- Nie płacz nad rozlaną krwią. (Co się stało, to się nie odstanie.)
- Zasługuje na śmierć. (O człowieku uczciwym i prawym (oczywiście według tutejszych kryteriów). W ten sposób mówiący życzy owej osobie, aby po śmierci nie została ożywiona jako zombie lub inny nieumarły.)
- Życie usłane różami. (Oczywiście chodzi o tutejszą odmianę róż, a więc oznacza to, że życie jest trudne, ciężkie i kończy się śmiercią - choć też nie zawsze.)
Obowiązujący w Bretonni podział na plebs i szlachtę jest w Mousillon jeszcze wyraźniejszy. Tu chłopi naprawdę są biedakami mieszkającymi w rozpadających się chałupach, w wioskach położonych wśród bagien nad rzeką Grismarie albo wokół murów miasta. Szlachta natomiast rządzi swoimi ziemiami, łącząc absolutną władzę z okrucieństwem i despotyzmem rzadko spotykanym w Bretonni. Odkąd Mousillon nie ma księcia, nie istnieje wyższa władza, która ograniczałaby samowolę magnatów. Wielu arystokratów nie zna ograniczeń w swoich zachciankach i szaleństwach. W większości można to uznać za nieszczęsne piętno Mousillon, ale zdarzają się wypadki, które trzeba tłumaczyć działaniem znacznie mroczniejszych mocy.
Chłopi są niepiśmienni, niechętni obcym i podejrzliwi. Brudni i wynędzniali, padają ofiarą licznych chorób, szczególnie przerażającej czerwonej ospy. Kiedy owa plaga położyła kres Wojnie Fałszywego Graala, rycerze z przygranicznych fortów utworzyli tak zwany kordon ochronny wokół Mousillon, nie pozwalając swoim poddanym kontaktować się z jego mieszkańcami. W rzeczywistości jednak chłopi z Utraconego Księstwa rzadko opuszczają rodzinne wioski i nawet wyprawa do sąsiedniej osady jest dla nich niczym podróż w dalekie strony. Izolacja sprawiła, że stali się wyjątkowo podejrzliwi wobec obcych, zostawiła też widoczny ślad w wyglądzie. Mieszkańcy Mousillon nadal są nazywani ludźmi, choć w przypadku niektórych jest to określenie na wyrost. Okrywająca krainę klątwą, a także skażona woda i powietrze są przyczyną licznych przypadków chorób i fizycznych deformacji wśród tutejszych chłopów. Poniekąd właśnie dlatego nie mogą oni po prostu opuścić rodzinnych stron, gdyż powszechne i tolerowane w Mousillon fizyczne ułomności gdzie indziej mogłyby wzbudzić panikę przed zarażeniem się nieznaną chorobą, a nawet doprowadzić do zabicia i spalenia plugawego mutanta. Jak na ironię, w wielu przypadkach jest to prawda, gdyż znaczną część populacji Mousillon stanowią osoby dotknięte skazą Chaosu, które jednak wyglądem nie różnią się zbytnio od swych ludzkich rodaków. Wieśniak nie mający garbu albo zeza jest w większości wiosek uważany za zdeformowanego i nawet najpiękniejsza dziewczyna z tamtych rejonów ma uszy bardzo różniące się wielkością bądź dodatkowe palce u rąk lub stóp. Prawie wszyscy wieśniacy z Mousillon żyją w niemiłosiernej biedzie i mają niewielkie szanse, aby zmienić ten stan rzeczy. To zwykle udaje się jedynie przestępcom i wszelkiej maści oprychom.
W Mousillon znajduje się niewiele ziem uprawnych, a znaczna ich część nie różni się zbytnio od bagien zalewanych przez leniwie płynącą Grismarie. Większość wieśniaków ledwo jest w stanie zgromadzić dość pożywienia, żeby utrzymać się przy życiu. Największym bogactwem tych ziem są żaby, ślimaki i inne oślizgłe stworzenia. Mieszkańcy biednych wsi uważają je za prawdziwe przysmaki i z reguły trudnią się ich zbieractwem. Według starego prawa władca Mousillon jest właścicielem wszystkich żab i ślimaków, które legną się na podległym mu terenie, dlatego dla większości wieśniaków szczytem ambicji jest stać się książęcym bagiennikiem. Innym typowym dla mieszkańców Mousillon sposobem zdobywania pożywienia jest pokrywanie gałęzi drzew klejącą substancją. Kiedy w takim miejscu usiądzie ptak, już nie odleci, stanowiąc dla wieśniaka łatwą zdobycz. W rezultacie krajobraz Mousillon pełen jest drzew oblepionych kleistą mazią, z której wystają tylko ptasie nóżki, bo reszta ciała została oderwana przez wygłodniałego biedaka.
Chociaż rozsądni ludzie nawet o tym nie myślą, ziemie Mousillon odwiedzają różni wędrowcy. Większość z nich to szaleni i zdeprawowani banici, kultyści Mrocznych Bogów, a przede wszystkim nekromanci. Całkiem słusznie zakładają, że nikt ich nie będzie ścigał na obszarze przeklętego księstwa. Dość szybko przekonują się, że panujące tutaj bezprawie i ciężkie warunki życia, nie mówiąc już o licznych ożywieńcach i potworach, stanowią znacznie większe zagrożenie niż jakikolwiek łowca nagród. O ile jednak przedostanie się na teren księstwa jest dosyć łatwe, opuszczenie go, a tym bardziej przeżycie każdego kolejnego dnia stwarza poważne trudności.
Jak można się spodziewać, wioski stanowią obraz nędzy i rozpaczy. Rozpadające się chałupy pochylają się nad zabłoconymi ściekami, które pełnią rolę ulic. Wszędzie leżą gnijące ścierwa zwierząt, wśród których krążą dzikie psy i równie dzicy, pokryci wrzodami nędzarze, szukając odpadków i pożerając ochłapy cuchnącej padliny. Nieliczni podróżni nie powinni spodziewać się zbyt gorącego powitania, choć z pewnością będą obserwowani zza przymkniętych okiennic i brudnych, porwanych szmat, które zastępują drzwi.
Równie przygnębiające wrażenie sprawiają zamki, jednakże jest to obraz nieco mylący. Owszem, zdarzają się podniszczone lub całkowicie zrujnowane mury lub nawet całe skrzydła zamków, lecz zamieszkane budynki, mimo iż nie grzeszą urokiem i przepychem, są utrzymane w dobrym stanie. Na murach i bramach wielu zamków wiszą gnijące zwłoki straconych przestępców, na których żerują kruki i wrony. Całość budowli sprawia przerażające wrażenie, które podtrzymują rycerze z Mousillon. Niemal wszyscy bez wyjątku noszą czarne zbroje i hełmy z opuszczonymi przyłbicami. Podobno nigdy nie ukazują swych twarzy, próbując ukryć blizny i deformacje.
Prawda bywa jednak jeszcze bardziej przerażająca. Niektórzy z nich dawno przestali być ludźmi i rządzą od wielu pokoleń zastraszonym ludem, który nie wie, że ich władca jest wampirem. Inni to zagorzali wyznawcy Potęg Ciemności, z dumą obnoszący się z piętnem Chaosu. Tylko nieliczni zachowali resztki człowieczeństwa, lecz muszą to ukrywać pod maską bezduszności i okrucieństwa, gdyż w przeciwnym wypadku ich potężni nieumarli sąsiedzi mogliby potraktować to jako oznakę słabości i zaatakować.
Każdy, kto chce opuścić Mousillon nie potrzebuje powodu lecz sposobności. Większość uciekinierów to mieszkańcy terenów przygranicznych, którzy urodzili się bez widocznych deformacji. Inni wykazali się po prostu większą odwagą i determinacją, za wszelką cenę próbując wyrwać się spod mocy złowrogiej klątwy. Dla nich opuszczenie Mousillon to zaledwie pierwsze wyzwanie. Znacznie trudniejszym może okazać się rozpoczęcie na nowo życia w innym księstwie. Niemal nikt stąd nie przyznaje się do swego pochodzenia, gdyż niesława przeklętego Mousillon budzi powszechną podejrzliwość i odrazę wśród porządnych Bretonnczyków, którzy nie chcą mieć do czynienia z plugawymi mutantami i zdrajcami. Trudno żyć z taką reputacją.
Możecie także zostać Patronami DansE MacabrE i wesprzeć projekt za pośrednictwem strony patronite.pl. A więcej o moim udziale na patronite.pl znajdziecie TUTAJ. | You can also become Patrons of DansE MacabrE and support the project through the patronite.pl website. And more about my participation at patronite.pl can be found HERE. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz