna Ottona von Oldenlitz.

Niektórzy powiadają, że Otton był krnąbrnym i rozpuszczonym młodzieńcem, który ponad swe obowiązki przedkładał pijatyki ze swymi pochlebcami oraz zabawę z miejskimi murwami i udział w tajemnych zgromadzeniach loży... I choć Otton różnił się od swego szlachetnego ojca Lotharda tak jak słoneczny dzień różni się od ciemnej nocy to wciąż pozostawał jedynym dziedzicem pana na zamku Schwarzemstein i ukochanym synem starego hrabiego von Oldenlitza.

Lothard obawiał się o swojego syna, jednak doradcy i poplecznicy hrabiego umacniali go w podjętej decyzji. Wojna - powiadali – zahartuje młodzieńca, wzmocni jego ducha i ciało oraz sprawdzi lojalność towarzyszących mu pochlebców. Bowiem stronnicy w bezpiecznych murach miasta nie odstępowali młodego hrabiego von Oldenlitz na krok, pijąc, jedząc i bawiąc się na jego koszt.

I tak oto wbrew swej woli, latem AS2302 z Oldenlitz w kierunku Middenheim wyruszył młody hrabia Otton, dziedzic pana na zamku Schwarzemstein, który poprowadził do Miasta Białego Wilka oddział kawalerii, pieszych pikinierów i uzbrojonych w łuki myśliwych.

Powiadają, że Otton von Oldenlitz stoczył u boku Magnusa Pobożnego wiele krwawych bitew oraz zobaczył rzeczy, które śmiertelnika pozbawiły by zmysłów. I tak się też stało. Wielka Wojna z Chaosem odmieniła dziedzica pana na zamku Schwarzemstein, który jako jeden z nielicznych żołnierzy z Oldenlitz miał to nieszczęście i pozostał przy życiu.

Po trzech latach służby w armii Zbawcy Imperium hrabia Otton powrócił do Oldenlitz, a mieszczanie z trudem rozpoznali w nim dziedzica Lotharda. Otton zmienił się, w niegdyś pełnych życia i beztroski oczach pojawił się cień, a na marsowym obliczu jedynie z rzadka pojawiał się uśmiech. Bo i młody von Oldenlitz nie miał zbyt wielu powodów do radości. Większość jego stronników poległa w Kislevie rozszarpana przez demony lub zmieniła się w plugawych mutantów. Bliscy i przyjaciele, których zostawił w zdawałoby się bezpiecznych murach miasta zginęli z rąk Bestii lub opuścili osadę uciekając przed zagrożeniem. Zmarł także ojciec Ottona, hrabia Lothard, którego strawił strach o syna oraz niepokój o bliskich i poddanych mordowanych przez pradawne Zło, które zalęgło się w podziemiach miasta.

Zrozpaczony i osamotniony Otton von Oldenlitz przeklął swych zmarłych krewnych oraz towarzyszy i pogrążył się w odmętach szaleństwa. Całymi miesiącami nie opuszczał popadającego w ruinę zamku i całkowicie stracił zainteresowanie sprawami miasta, które miast korzystać z mądrych rządów Magnusa Pobożnego, powoli staczało się w mrok. W murach osady pleniła się przestępczość i herezje, a straż grodu miast pilnować ładu i porządku bez litości ściągała z poddanych coraz wyższe podatki, które Otton przeznaczał na sobie tylko wiadome cele.

I niewiele zabrakło by wewnątrz rozwijającego się i kwitnącego Imperium miasto Oldenlitz zwiędło i zgniło. Gdy z ulic zaczęły znikać młode kobiety i dzieci, a zmasakrowane ciała odnajdywane były w pobliżu zamku zdesperowani mieszczanie, którzy przetrwali Inwazję Chaosu i terror Bestii nie pozwolili szalonemu arystokracie na kolejne szaleństwo. Na czele buntu mieszczan stanął Andreas Maurer, syn mistrza gildii kamieniarzy Josepha Maurera, który kilkanaście lat wcześniej wykonał stojący na Bazarze Pomnik Pięciu. Dzierżąc pochodnie i oręż mieszkańcy Oldenlitz ruszyli na zamek Schwarzemstein, by obalić obłąkanego władcę.

Niewiele wiadomo o tym, co wydarzyło się w murach zamku. Ci z mieszczan, którzy wyszli z płonącego Schwarzemstein żywi zabrali tajemnice Buntu Rzemieślników, jak nazwali przewrót historycy, do grobów. Powiadają, że buntownicy uniknęli kary przedstawiając władzom dowody herezji i czarnoksięstwa jakie miał uprawiać Otton von Oldenlitz.

Przeprowadzono proces skazując pośmiertnie Ottona von Oldenlitza na śmierć oraz pozbawiając go tytułu i nadań. Mieszczanom polecono w ramach pokuty ufundowanie pomnika upamiętniającego Imperatora Magnusa Pobożnego.

Władzę nad miastem przekazano rajcom miejskim, na czele których stanął przywódca Buntu Rzemieślników Andreas Maurer.

Ufundowany przez mieszkańców Oldenlitz Pomnik Magnusa von Bildhofena, zwanego Pobożnym został wykonany przez miejskich metalurgów i ludwisarzy, którzy odlali figury i tablice z brązu pochodzącego z przetopionych dzwonów oraz armat odnalezionych w ruinach Schwarzemstein.
***
Jak zapewne szanowne państwo-draństwo zdążyło już przeczytać w poprzednich wpisach widoczny na zdjęciach poniżej Pomnik Magnusa von Bildhofena, zwanego Pobożnym powstał przy okazji #13 edycji Figurkowego Karnawału Blogowego nad którą pieczę sprawuje Pietia.

Do złożenia prezentowanego poniżej monumentu użyłem niemal wyłącznie części pochodzących z makiet produkcji Games Workshop, wśród których znalazły się cztery posągi świętych Kultu Sigmara oraz cztery gryfony z zestawu Chapel oraz tablice i płaskorzeźby z Imperial Bastion oraz stojący na szczycie Magnus Pobożny reprezentowany przez model Empire General.

Ponadto, aby jeszcze mocniej oddać klimat uniwersum Warhammer Fantasy ozdobiłem pomnik licznymi czaszkami, świecami i księgami oraz kilkoma innymi bitsami.




















***
I to by było na tyle. Mam nadzieję, że szanowne państwo-draństwo nie znudziło się za bardzo lekturą powyższego wpisu. Zostało jeszcze kilka dni, więc zachęcam was do udziału w #13 edycji Figurkowego Karnawału Blogowego oraz propagowania inicjatywy wśród znajomych. Publikujcie wpisu na swoich blogach lub blogach swoich znajomych, a o wpisach informujcie w komentarzach na łamach Bloga Pietii.

***
Przy okazji niniejszej publikacji pozwoliłem sobie dość bezczelnie umieścić w tekście kilka odnośników do wpisów zamieszczonych między innymi na Danse Macabre w latach przeszłych z nadzieją, że szanowne państwo-draństwo znajdzie trochę czasu by przeczytać to, co wówczas z różnych powodów udostępniłem. Jeśli więc jeszcze tego nie uczyniliście, możecie zrobić mi dobrze i kliknąć na wyróżnione pogrubieniem odnośniki, a jeśli uznacie to za warte waszego zachodu, zostawcie po sobie ślad w postaci komentarza.

I to wszystko na dzisiaj. Jeśli szanownemu państwu-draństwu spodobał się wpis i chcecie mi zrobić dobrze to udostępniajcie post oraz zostawcie po sobie ślad klikając na umieszczone poniżej gwiazdki, kwadraty oraz inne G+1 czy FB lubię to!.



Zachęcam także do POLUBIENIA gry Warheim FS na FB,
dołączenia do BLOGOSFERY oraz komentowania wpisów!
Zapraszam także na forum AZYLIUM, które skupia graczy
Mordheim i Warheim FS.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz