wtorek, 5 października 2021

Bretonnia, część 118 - Parravon, część 2. Ludność & polityka.

- Ma dziurawy kałdun. (O osobie, która potrafi dużo wypić bez zauważalnych efektów ubocznych. Jej bardziej pijani towarzysze niekiedy sprawdzają, czy rzeczywiście kompan od butelki nie ma przypadkiem dziur w bebechu.)

- Nie oglądaj się w tył, gdyż dom jest zawsze przed tobą. (Rozpamiętywanie błędów nie zmieni tego, co się już stało. Nie należy więc patrzeć wstecz, lecz zawsze z nadzieją na przyszłość.)

- Szarża na lawinę. (Działanie bezcelowe i z góry skazane na niepowodzenie.)
- Z Księgi Przysłów i Powiedzeń, spisanej przez Alfreda Weltbohrera 

Zamieszkujący Athel Loren obywatele Parravon różnią się od swoich rodaków, nie tylko tych z terenów nadrzecznych, ale także od pozostałych Bretonnczyków. Krążą plotki, iż płynie w nich krew leśnego ludu (co oczywiście jest wierutną bzdurą), dzięki czemu doskonale orientują się w leśnej gęstwinie i nieomylnie wyczuwają wszelkie zagrożenia (co akurat jest prawdą). Ich zachowanie cechuje niezwykła ostrożność, jakby uzasadniona obawą, iż najmniejsze nawet wykroczenie w świętej kniei może zostać surowe ukarane. W związku z tym starają się nie naruszać naturalnego porządku rzeczy, zadowalając się oszczędnym zaspokajaniem jedynie podstawowych potrzeb. Nawet osoby, które opuszczają leśne wioski i wędrują po całej Bretonni, przejawiają tego rodzaju nawyki, mimo iż zwykle głównym powodem ich ucieczki bywa zmęczenie wyimaginowanym (lub całkiem uzasadnionym) poczuciem, iż są stale obserwowani i poddawani ocenie przez tajemniczą i niezrozumiałą moc władającą Athel Loren.

Dla pozostałych obywateli Parravon podróże to swego rodzaju tradycją, oczywiście wśród tych rodzin, które mogą sobie na to pozwolić. Istniejący od wieków zwyczaj nakazuje starszym dzieciom opuścić rodzinny dom i udać się na wychowanie do dalekich krewnych. Po osiągnięciu dojrzałości wędrują do innej wioski lub miasta, aby zdobyć wykształcenie i fach. Także jednym ze ślubnych zwyczajów jest zamieszkanie w innej osadzie i rozpoczęcie tam nowego życia. Niewątpliwie prowadzi to do rozproszenia się członków rodu po całej krainie, aczkolwiek więzy rodzinne są tu nad wyraz silne, a wszyscy krewni zbierają się w wybrany dzień świąteczny lub w czasie jednego z letnich świąt. Z natury rzeczy tego rodzaju tradycja pochodzi od szlachty, lecz przyjęła się także wśród chłopów i kupców. Rycerze i panowie ziemscy niemal zawsze udzielają poddanym pozwolenia na takie wędrówki, gdyż na miejsce mieszkańców, którzy wyjechali, przyjeżdżają ich krewni lub chłopi z innych wiosek. Żaden z władyków nie traci więc poddanych, a dodatkowo silne więzy rodzinne spajają księstwo. Napływ świeżej krwi wprowadza zaś różnorodność i bogactwo wiedzy oraz obyczajów.

Dzięki tej tradycji obywatele Parravon są z natury bardziej otwarci i ciekawi świata. Dysponują znacznie większym zasobem wiedzy niż pozostali Bretonnczycy, przynajmniej w kwestii znajomości geografii i historii regionu, ale często także sąsiednich księstw. Niekiedy prowadzi to do przekonania, iż zjedli wszystkie rozumy, a inne krainy Starego Świata w istocie niewiele różnią się od Parravon. Takie osoby często na stałe osiadają w jakiejś wiosce lub mieście, opowiadając o swych niezwykłych przygodach i chwaląc się dogłębną wiedzą o obcych ludach i dalekich krainach. Inni pozostają jednak żądni nowych wrażeń i wiedzy, co w połączeniu z ogólnym przyzwolenie szlachty na podejmowanie podróży sprawia, iż znaczna część wędrowców w całej Bretonni pochodzi z księstwa Parravon. Niektórzy szybko wracają do domu, gdy dość boleśnie przekonują się, iż świat nieco różni się od rodzinnych stron, a nie wszyscy arystokraci są tak wyrozumiali jak rycerze z Parravon. Inni jednak nie dają za wygraną, wiodąc niekiedy trudne życie na szlaku.

Dzięki licznym koligacjom, sojuszom i mariażom, nierozerwalnie związanym z częstymi wędrówkami oraz rozproszeniem rodów szlacheckich, polityka wewnętrzna księstwa sprawia wrażenie uporządkowanej i spokojnej. Jednakże zdarzają się także szlacheckie zatargi, zwykle lekceważone i zaniedbywane na dworze księcia Kasjana. W ostatnich latach rozgorzał spór miedzy dwoma magnatami z północy księstwa. Rycerze Liutpold i Fredergar poróżnili się w kwestii pobierania myta na rzece Grismarie. Jak dotąd, książę nie zajął oficjalnego stanowiska, jakby nie zdając sobie sprawy, iż dalszy spór może ograniczyć transport rzeczny i handel, a w efekcie osłabić gospodarczą pozycję Parravon.

ciąg dalszy nastąpi...
(a wszystkie wpisy fluffowe opublikowane dotychczas dostępne są w czytelni).

Możecie także zostać Patronami DansE MacabrE i wesprzeć projekt za pośrednictwem strony patronite.pl.

A więcej o moim udziale na patronite.pl znajdziecie TUTAJ.
You can also become Patrons of DansE MacabrE and support the project through the patronite.pl website.

And more about my participation at patronite.pl can be found HERE.

Zachęcam także do POLUBIENIA gry Warheim FS na FB,
dołączenia do BLOGOSFERY oraz komentowania wpisów!
Zapraszam także na forum AZYLIUM, które skupia graczy
Mordheim i Warheim FS.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz