poniedziałek, 12 lutego 2018

Między Młotem a Kowadłem... - Grish z fat lazy painter.

Dzień dobry!

Szanowne państwo-draństwo pozwoli, że w imieniu swoim, czyli QC, oraz Maniexa przedstawię wam kolejny wywiad przeprowadzony w ramach cyklu Między Młotem, a Kowadłem!


Listę wszystkich opublikowanych do tej pory wywiadów znajdziecie na blogu DansE MacabrE.

Założeniem serii jest przeprowadzenie wywiadów z blogerami skupionymi wokół założonego przez FireAnta serwisu Wrota - polska sieć blogów bitewnych.


Bohaterem kolejnego odcinka jest Grish, który od stycznia 2014 roku prowadzi blog fat lazy painter.


Kwestionariusz osobowy...

...osoby rozpytywanej.

Wywiad zaczniemy od szybkiego kwestionariusza osobowego:




Nim przejdziemy do wywiadu drodzy czytelnicy zechcą włączyć sobie wybrany przez Grisha teledysk.


Wywiad...

...czyli między młotem a kowadłem.


Czy pamiętasz swoje pierwsze spotkanie z grami bitewnymi? Jak zaczęła się Twoja przygoda z figurkami? W którym to było roku?
Grish: Było to w roku 2003, zimą. Kumpel zainteresował mnie gazetkami deAgostini z modelami LotRa i tak ruszyła lawina.
Od kiedy prowadzisz bloga i co skłoniło cię do takiej aktywności w sieci?
Grish: Pierwszy post pojawił się na blogu 14 stycznia 2014 roku. Chciałem podzielić się ze światem moimi pracami oraz czasem pomysłami.
Dlaczego zdecydowałeś się na taką platformę blogową i co uważasz za jej największą zaletę?
Grish: Zdecydowałem się na blogspot ze względu na stosunkowo łatwą obsługę. Wordpress zupełnie do nie nie zagadał.

Skąd pomysł na nazwę bloga i co ona oznacza?
Grish: Fatlazypainter odzwierciedla moje podejście do tego hobby: jestem gruby i leniwy, ale z całych sił staram się być malarzem (najczęściej jak to możliwe).
Jak często sprawdzasz licznik odwiedzin? Czy popularność bloga ma dla ciebie znaczenie, jeśli tak to jak promujesz swój blog w sieci?
Grish: Po wrzuceniu posta sprawdzam licznik i kilka razy dziennie. Interesuje mnie liczba odwiedzin oraz pozostawione komentarze. To motywuje jak diabli. Popularność oczywiście ma znaczenie, ale moja ostatnia "aktywność" na blogu jest tak znikoma, że nie sposób pisać o jakiejkolwiek promocji.

Śledzisz polską blogosferę? Aktywnie komentujesz prace innych twórców, czy ograniczasz się do biernego podglądania?
Grish: Staram się, ale z różnych skutkiem niestety.
Prowadzisz bloga od jakiegoś czasu, jak oceniasz poziom komentarzy publikowanych przez internautów? Czy zmieniało się to na przestrzeni czasu?
Grish: Diabelnie cieszy mnie poziom komentarzy w naszym małym kotle hobbystycznym. Jest on naprawdę na wysokim poziomie. Cieszy to, zważywszy na sfery blogowania niezwiązane z grami bitewnymi, gdzie po przeczytaniu kilku komentarzy mam ochotę wyjąć sobie oczy widelcem.
Czy jakiś komentarz szczególnie utkwił ci w pamięci?
Grish: Chyba nie, bo nie pamiętam takiego.

Czy masz jakieś ulubione blogi, które regularnie odwiedzasz? Jeśli tak to które?
Grish: Mam ich kilka, natomiast interesujące posty wyławiam z ogłoszenia na Bitewnych Wrotach. Jednak bardziej interesuje mnie treść niż osoba wrzucająca content (przy całej mojej sympatii dla nich).
Jak dużo czasu poświęcasz na hobby? Masz swój warsztat?
Grish: Ostatnio przeprowadziłem się do większego mieszkania, gdzie zostało wydzielone miejsce na warsztat. Mam zamiar urządzić sobie tam man`s cave z prawdziwego zdarzenia: biurkiem narożnym, odpowiednim oświetleniem, miejscem do obróbki modeli, zabawy z aerografem i standardowego malowania. Do tej pory malowałem na powierzchni około 0,7 m2 w kuchni, zatem będzie to wrażenie przesiadki z Wartburga do Mustanga.

Masz już pomysł na biurko, oświetlenie, organizery? Będziesz korzystał z gotowych rozwiązań proponowanych na przykład przez HobbyZone.pl czy masz inny koncept na zagospodarowanie przestrzeni warsztatu?
Grish: Oczywiście bazą będzie biurko, najprostsze z możliwych, bez pleców i bocznych ścian pod blatem. Zależy mi bowiem na jak najłatwiejszym sprzątaniu przestrzeni roboczej. Na blacie planuję rozstawić stojaki i organizery na farby i inne materiały. Nie wiem, czy będę korzystał z produktów oficjalnych firm, ponieważ na rynku jest wielu "wolnych strzelców", u których można za często mniejsze pieniądze samemu zaprojektować stojak z odpowiadającymi otworami i ich ilością. Chcę, aby na biurku było miejsce na komorę wentylacyjną do malowania aerografem. Obok stojak na aerograf, a pod blatem kompresor. Szczytem marzeń byłoby miejsce na namiot bezcieniowy do fotografowania modeli. W tym całym ambarasie powinno się znaleźć miejsce na monitor, ponieważ rozważam powrót do komputera stacjonarnego. Obok biurka koniecznie gablota ekspozycyjna. To z grubsza wszystko.
W twoim warsztacie dominują produkty jednej firmy, czy lubisz eksperymentować i wciąż szukasz nowych rozwiązań?
Grish: Lubię eksperymenty z różnymi producentami, chociaż kiedyś za pounkt honoru postawiłem sobie posiadanie całej palety jednego producenta: P3 od Privateer Press. Kilka lat temu udało mi się to i jestem bardzo zadowolony z ich farb.
Jesteś bardziej modelarzem, kolekcjonerem czy graczem?
Grish: Kolejność: kolekcjoner, modelarz, gracz.
Skąd czerpiesz inspirację? Czy przygotowujesz sobie materiały poglądowe przed malowaniem lub modelowaniem? A może kierujesz się jedynie swoją wyobraźnią?
Grish: Oglądam tony materiałów w internecie: filmy, zdjęcia modeli, wymieniam się myślami z innymi modelarzami. Obserwuje również naturę, jak tam gra światło, barwa, wpływ warunków atmosferycznych na różne powierzchnie. Im więcej jednak poznaję, tym bardziej czuję się mały jeśli chodzi o umiejętności modelarskie.

Jaką figurkę chciałbyś pomalować jeszcze raz?
Grish: Przeważnie po pomalowaniu modelu nie mam ochoty do niego wracać. Staram się włożyć weń maksymalnie dużo pracy i serca, aby być w miarę zadowolony z efektu. Poza tym jak rasowy modelarz mam zaczęte kilkanaście projektów (których pewnie nigdy nie skończę), zatem wracanie do czegokolwiek nie wchodzi w grę.
Jakiej figurki nie chciałbyś pomalować ponownie?
Grish: Space Hulkowych termosów z najnowszej edycji. Jakoś mi nie szli i ich skończenie była drogą przez mękę.
Ile modeli znajduje się w twojej kolekcji, wyprodukowała je jedna firma czy pochodzą z różnych źródeł? Czym kierujesz się podczas wyboru figurki? Produkty której firmy polecasz?
Grish: W mojej stercie wstydu jest od groma modeli, przeróżnych producentów. Przeważnie są to modele metalowe, ale dobrym plastikiem oraz żywicą nie gardzę. Podczas doboru modeli kieruję się wizualną spójnością wyglądu z resztą wchodzącą w skład grupy/drużyny/armii. To dla mnie bardzo ważne. Nie wiem ile godzin poszło na poszukiwania tego jednego modelu, który będzie kompatybilny. Faktem jest, że sprawia mi to mnóstwo frajdy, aby wyszukać taką figurkę, znaleźć porównanie wielkości i skali z już posiadanymi, dopaść ją w sprzedaży (co czasem jest ekstremalnie trudne) i na końcu pozyskać.

Gdzie najczęściej kupujesz modele i akcesoria modelarskie? Masz swój ulubiony sklep internetowy lub portal aukcyjny?
Grish: Moje zainteresowania wędrują w kierunku metalowych modeli, które często nie są już produkowane. Siłą rzeczy pozostaje rynek wtórny: portale aukcyjne, ogłoszeniowe oraz grupy dyskusyjne, również zagraniczne.
Jakie jest twoje ulubione uniwersum/system?
Grish: Ponury świat niebezpiecznych przygód oraz średniowiecze. Czasem wracam do czterdziestego millennium w którym istnieje tylko wojna.
Figurka, którą najchętniej dodałbyś do swojej kolekcji, ale którą ciężko zdobyć?
Grish: Chyba nic takiego nie ma, na co szczególnie poluję. Natomiast cieszy mnie, gdy podczas czesania internetu trafiam na coś interesującego w "ludzkich pieniądzach". Wychodzę bowiem z założenia, że w czasach obecnej komunikacji globalnej do zdobycia jest niemal każdy model, pozostaje kwestia ceny.
W jaką grę chciałbyś zagrać ponownie, ale z różnych powodów nie możesz?
Grish: Obecnie nie ma takiej gry. Na szczęście do interesujących mnie systemów gracze są i to się na razie chyba nie zmieni. Szkoda jedynie, że obecnie w mojej okolicy niewielu jest graczy systemu SAGA.

W jaką grę nie chciałbyś zagrać ponownie?
Grish: Dopóki na pokutę nie zadają Wh40k 7ed - śpię spokojnie.
Jak twoi najbliżsi reagują na hobby?
Grish: Bardzo w porządku. Niemal z żywym zainteresowaniem. Udało mi się wyjaśnić już na samym początku, że to nie do końca "gra w chłopki", a ciut więcej. Szczery uśmiech wciąż wzbudza we mnie zaskoczenie ludzi nieobeznanych z modelarstwem nad wymalowanymi źrenicami na 28mm-owym modelu.

Uczestniczysz w wydarzeniach związanych z grami bitewnym? Turnieje, konwenty? Jeśli tak, to jakie wydarzenie polecasz/wspominasz najlepiej?
Grish: Tak, staram się brać udział w organizowanych dwa razy do roku turniejach Warheim FS. Oprócz tego lubię pojechać na targi modelarskie do Bytomia, chociaż niestety jako widz. Może kiedyś jako uczestnik.
Jakie masz plany modelarskie na najbliższą przyszłość?
Grish: Organizacja warsztatu i powrót do czynnego malowania.
Gdzie widzisz siebie hobbystycznie za 5 lat?
Grish: Opanowanie sztuki malowania aerografem oraz marsz w kierunku realizmu modelarskiego.

Gdybyś miał taką możliwość - jaką książkę lub film chciałbyś zobaczyć w wydaniu figurkowym?
Grish: Uniwersum Mitów Cthulhu.
Czy masz jeszcze jakieś hobby poza wargamingiem? Jeśli tak to jakie?
Grish: Niestety czas nie pozwala mi na inne aktywności, ale bardzo chciałbym nauczyć się posługiwać łukiem oraz sprawić sobie przyzwoity teleskop. Korci mnie też LEGO.
Dziękujemy za wywiad. Życzymy Ci wielu kolejnych sukcesów, udanych projektów i wszystkiego tego czego potrzebujesz!


Zakończenie...

...czyli do następnego razu.

...a szanownemu państwu-draństwu dziękujemy za lekturę.

Jeśli podoba się Wam ten cykl dajcie znać w komentarzach oraz udostępnijcie wpis na portalach społecznościowych.

Ach, zapomniałbym! Który z wyWrotowców zgodnie z życzeniem szanownego państwa-draństwa miałby być bohaterem kolejnego wywiadu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz