wtorek, 20 czerwca 2017

Imperium, część 56 - Prowincje. Wielkie Hrabstwo Middenlandu, część 1 - Kraina.

Nazwa oficjalna: Wielkie Hrabstwo Middenlandu 
Władca: Książę-Elektor Leopold von Bildhofen, Wielki Diuk Middenlandu, Książę Carroburga, Obrońca Drakwaldu 
Rząd: ustrój feudalny ze zgromadzeniem szlachciców, mieszczan i kapłanów w Carroburgu (nie zostało zwołane od 170 lat) 
StolicaCarroburg
Tradycyjne barwy prowincjiczerwień z białą/srebrną obwódką 
Główne towary eksportowewełna i wyroby wełniane, wino
Założone przez starożytnych Teutogenów - uznawanych za najbardziej wojownicze plemię w konfederacji Sigmara - Wielkie Hrabstwo Middenlandu to najważniejszy region północnego Imperium. Dzięki swojej potędze militarnej i ekonomicznej dominuje nad sąsiadami ze wschodu i północy: Hochlandem, Ostlandem i Nordlandem. Rywalizuje pod względem wpływów z Reiklandem i Talabecklandem. W przeszłości zdarzało się, że Imperator pochodził z Middenlandu.

Wielkie Hrabstwo Middenlandu położone jest niemal w sercu Imperium. Prowincja graniczy ze przymierzonym Nordlandem i Laurelorn na północy, Reiklandem na południu, państwem-miastem Middenheim na północnym-wschodzie, Hochlandem na wschodzie i Jałową Krainą na zachodzie. Na południowym wschodzie za Talabeckiem zaczyna się Talabeckland, w przeszłości rywal Middenlandu i Middenheim o przywództwo nad Kultem Ulryka. 

Middenland porasta Drakwald, wielki prastary las ciągnący się od granic Jałowej Krainy do dalekiego krańca Hochlandu. Chociaż ludzie założyli tu swoje osady (niektóre nawet w głębi lasu), puszcza ukrywa wiele sekretów i niechętnie je zdradza. To właśnie stąd smoki gnębiły starożytne plemiona i młode Imperium, dopóki Imperator Hundrod Zapalczywy nie zabił ostatniego z ich rodzaju. Mimo to uparci poszukiwacze skarbów penetrują głębie Drakwaldu, szukając bogactw zaginionego smoczego leża, a może smoczych jaj, które podobno pozostają wiecznie żywe i do ich wyklucia potrzeba tylko wielkiego gorąca.

Głęboko pod koroną lasu czają się także Zwierzoludzie, potomkowie najeźdźców z dawnych lat, czasami atakujący samotne gospodarstwo lub niewielką grupę podróżnych. Czekają, aż nadejdzie czas, gdy Chaos zagarnia całą Północ i będą mogli wyjść z kryjówek. Szlachta i mieszczanie prowincji organizują wyprawy w celu wyplenienia tego plugastwa, ale niedobitki zawsze uciekają głębiej w las, gdzie rozmnażają się i wyczekują okazji do ponownego ataku.
Na dalekim zachodzie prowincji leżą Lustrzane Pustkowia, zamieszkałe przez Gnomy - rozległe, jałowe pasmo wzgórz i mokradeł, które stanowią źródło kilku dopływów Reiku. Wielkie moczary we wnętrzu lądu pozostają podobno nieruchome jak szkło. Nawet gdy zawieje wiatr, są tak idealnie gładkie, że na ich powierzchni niby w zwierciadle odbija się nocne niebo. Szlachta i bogacze czasami przybywają tu na ryby, bowiem pochodzące stąd pstrągi są podobno najsmaczniejsze w Imperium. Ale bagna mają także opinię nawiedzonych. Pośród mgieł nocy widywane są dziwne światła, a duchy zabitych dawno temu drakwaldzkich żołnierzy podobno błąkają się po najdalszych rubieżach.

Na południowo-wschodnim krańcu krainy znajdują się zamieszkałe przez banitów Wyjące Wzgórza, gdzie wiatr wśród pustkowi zawodzi niczym duchy umarłych. Na północy, na zachód od Pritzstock, suchy grunt przechodzi w mokradła, zwane Schadensumpf. To jałowa i uboga ziemia, choć niektóre wioski bogacą się na wydobyciu rud darniowych. Mokradła stanowią także schronienie dla przestępców unikających sprawiedliwości. Warta wzmianki jest znaczna populacja czarnych żurawi, które migrują każdej jesieni do ciepłych krain Tilei, aby powrócić późną wiosną. Pióra tych ptaków stały się modnym dodatkiem do kapeluszy, co doprowadziło do tego, że w ubiegłym roku Książę-Elektor wprowadził podatek od każdego schwytanego ptaka. Jednak ta decyzja, miast ratować populację żurawi, spowodowała jedynie zasilenie kłusownictwa i przemytu.

Mieszkańcy południowej części Middenlandu pozostają pod silnym wpływem Altdorfu i uważają się za światowych według standardów Middenlandu. W oczach reszty Imperium oznacza to, że myją się nieco częściej i rzadziej pokrzykują na ludzi na ulicach. Natomiast mieszkańcy ziem położonych bardziej na północy, szczególnie w okolicach Pritzstock, są bardziej lakoniczni i szorstcy, nie marnują czasu na czcze gadanie i nie tolerują tego u innych. Im dalej na południe - i bliżej do tych zepsutych Reiklandczyków, jako powiadają niektórzy Middenlandczycy - ludzie stają się bardziej rozmowni i ekspresyjni. Carroburg, na przykład, ma jedyną szkołę krasomówstwa w Imperium - pozostałość z czasów, gdy miasto było stolicą Imperium.

Poza granicami prowincji Middenlandczycy są stale wiązani z ich tradycyjną potrawą - pikantną kiełbasą. Chociaż każda wioska i miasto strzeże własnego, tradycyjnego przepisu i jego mieszkańcy twierdzą, że nie zjedzą żadnego obcego wyrobu, dobrze znanym faktem jest to, że gdy nadchodzi Wurstfest, czyli święto kiełbasy, Middenlandczycy są pierwsi u stołu.

ciąg dalszy nastąpi...
(a wszystkie wpisy fluffowe opublikowane dotychczas dostępne są w czytelni).

Zachęcam także do POLUBIENIA gry Warheim FS na FB,
dołączenia do BLOGOSFERY oraz komentowania wpisów!
Zapraszam także na forum AZYLIUM, które skupia graczy
Mordheim i Warheim FS.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz