poniedziałek, 31 marca 2025

Podsumowanie miesiąca. Marzec.

Marzec na blogu upłynął pod znakiem 27 nowych wpisów – od gorących felietonów po recenzje i galerie, które (mam nadzieję) dostarczyły Wam solidnej porcji inspiracji. A ponieważ życie modelarza to wieczna walka między porządkiem a kreatywnym chaosem, w tym miesiącu postanowiłem zmierzyć się z obydwoma tymi tematami.

Kontynuując pisanie felietonów opublikowałem tekst zatytułowany czas na granie, a w ramach Figurkowego Karnawału blogowego napisałem jak radzić sobie z graczami oszukującymi w grach bitewnych oraz jak w warsztacie wygrać w porządek.

galerii na zdjęciach zagościli Sumo, Rydwan oraz Muszkieter i Bukanier.

W warsztacie rozpocząłem waloryzację makiet z zestawów City Town Ruin od Kromlech, a efekty możecie zobaczyć TUTAJTUTAJ oraz TUTAJ TUTAJ.

Zrecenzowałem zestawy Watchtower of the Empire od Games Workshop, Lost Kids no3 od Rotten Factory oraz Dwarven Giant Cannon od Scibor MM, załogant 2 i The Vampire Menace z serii Tales of the Old World od Axia Miniatures.

Wtorki to od dłuższego czasu dzień w którym publikuję fragmenty historii Starego Świata, które możecie przeczytać TUTAJTUTAJTUTAJ oraz TUTAJ.

Rozpocząłem także prezentacji modeli Kupieckiej karawany z Arabii do Warheim FS, a bohaterów i grupy stronników możecie zobaczyć TUTAJTUTAJ oraz TUTAJ, TUTAJ TU.

Napisałem też kilka słów na temat dostępnych na Storytel audiobooków Apofenia oraz Hipersomnia autorstwa Magdaleny Kornak.

Poza blogowa zapraszam także na Facebook gdzie znajdziecie zdjęcia z Turnieju Warheim FS - Połowa(nie) na bekon.


I na koniec trochę statystyk.

W minionym miesiącu boty oraz szanowne państwo-draństwo odwiedziło DansE MacabrE ponad 10k razy - tak, to połowa lutowego wyniku, ale w końcu wiosna – może boty poszły na spacer?

Do najczęściej czytanych postów oprócz 
Kalendarza Imperium (WTF?) należały:
Na dzień 31032025 blog posiada 254 (+1) obserwatorów i 932 (-3) obserwujących na FB oraz 4413 opublikowanych postów.

Marzec był miesiącem, w którym udało się pogodzić walkę z chaosem, recenzje nowości i trochę refleksji nad grami bitewnymi. Dziękuję Wam za kolejny miesiąc wspólnej przygody – i pamiętajcie: niezależnie od tego, czy walczycie z bałaganem, oszustami, czy własnym brakiem czasu, najważniejsze to cieszyć się hobby.

Chyba że... no właśnie, okaże się, że wasz kot uznał wasz nowy warsztat za swój osobisty tor przeszkód. Wtedy pozostaje tylko jedno rozwiązanie: oddać mu władzę nad pracownią i iść na kawę.

Do zobaczenia na DansE MacabrE!


niedziela, 30 marca 2025

Rekrutacja: Kupiecka karawana z Arabii. Machina, Więźniarka.
Recruitment: The merchant caravan of Arabia. Machine, Slavecart.

Używane przez łowców niewolników z Arabii powozy, zwane więźniarkami posiadają solidną drewnianą lub stalową klatkę osadzoną na dwóch osiach i są zaprzężone w parę zwierząt pociągowych.

Dziś mam dla Was zdjęcia złożonych i przygotowanych do malowania, modeli postaci z Kupieckiej karawany z Arabii do Warheim FS.

Więcej o budowie więźniarki możecie przeczytać TUTAJ oraz TUTAJ i TUTAJ.
Today I have for you pictures of the assembled and prepared for painting, character miniatures of the Merchant caravan of Arabia for Warheim FS

You can read more about the slavecart construction HERE and HERE and HERE.

piątek, 28 marca 2025

Recenzja: The Vampire Menace z serii Tales of the Old World od Axia Miniatures.
Review: Vampire Menace from the Tales of the Old World series by Axia Miniatures.

Dziś na blogu DansE MacabrE mam dla Was zestaw modeli The Vampire Menace z serii Tales of the Old World od Axia Miniatures, które będziecie mogli nabyć podczas zbliżającego się Kickstartera. Link do zbiórki znajdziecie TUTAJ.

Prezentowane poniżej, wydrukowane w technologii 3D, modele otrzymałem w dobrze zapakowanej przesyłce, wewnątrz której znalazły się dwa ładne, ozdobione logo Axia Miniatures oraz innymi niezbędnymi informacjami, wypełnione modelami pudełka.

Zestaw The Vampire Menace z powodzeniem można wykorzystać do Mordheim, a zestaw pozwala na złożenie praktycznie kompletnej drużyny pod dowództwem von Carsteina.

Oprócz bohaterów, w zestawie znajdują się także stronnicy: nieumarłe psy, zombie oraz ghoule.

Modele są dobrze przemyślane, bogate w ciekawe detale i indywidualne... Każda z postaci różni się od swych współtowarzyszy i jest pełna charakteru i klimatu nieumarłych.

Te modele nieumarłych naprawdę mi się podobają i gdyby nie projekty, w które obecnie jestem zaangażowany chętnie bym je pomalował....

Zapraszam o oglądania nowych wzorów z linii 
Tales of the Old World, dostępnych w ramach zbiórki The Vampire Menace.

A bliżej poszczególnym modelom będziecie mogli przyjrzeć się w kwietniowych recenzjach.
Today on the DansE MacabrE blog I have for you a set of The Vampire Menace miniatures from the Tales of the Old World series by Axia Miniatures, which you will be able to buy during the upcoming Kickstarter. You can find the link to the fundraiser HERE.

I received the miniatures presented below, printed in 3D technology, in a well-packaged package, inside which there were two nice boxes decorated with the Axia Miniatures logo and other necessary information, filled with miniatures.

The Vampire Menace set can be successfully used for Mordheim, and the set allows you to assemble a practically complete warband under the command of von Carstein.

In addition to the heroes, the set also includes henchman, including undead dogs, zombies and ghouls.

The miniatures are well thought out, rich in interesting details and individual... Each of the characters is different from their companions and is full of character and the atmosphere of the undead.

I really like these undead miniatures and if it weren't for the projects I'm currently involved in I'd happily paint them.....

I invite you to watch the new designs from the Tales of the Old World line, available as part of The Vampire Menace collection.

You will be able to take a closer look at the individual models in April reviews.

czwartek, 27 marca 2025

Warsztat: Struttendorf, część 16.
Workshop: Struttendorf, part 16.

Nadszedł czas na kolejny etap prac nad makietami od Kromlech.

Po zrobieniu pruskiego muru nadszedł czas na kolejne elementy. Umieściłem makietę na wyciętej ze styroduru podstawie, którą okleiłem glinianymi cegłami o różnym wzorze. Zrobiłem też podłogę na parterze budowli tak, by wzorem pasowała do piętra.

Makieta na chwilę obecną prezentuje się następująco. 
It was time for the next stage of work on the building model from Kromlech.

After making the Prussian wall, it was time for the next elements. I placed the building model on a base cut out of styrodur, which I covered with clay bricks of different patterns. I also made the floor on the ground floor of the building to match the pattern on the first floor.

The buidling models currently looks as follows.

środa, 26 marca 2025

Galeria: Kult Pogromców z Karak Kadrin. Stronnik - Bukanier II.
Gallery: Trollslayers from Karak Kadrin. Henchmen - Long Drong II.

Bukanierzy to Pogromcy, którzy znaczną część swego życia spędzili na morzu służąc na okrętach floty krasnoludzkiej, gdzie w licznych walkach z piratami oraz morskimi potworami szukali swego przeznaczenia. Równie gwałtowni i szaleni na lądzie znani są głównie z nadużywania rumu i wszczynania burd. Wielu Bukanierów, którym nie udało się odnaleźć chwalebnej śmierci na wzburzonych morzach Znanego Świata dołącza do kompanii krasnoludzkich Pogromców, by na lądzie szukać swego przeznaczenie i odkupienia. Bukanierzy specjalizują się w używaniu pistoletów. Z natury gwałtowni i na pół obłąkani potrafią jednak w zdyscyplinowany sposób ładować i prowadzić ogień nawet wtedy, gdy wróg podejdzie naprawdę blisko. Rzadko też pudłują, jak ma to miejsce w przypadku mniej zdyscyplinowanych żołnierzy. Wielu Bukanierów używa wykonanych własnoręcznie pistoletów, w których zastosowali dodatkowe usprawnienia bądź też najnowsze ulepszenia opracowane przez Inżynierów.

Jako Bukanierów użyłem metalowych, oldscholoowych modeli od GW.As Long Drong, I used metal, old-school miniatures from GW.

wtorek, 25 marca 2025

Tileańskie państwa-miasta, część 9. Znaczące miejsca, Miragliano.

Stoi na setkach małych połączonych kanałami małych wysepek. Od strony lądu grunt jest podmokły, ale samo miasto pozostaje czyste, a powietrze świeże. Wielki problem stanowi woda - ta z morza oczywiście nie nadaje się do picia, a strumienie i rzeczki, wpływające na północne mokradła dzieli od miasta kilka kilometrów. Mieszkańcy zaopatrują się u woziwodów, którzy małymi barkami pływają po kanałach.

Miragliano jest wielkim miastem kupieckim, którego lekkie statki zagrażają wielkim flotom handlowym. Regularnie żeglują na dalekie południe, chociaż niełatwo jest przebić się przez blokadę okrętów Magritty na Morzu Południowym. Jednak Miragliańczycy są energicznymi i ambitnymi ludźmi. Kupców z tego miasta można spotkać w całym Starym Świecie - kupują futra, wyroby z kości i bursztyn w Erengradzie, handlują dobrami Nowego Świata w Marienburgu, a w Magrittcie targują się zawzięcie z upartymi Arabami.

poniedziałek, 24 marca 2025

Storytel: Hipersomnia. Magdalena Kornak.

Hipersomnia (nadmierna senność) – występowanie senności mimo przespania nocy oraz przedłużanie się snu lub występowanie jego epizodów w czasie przeznaczonym na aktywność. Rozpoznanie hipersomnii (pierwotnej nadmiernej senności) następuje wtedy, gdy objawy występują dłużej niż miesiąc oraz zostaną wykluczone przyczyny somatyczne, psychiczne, inne dyssomnie i parasomnie oraz przyjmowanie substancji psychoaktywnych.

Dziś kilka słów na temat czytanej przez Filipa Kosiora powieści Hipersomnia Magdaleny Kornak. 

Storytel na swojej stronie zapowiedział powieść i streścił fabułę w następujący sposób:

Śpij, kochanie, śpij… Po dramatycznych doświadczeniach sprzed dwóch lat prokurator Amelia Wilska i mecenas Szymon Kiliański stworzyli rodzinę. I choć musieli zmienić nazwisko, by ukryć się przed psychopatą, który ich zaatakował, mają poczucie, że do ich życia wreszcie wkroczyła normalność. Jednak zagrożenie nie minęło… Boleśnie się o tym przekonają, gdy odkryją, że w Cieplicach, w których teraz mieszkają, ktoś porwał czternastolatkę. 

Po dramatycznych wydarzeniach z Apofenii Amelia Wilska i Szymon Kiliański, ukrywający się pod nową tożsamością, próbują wieść spokojne życie. Jednak pozorna sielanka zostaje brutalnie przerwana, gdy w ich nowym miejscu zamieszkania dochodzi do zaginięcia nastolatki. Sprawa wywołuje w Amelii bolesne wspomnienia, a Szymon, otwierając kancelarię, nieświadomie wpuszcza w swoje życie kogoś, komu nie powinien ufać. Magdalena Kornak ponownie kreśli skomplikowaną intrygę, w której nic nie jest oczywiste, a bohaterowie muszą stawić czoła nie tylko zagrożeniu, ale i własnym demonom.  

Hipersomnia to mroczna i pełna napięcia opowieść, w której misternie splecione wątki kryminalne, psychologiczne i obyczajowe tworzą niezwykle angażującą historię. Kornak doskonale buduje napięcie, stopniowo odsłaniając kolejne elementy układanki, a przy tym nie zapomina o głębi emocjonalnej postaci. Szczególnie poruszający jest wątek Zuzki, nastolatki mierzącej się z traumą, której autodestrukcyjne zachowania są realistycznym obrazem skutków psychicznych urazów. Fabuła trzyma w napięciu do ostatnich stron, a finał dostarcza mocnych wrażeń, które każą z niecierpliwością czekać na kolejną część serii.

Więcej o powieści przeczytacie między innymi na oaza recenzji.

W chwili gdy piszę tego posta, czytany przez Filipa Kosiora audiobook oceniło 992 osób, a w 5 stopniowej skali otrzymał ocenę 4.5.

Audiobook na łamach serwisu Storytel znajdziecie TUTAJ.

niedziela, 23 marca 2025

Rekrutacja: Kupiecka karawana z Arabii. Machina, Latający dywan.
Recruitment: The merchant caravan of Arabia. Machine, Flying carpet.

Wezyrowie od stuleci doskonalą swoje umiejętności przywiązywania Dżinnów – zwanych także Geniusami powietrza do fizycznych obiektów. Dzięki temu, magowie są w stanie tworzyć słynne latające dywany kupowane i używane przez najzamożniejszych Kalifów Arabii.

Pochodzące z Arabii latające dywany mogą zabrać i przenieść do trzech osób wielkości człowieka lub mniejszych. Arabowie zwykle umieszczają na latających dywanach swoich najlepszych strzelców, których wyposażają w łuki lub inne bronie miotane.

Niektóre latające dywany mają dla przeciwników swojego właściciela także inne nieprzyjemne niespodzianki, mogą bowiem zrzucić na wrogów gliniane garnce pełne skorpionów, węży, ognistych mrówek, szerszeni i jadowitych pająków.

Dziś mam dla Was zdjęcia złożonych i przygotowanych do malowania, modeli postaci z Kupieckiej karawany z Arabii do Warheim FS.

Więcej o tym jak zbudowałem latający dywan możecie przeczytać TUTAJ.
Today I have for you pictures of the assembled and prepared for painting, character miniatures of the Merchant caravan of Arabia for Warheim FS.

You can read more about how I built the flying carpet HERE.

piątek, 21 marca 2025

Recenzja: Dwarven Giant Cannon od Scibor MM, załogant 2.
Reviews: Dwarven Giant Cannon from Scibor MM, crew member 2.

Publikując recenzję zestawu Dwarven Giant Cannon wprowadziłem Was w błąd. W poście napisałem, że kupiłem samo działo, jednak porządkując pudełko z modelami od Scibor MM zauważyłem, że jest tam także blister z drużyną obsługi.

Dlatego dziś mam dla Was recenzję drugiego krasnoluda z drużyny obsługi Wielkiego Działa.

Odlany w szarej żywicy zestaw składa się z trzech wieloczęściowych modeli członków drużyny obsługi działa.

Druga z figurek, której dziś przyjrzymy się bliżej, przedstawia długobrodego, odzianego w ciężki skórzany płaszcz z kapturem, takiż fartuch i krasnoluda, dzierżącego w mocarnych rękach zestaw naprawczy, czyli solidny klucz i ciężki młot. Podobnie jak poprzedni model, także ten krasnolud ma swój niepowtarzalny charakter.

Jakość odlewu jest dobra ja na produkt od Scibor MM, choć warto oczyścić model z nadlewek i błon pozostałych po procesie odlewania. Lekko zauważalna jest także linia podziału formy, której do końca nie udało mi się usunąć.

Jest to model wyrzeźbiony w charakterystycznym dla Scibor MM stylu, któremu bliżej do pełnoskalowych rzeźb niż delikatnych figurek do gier bitewnych. 

Więcej informacji znajdziecie na w sklepie Scibor MM
.
When publishing my review of the Dwarven Giant Cannon set I misled you. In the post I wrote that I had bought the cannon itself, however when sorting out the box of miniatures from Scibor MM I noticed that there was also a blister with a canon crew member.

Therefore, today I have for you a review of the second dwarf of the Giant Cannon's crew member.

Cast in grey resin, the set consists of three multi-part models of the cannon crew members.

The second miniatures we are going to take a closer look at today is a long-bearded dwarf, clad in a heavy leather cloak with a hood, an apron and a dwarf with a repair kit in his strong hands, namely a solid spanner and a heavy hammer. Like the previous miniatures, this dwarf also has his own unique character.

The quality of the casting is good I for a product from Scibor MM, although it is worth cleaning the miniatures of any lint and membranes left over from the casting process. Also slightly noticeable is the mould dividing line, which I have not been able to fully remove.

This is certainly a miniatures sculpted in Scibor MM's characteristic style, which is closer to full-scale sculpts than delicate battle game miniatures.

More information can be found on the Scibor MM shop.

czwartek, 20 marca 2025

Warsztat: Struttendorf, część 15.
Workshop: Struttendorf, part 15.

Nadszedł czas na kolejny etap prac nad makietami od Kromlech.

Po zrobieniu pruskiego muru nadszedł czas na kolejne elementy. Umieściłem makietę na wyciętej ze styroduru podstawie, którą okleiłem glinianymi cegłami o różnym wzorze. Zrobiłem też podłogę na parterze budowli tak, by wzorem pasowała do piętra.

Makieta na chwilę obecną prezentuje się następująco. 
It was time for the next stage of work on the building model from Kromlech.

After making the Prussian wall, it was time for the next elements. I placed the building model on a base cut out of styrodur, which I covered with clay bricks of different patterns. I also made the floor on the ground floor of the building to match the pattern on the first floor.

The buidling models currently looks as follows.

środa, 19 marca 2025

Galeria: Muszkieterzy z Nuln. Muszkieter II, stronnik.
Gallery: Musketeers of Nuln. Musketeer II, henchman.

Muszkieterzy to świetnie wyszkoleni, zdyscyplinowani żołnierze, którzy doskonalą się w używaniu prochowej broni strzeleckiej. Większość wybiera najwyższej jakości muszkiety krasnoludzkie, choć bywają i tacy, którzy specjalizują się w strzelaniu z muszkietów hochlandzkich. Regularnie występują w rozmaitych turniejach organizowanych przez Hrabinę, zachwycają publiczność swoją celnością. W czasie rozmaitych zabaw mogą występować w charakterze osób zabawiających uczestników uczty swymi popisami, wyzywając miejscowych do naprędce zorganizowanych zawodów, w których stawką jest napitek lub niewielka suma pieniędzy.

Dziś na blogu DansE MacabrE mam dla Was zdjęcie Muszkietera służącego w szeregach kompanii Muszkieterzy z Nuln do Warheim FSToday on the DansE MacabrE blog I have a photo of a Musketeer serving in the warband of Musketeers from Nuln to Warheim FS.

wtorek, 18 marca 2025

Tileańskie państwa-miasta, część 8. Znaczące miejsca, Luccini.

Wielka południowa równina Tilei, doskonale prosperująca, żyzna kraina, słynna ze swoich wspaniałych koni i bogatych spichlerzy, stanowi zaplecze Luccini. W granicach jej smukłych murów stoi największe w Starym Świecie mauzoleum boga Morra i co dziesięć lat odbywa się tu najważniejsze zgromadzenie kapłanów tej wiary. Samo miasto zostało częściowo wzniesione na ruinach starodawnej metropolii z czarnego kamienia, podobno wielkiego elfickiego portu z czasów poprzedzających wojnę z krasnoludami. Teraz jednak pozostały po niej jedynie gruzy, chociaż poszukiwacze skarbów odkrywają czasami dawne podziemne przejścia - wydobywając z ruin wspaniałe bogactwa. Ale ruiny te bywają niebezpieczne. Niektórzy ludzie wierzą, że są one nawiedzone, natomiast inni twierdzą, że stały się one ostoją wszelkiego rodzaju zła, od goblinów poczynając, na ludzkich bandytach kończąc czasami w ruinach pojawiają się tajemne światła, albo chłodny wiatr niesie niewyraźne śpiewy, wydobyte na pewno nie z ludzkich gardeł. Jeszcze większą grozę budzą ryki śmiechu, niosące się w czystym powietrzu nocy oraz towarzyszące im wrzaski grozy i bezustanne jęki przeklętych. Uczciwi obywatele często apelowali o oczyszczenie ruin, ale obszar ten jest kilka razy większy od samego miasta i to zadanie wydaje się niemożliwe.

niedziela, 16 marca 2025

Rekrutacja: Kupiecka karawana z Arabii. Stronnicy, Ifryt.
Recruitment: The merchant caravan of Arabia. Henchman, Ifrit.

Ifryty to potężne geniusy żywiołu ognia, które nienawidzą dżinnów, z którymi pozostają w odwiecznym konflikcie. Ifryty to szczególnie złośliwe i niebezpieczne spośród geniusy, znane ze swej niechęci do służby, żądzy zemsty, krętactw i oszustw, często obrażają się i są skłonne do używania przemocy, zwłaszcza w pobliżu Dżinnów. Ifryty większość śmiertelników traktują jako wrogów lub służących, czując respekt jedynie przed potężniejszymi Magami z Arabii. Mówi się, że Ifryty składają się w równych częściach z bazaltu i brązu, zestalonego płomieniami i gniewem.

Dziś mam dla Was zdjęcia złożonych i przygotowanych do malowania, modeli postaci z Kupieckiej karawany z Arabii do Warheim FS.

Jako Ifryta użyłem wydrukowanego w 3D modelu Mammon, Lord of Avarice od Flesh of Gods Miniatures.
Today I have for you pictures of the assembled and prepared for painting, character miniatures of the Merchant caravan of Arabia for Warheim FS

I used a 3D printed model of Mammon, Lord of Avarice from Flesh of Gods Miniatures as the Ifrit.

sobota, 15 marca 2025

Figurkowy Karnawał Blogowy. Edycja #127: Para, trójka & kareta...
... czyli jak w warsztacie wygrać w porządek

Witam szanowne państwo-draństwo i zapraszam do lektury wpisu opublikowanego w ramach sto dwudziestej siódmej edycji Figurkowego Karnawału Blogozwego

Gdyby ktoś z szanownego państwa-draństwa czytającego blog DansE MacabrE jeszcze nie wiedział, FKB to inicjatywa którą w polskiej wargamingowej blogosferze 7 września 2014 roku rozpoczął Inkub prowadzący bloga Wojna w miniaturze.

Do tej pory, co można wywnioskować po tytule posta, odbył się sto dwadzieścia sześć edycji, których podsumowania znajdziecie TUTAJ.

Gospodarzem sto dwudziestej siódmej edycji jest koyoth, a wpis z marcowym tematem znajdziecie na shadow grey.

To tyle tytułem wstępu, zapraszam do lektury.

***

Obecnie w warsztacie waloryzuję makiety z zestawów ruin od Kromlech.eu, co możecie śledzić w czwartkowych wpisach publikowanych na blogu DansE MacabrE, a także przygotowuję recenzję modeli nieumarłych od Axia Miniatures, które będą dostępne niebawem w ramach zbiórki na Kickstarterze.

Natomiast w międzyczasie, korzystając z dnia wolnego postanowiłem posprzątać i nieco przeorganizować pracownię, bo z tego co sprawdziłem we wpisach, ostatnia przemeblowanie zrobiłem niemal 4 lata temu, a to wystarczający czas, by coś zmienić.

Warsztat to miejsce magiczne. To tutaj, w moim przypadku na poddaszu, niczym w tajemnej pracowni alchemika, powstają arcydzieła z plastiku, żywicy oraz HDF-u i patyczków do kawy. Oczywiście, alchemia ma też swoje skutki uboczne – z czasem każda wolna przestrzeń zamienia się w malowniczy stos pędzli o wątpliwej używalności, pudełek z bardzo potrzebnymi bitsami oraz farb, które zaschły akurat na tym odcieniu, którego teraz pilnie potrzeba.

Jak się okazało, moje poddasze zdążyło przez cztery lata przeistoczyć się w skarbiec Smauga, tylko zamiast złota i klejnotów, w każdej wnętrzności mebli czaiły się kubeczki z wodą, w których farba zdążyła skamienieć, pół-gotowe figurki i oczywiście instrukcje od modeli, których nigdy już nie będzie mi dane skleić. Wniosek? Czas na rewolucję! A przynajmniej na przemeblowanie...

Para - czyli dwa worki śmieci i pierwszy oddech wolności

Zacznijmy od klasyki. Worki na śmieci. Dwa wielgachne, 120 litrowe potwory zostały wypchane po brzegi resztkami projektów,  pustymi pudełkami, których może jeszcze kiedyś użyję, ścinkami materiałów, a także warsztatowymi notatkami, których wartość historyczna dorównywała glinianym tabliczkom z pismem klinowym. Po tym akcie barbarzyństwa odzyskałem możliwość wejścia do pracowni bez obawy o przypadkowe wywołanie lawiny.

Trójka - czyli biurka, półki i strategiczne manewry

Kiedy już odzyskałem podłogę, można było przejść do przetasowań. Półki po lewej stronie? Stały jedna na drugiej jak pijane krasnoludy w tawernie. Postanowiłem dać im nowe życie na poziomie podłogi i przy okazji sprawić sobie solidne blaty, przykręcają do górnych powierzchni płyty mdf  o grubości 9 mm i wymiarach 120 x 60 cm, na których ustawiłem modułowy stół z ruinami Mordheim, który czeka na wykończenie dłużej niż niektóre kampanie RPG. 

Zmiana układu biurek też okazała się kluczowa. Dotychczasowe ustawienie plecami do siebie miało swój urok, ale jak się okazuje, nie było optymalne. Teraz stanęły w kształt litery L, a dodatkowe stojące po lewej stronie półki zniknęły pod blatami, co sprawiło, że wreszcie mam gdzie postawić akcesoria, zamiast upychać je metodą rodem z gry Tetris.

Pierwotnie biurka były ustawione do siebie plecami, bo fabryczne wymiary każdego z blatów to 120 x 60 cm (co tylko przypadkowo, daje wymiary standardowego pola bitwy), a po odjęciu miejsca zajmowanego przez warsztatowy system modułowy od HobbyZone, zostawała spora przestrzeń robocza w której mieściła się mata do cięcia o rozmiarze A1.

Aby odzyskać powierzchnię, do każdego z blatów przykręciłem mm płyty mdf o łącznych wymiarach 120 x 80 cm. I obecnie wygląda to tak jak na pierwszym zdjęciu, które możecie zobaczyć poniżej. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to na prawym stole prawdopodobnie pojawi się konkurencyjny dla HZ warsztatowy system modułowy, ale o tym później. 

Kareta - czyli powożenie oświetleniem, klimatyzacją i przyszłymi inwestycjami

Wszystko to dobrze, ale warsztat bez porządnego światła to jak generał bez armii. Więc nowa lampa LED zagościła nad stołem, a w planach mam też wymianę maty do cięcia, która pamięta jeszcze czasy, gdy pierwsze figurki malowałem Humbrolami. No i wreszcie klimatyzator – latem chroni przed roztopieniem się razem z Green Stuffem, zimą sprawia, że nie trzeba malować w rękawiczkach narciarskich.

Krzesło? Cóż, to jeszcze wytrzyma. Może kolejna przemeblowana kadencja pozwoli mu odejść na zasłużoną emeryturę.

I tak oto poddasze przeszło metamorfozę!

Czy teraz jest idealnie? No skąd! Ale przynajmniej mogę usiąść, rozłożyć warsztat, nie ryzykować zasypania stertą pudełek i nawet pomalować coś bez konieczności trzymania pędzla w zębach, bo nie ma gdzie go odłożyć.

