poniedziałek, 21 stycznia 2019

Warhammer FRP, kampania 'Wewnętrzny Wróg', relacja z dziewiątej sesji - 'Gospodarstwo Wernicków'. Sommerzeit AS2502, Góry Szare.

Poniżej szanowne państwo-draństwo znajdzie relację z dziewiątej sesji rozegranej w ramach kampanii Wewnętrzny Wróg do 1 edycji WFRP. Awanturnicy zdążyli już stanąć ze śmiercią twarzą w twarz, niebawem przekonają się także, że Otchłań potrafi odwzajemnić spojrzenie.


***
Relacje z kampanii Wewnętrzny Wróg:

***
I w wyznaczonym czasie powstaniemy z naszych miejsc ukrycia
i zdobędziemy osady Imperium. Nasi bracia wyjdą z lasów, by zabijać i palić.
Chaos ogarnie ziemię,
a my, wybrani słudzy, zostaniemy wyniesieni w JEGO oczach.
Niech będzie pozdrowiony Tzeentch, Ten Który Zmienia Drogi.


Gdy na skrwawione pole opadł bitewny kurz Krasnoludowie opatrzyli rannych i spalili ciała poległych. Wśród rannych znalazł się Gorimm Gutrisson, który raniony w głowę przez jednego z ożywieńców padł na ziemię bez ducha.

Krótko po tym, gdy karawana górników oraz poszukiwaczy przygód, którzy przeżyli bitwę na polach przed kopalnią Grimbrina, ruszyła w stronę Frugelhofen na zachodzie w niebo uderzyły słupy dymu. To jak trafnie ocenił Bardak płonęło gospodarstwo Kassenbricków, co oznaczało, że jest jeszcze czas ostrzec mieszkających na położonej dalej na północ farmie Wernicków.

Gimbrin i Bardak obiecali zająć się rannym Gorimmem i doprowadzić młodego Krasnoluda do Frugelhofen, z kolei Kvint Brannrudson O’Skadeli Dverg oraz Sigurd Peterson i Vulgrim Guślarz wyruszyli w stronę gospodarstwa Wernicków.


Gospodarstwo Wernicków

Po wyczerpującym marszu awanturnicy dotarli do zamieszkałej przez Wernicków farmy, a tym którego nie spodziewali się tam zastać był ich towarzysz, Hugo Overhill, który zagubił się na trakcie w czasie pierwszej podróży do Frugelhofen.

Jak się okazało Niziołek całkiem dobrze zadomowił się wśród Wernicków i obok Dziadka Gunthera i Babki Mathildy, był jednym z większych oponentów wobec planu natychmiastowej ewakuacji.

Powodem jawnego sprzeciwu, a wręcz niemal otwartej wrogości wobec dotychczasowych towarzyszy było być może owe zagubienie się na trakcie, a z całą pewnością była ta osoba Marie-Louisy Butterfoot, która przyjęła Wędrownego kramarza pod dach gospodarstwa, a przez żołądek trafiła już do jego serca.

W czasie gdy poszukiwacze przygód usiłowali bezskutecznie przekonać nestorów rodu Wernicków do ucieczki...

- Iść do Frugelhofen? Nie chcę iść do Frugelhofen, tu mi dobrze.
- Wczoraj, w Kamienny Dzień, byliśmy we Frugelhofen. Po co mamy tam iść jeszcze raz, ba? Wczoraj droga w tę i z powrotem, a dzisiaj znowu mamy tam iść?
- Nie idę do Frugelhofen. Brzydkie miejsce, pełne ludzi. Nie takie jak kiedyś... Kiedyś tamtejsi ludzie byli dobrzy.
- Martwi? Kto słyszał o takich rzeczach? Za moich czasów martwi mieli miły zwyczaj leżenia w grobach. Od pięćdziesięciu lat, od kiedy tu mieszkam, w tej dolinie nie było żadnych chodzących trupów i nie sądzę, żeby pojawili się teraz. Musicie się mylić.

...stojący na straży dostrzeli dziesiątki Nieumarłych, który w grobowej ciszy wyłaniali się z mroku i krok po kroku zbliżali się do farmy, otaczając zabudowania z czterech stron świata.


Atak

Głodni, zmęczeni, ranni. Inżynier, Uczeń czarodzieja, Wędrowny Kramarz, Czeladnik.

Po raz kolejny tego dnia stanęli do nierównej walki z przeważającymi siłami Nieumarłych. Walka znów była długa, mięśnie znów płonęły ogniem, spocone dłonie nie były w stanie utrzymać ciężkiego oręża, a słony pot zalewał oczy, które z trudem skupiały się na karykaturalnych sylwetkach ożywionych przeciwników.

Po kilku kwadransach, które adrenalina rozciągnęła w wieczność, gdy zdawało się już, że jakimś cudem ocaleją nowa fala Nieumarłych wojowników zaatakowała farmę. Wśród przeciwników powoli niczym schodzący z gór lodowiec kroczył ożywiony szkielet Olbrzyma, który ogromnymi, szponiastymi łapał sięgał w stronę żywych, by porwać ich do góry i cisnąć z mocą na ziemię.

Olbrzym zdawał się być niepowstrzymany, a zniszczenia jakie czynił przerażające. Gdy towarzyszący mu Nieumarli zostali pokonani, gigantyczny szkielet wciąż parł naprzód odcinając żywym drogę ucieczki.

Dopiero wspólny wysiłek awanturników, śmiertelne ryzyko jakiego podjęli się Hugo Overhill oraz Vulgrim Guślarz, którzy nadzwyczajnym wysiłkiem spętali stalowym łańcuchem nogi Giganta, a także odważna szarża Kvinta Brannrudson O’Skadeli Dverga oraz Sigurda Petersona pozwoliła zniszczyć nieumarły konstrukt i ocalić żywych.

Co więcej Sigurdowi Petersenowi udało się wyrwać spomiędzy żeber ożywionego Giganta starożytny topór krasnoludów, który wieki temu przyczynił się do pierwszej śmierci stwora.

Po bitwie

Gdy szkielet ożywionego olbrzyma obrócił się w proch nie było dyskusji. Ocalali Wernickowie spali ciała poległych i bez słowa ruszyli w stronę Frugelhofen zabierając ze sobą tylko tyle, ile każdy z nich zdołał unieść.


Będzie mi miło jeśli pozostawicie po sobie komentarz i udostępnicie ten post. Jeśli chcecie postawić mi kawę przycisk DONATE znajduje się poniżej.
I will be happy if you leave comments and share this post with friends. If you want to put me a coffee DONATE button is below.

 

Możecie także zostać Patronami DansE MacabrE i wesprzeć projekt za pośrednictwem strony patronite.pl.

A więcej o moim udziale na patronite.pl znajdziecie TUTAJ.
You can also become Patrons of DansE MacabrE and support the project through the patronite.pl website.

And more about my participation at patronite.pl can be found HERE.


Zachęcam także do POLUBIENIA gry Warheim FS na FB,
dołączenia do BLOGOSFERY oraz komentowania wpisów!
Zapraszam także na forum AZYLIUM, które skupia graczy
Mordheim i Warheim FS.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz