Wydarzenia z 11 Pluviôse 858 zmieniły losy Couronne i całej Bretonni. Tego dnia czternastoletnia dziewczynka, Genevieve Brissou, żyjąca w biednej rodzinie z trojgiem rodzeństwa, poszła wraz z ojcem i siostrami po drewno nad rzekę Sannez. Niedaleko miejsca zbierania drewna Genevieve zobaczyła piękną kobietę. Kobieta ta pojawiła się dziewczynce 18 razy pomiędzy 11 Pluviôse a 25 Germinal. 24 Ventôse kobieta powiedziała do dziewczynki Módl się za biednych i nieszczęśliwych. Następnego dnia kobieta poprosiła aby Genevieve poszła do źródła, napiła się z niego po czym umyła. Gdy ukazała się po raz trzynasty powiedziała: Idź do kapłanów i powiedz im aby wybudowali tu świątynie i aby jeden z nich udał się tu z procesją. 25 Germinal kobieta ponownie przemówiła do dziewczynki: Ja jestem Shallya, Pani Litości.
Podczas każdego z tych spotkań bogini płakała, a jej łzy twardniały kiedy padały. Genevieve zebrała osiemnaście powstałych w ten sposób kryształów i zaniosło do świątyni Shallyi, powstałej przy błogosławionym strumieniu. Dalsze losy Genevieve nie są bliżej znane, jednak wiele źródeł podaje, iż zamknęła się w celi w swoim domu i do końca swych dni modliła się za biednych i nieszczęśliwych tego świata.
Kryształy powstałe z łez litościwej bogini są najpiękniejszymi kryształami na całym świecie. Wiele z nich zostało porozmieszczanych w innych świątyniach Shallyi i tylko przeorowie klasztorów wiedzieli czym one naprawdę są. Po wielu latach nawet oni zapomnieli o ich pochodzeniu.
- Wyciąg z księgi Couronne - historia miasta spisanej przez Alphonse Dumoulin, oficjalnego historyka księcia Couronne.
Couronne
Couronne to potężna forteca, a także wielkie uzdrowisko - stanowi jedno z najważniejszych w Bretonni miejsc handlu płodami rolnymi z urodzajnej doliny Sannez. Pszenica, wino i mięso z okolicznych regionów są tutaj wymieniane na luksusowy jedwab i przyprawy przywiezione przez kupców z południa (najczęściej z Magritty w Estalii). Couronne słynie jednak najbardziej ze swoich licznych źródeł oraz naturalnych kąpielisk. Mówi się, że woda w nich posiada magiczną moc. Przy jednym z takich źródeł stoi Lecznica Świętej Genevieve największa świątynia Shallyi, bogini Miłosierdzia & Leczenia, do której pielgrzymi kuśtykają, pełzną lub są niesieni z najdalszych zakątków Starego Świata. Mimo to rada kapłanek nie ma wielkiego wpływu na politykę wewnętrzną, głównie ze względu na dominujący w Bretonni Kult Pani z Jeziora. Wydaje się, że ta sytuacja jest po myśli arcykapłanek, które dzięki temu mogą skupić się na swym powołaniu i niesieniu pomocy potrzebującym.
Miasto znane jest także w Kręgu Lwa - największego i najwspanialszego placu wyścigów konnych w całym Starym Świecie. Zbudowany na planie owalu starożytny, kamienny gmach mieści wiele rzędów siedzeń, wznoszących się wysoko ponad klepiskiem areny. Podobno ścigano się tutaj jeszcze przed zjednoczeniem królestwa przez króla Gillesa, a niektórzy są przekonani, iż gmach zbudowano na ruinach dawnego pałacu elfów. Mówi się nawet, że cała budowla została wzniesiona rękami elfich architektów i artystów, jednak z całą pewnością nie jest to prawda.
Couronne leży na łagodnie pochylonych wzgórzach wschodniego brzegu rzeki, podczas gdy na zachodnim brzegu rozciągają się brudne przedmieścia, doki oraz liczne kryjówki nędzy i bezprawia. Straż miejska nie zagląda w te okolice (potocznie zwane kloaką), tak że pozostają one we władaniu świata przestępczego.
Dzięki właściwościom naturalnych źródeł miasto wewnątrz murów jest, jak na normy Bretonni, zaskakująco czyste. Większość dużych domów ma w swoich suterenach własne ujęcia wody i gorące źródła, których ciągła cyrkulacja rozprasza cuchnące powietrze oraz usuwa nieczystości, tak charakterystyczne dla bretońskich miast. Podziemne wody kierują wodę w dół, do rzeki Sannez. Powoduje to wzrost temperatury wody, która ciągle paruje. Zimą doki pozostają stale wolne od lodu. W Couronne nawet biedacy wyglądają stosunkowo zdrowo i czysto.
Kurhan Landrel
Położone w południowej części Marchii Couronne wzgórze mieści w sobie starożytny grobowiec. Z obramowanego kamiennymi głazami wejścia zawsze wieje zimny wiatr, a wpadające przez nie promienie słońca nikną i rozpraszają się już po kilku metrach wewnątrz budowli.
Co kilka lat z kurhanu wynurza się armia szkieletów i zombie, która zawsze podąża tą samą trasą w głąb Bladych Sióstr. Nieumarli nikogo nie atakują, chyba że sami zostaną zaatakowani. Po kilku dotkliwych klęskach okoliczni rycerze nauczyli się pozostawiać armię nieumarłych w spokoju, zwłaszcza że pokonanie tak licznej grupy ożywieńców nie jest sprawą prostą. Pewnemu uczonemu udało się dwukrotnie odnotować przemarsz legionów nieumarłych, włącznie z ich dokładną liczebnością. Jakież było jego zdziwienie, gdy okazało się, że zawsze jest ich 4373. Jak dotąd, nikomu nie udało się wyjaśnić tej tajemnicy.
Do wnętrza kurhanu nieraz wyprawiali się śmiałkowie, próbując odkryć sekret marszu umarłych. Większość wróciła z pustymi rękoma, twierdząc, że kurhan jest całkowicie opuszczony. Podobno jednej z grup awanturników udało się odnaleźć ukryty grobowiec, pokonać uwięzionego w nim upiora i odnaleźć wielki skarb. Krążą również niepokojące pogłoski o śmiałkach, którzy nigdy nie opuścili kamiennych ścian kurhanów.
Zamek Tankreda
Zamek to obecna siedziba diuka Adalberta, który co kilka lat przenosi swój dwór w inne miejsce, pozostawiając dotychczasowe włości w rękach zaufanego namiestnika. Zwyczaj ten przejął po swoim ojcu, który w ten sposób zapoczątkował budowanie na terenie całej Marchii sieci zamków całkowicie podlegających jego władzy.
Niedawno ukończony zamek Tankreda, nazwany tak na cześć ojca diuka, położony jest na niewysokim wzgórzu o stromych zboczach. Najeżony basztami i bastionami główny barbakan oddziela od wysokiego wewnętrznego muru wąski pas dziedzińca, który w razie wyłomu stanowi śmiertelną pułapkę dla szturmujących oddziałów. Najwyższą budowlą jest okrągła bryła donżonu zwieńczona wysmukłą wieżycą sygnalizacyjną i obserwacyjną. Zamek posiada własną studnię oraz znaczne zapasy żywności. Obsadzony pełną załogą może wytrzymać trzymiesięczne oblężenie. Okoliczne tereny nie są zbyt żyzne, dlatego trudno oczekiwać, aby jakaś armia zdołała utrzymać oblężenie przez tak długi czas.
Diuk planuje kolejne przenosiny i zastanawia się nad wyborem odpowiedniego kasztelana. Położony w strategicznym miejscu zamek wymaga sprawnego zarządcy i dobrego stratega, ze względu na sporadyczne napaści orków oraz bliskość granicy z Jałową Krainą.
ciąg dalszy nastąpi...
(a wszystkie wpisy fluffowe opublikowane dotychczas dostępne są w czytelni).
Możecie także zostać Patronami DansE MacabrE i wesprzeć projekt za pośrednictwem strony patronite.pl.
A więcej o moim udziale na patronite.pl znajdziecie TUTAJ. | You can also become Patrons of DansE MacabrE and support the project through the patronite.pl website.
And more about my participation at patronite.pl can be found HERE. |
dołączenia do BLOGOSFERY oraz komentowania wpisów! Zapraszam także na forum AZYLIUM, które skupia graczy