A jak u Was, szanowne państwo-draństwo? Macie swoje królestwa hobby? A może walczycie o każdy centymetr blatu kuchennego i liczycie czas do wymarszu domowników? Dajcie znać, może z tego wyjdzie kolejna edycja FKB: Hobby w ukryciu!
Currently, in my workshop, I’m enhancing terrain pieces from the Kromlech.eu ruins sets, which you can follow in my Thursday posts on the DansE MacabrE blog. I’m also preparing a review of undead miniatures from Axia Miniatures, which will soon be available via a Kickstarter campaign.

In the meantime, taking advantage of a day off, I decided to clean up and reorganize my workshop. According to my blog posts, the last time I rearranged things was nearly four years ago, and I figured that’s more than enough time for a change.

The workshop is a magical place. Here, in my case, tucked away in the attic, much like a secret alchemist’s den, masterpieces of plastic, resin, HDF, and coffee stirrers come to life. Of course, alchemy has its side effects—over time, every available surface turns into a picturesque heap of barely usable brushes, boxes full of absolutely essential bits, and paints that have dried out in precisely the shades I desperately need.

As it turned out, my attic had, over the past four years, transformed into Smaug’s hoard—except instead of gold and jewels, every drawer and cabinet hid fossilized paint cups, half-finished miniatures, and, of course, instruction booklets for models I will never assemble. Conclusion? Time for a revolution! Or at least a serious rearrangement…

Pair – Two Garbage Bags and the First Breath of Freedom

Let’s start with the classics: trash bags. Two massive, 120-liter monsters were filled to the brim with project leftovers, empty boxes I might have used someday, material scraps, and hobby notes with historical value rivaling that of clay cuneiform tablets. After this act of barbarism, I regained the ability to enter the workshop without the risk of triggering an avalanche.

Three-of-a-Kind – Desks, Shelves, and Strategic Maneuvers

With the floor reclaimed, I could move on to the reshuffling. The shelves on the left? They stood stacked on top of each other like drunken dwarves in a tavern. I decided to give them a new life at floor level and, while I was at it, attach sturdy MDF boards (milimetres thick, 120 x 60 centimetres) to their tops. This created additional work surfaces, which I used to set up my modular Mordheim ruins table—a project that has been waiting for completion longer than some RPG campaigns.

Rearranging the desks was also crucial. The previous back-to-back setup had its charm, but as it turned out, it wasn’t exactly efficient. Now, they form an L-shape, with additional shelves tucked underneath, finally giving me space to store accessories instead of shoving them in like a round of Tetris.

Originally, the desks were positioned back-to-back because their factory dimensions (120 x 60 cm) just happened to match a standard wargaming table. After accounting for the space taken by the HobbyZone modular workshop system, there was still enough room for an A1-sized cutting mat.

To reclaim more surface area, I mounted MDF boards (9 milimetres thick, 120 x 80 centimetres total) onto each desk. Now, everything looks as seen in the first image below. If all goes according to plan, I may add a modular workshop system competing with HobbyZone to the right-hand desk—but more on that later.

Four-of-a-Kind – Steering the Lighting, Climate, and Future Investments

All of this is well and good, but a workshop without proper lighting is like a general without an army. So, a new LED lamp has taken its place above my desk, and I’m also planning to replace my cutting mat—my current one has seen better days, dating back to when I painted my first miniatures with Humbrol paints.

And finally, the air conditioner—a summer savior that prevents both me and my Green Stuff from melting, while in winter, it keeps me from having to paint in ski gloves.

The chair? Well, it still holds up. Maybe in the next redecoration term, it will finally be retired with honors.

And so, in a matter of hours, without any loss of life, the remodelling of the attic was completed!

Is it perfect now? Oh, of course not! But at least I can sit down, set up my workstation, and paint something without the risk of getting buried under a landslide of boxes. I can even put my brush down instead of having to hold it in my teeth for lack of space.

And what about you, dear hobbyists? Do you have your own kingdom of creativity, or are you waging daily battles for every inch of the kitchen table, counting down the minutes until the household clears out?

Let me know—maybe this will spark the next Miniatures Blog Carnival theme: Hobby in Hiding!.