Pies i koń.
Psy wydają się niezbędne w każdej kompanii awanturników. A postacie w które się wcielałem zawsze starały się mieć przy sobie przynajmniej jednego czworonoga. Wytresowane psy tropią, ostrzegają i bronią. W walce to zawsze dodatkowa para szczęk. Zresztą, często sama obecność wrednie wyglądającego psa zapobiegała niepotrzebnemu rozlewowi krwi.
Z kolei dobry wierzchowiec znacznie ułatwia pokonywanie bezdroży Starego Świata. I szarża kawalerzysty jest znacznie bardziej skuteczna niż atak piechura. Cóż gdy odgrywałem postacie krasnoludów wędrówka na grzbiecie konia nie wchodziła w grę, ale za to włochaty kuc, zwany furfurem, czy uparty muł dźwigający dobytek często były towarzyszami Khazada. I tylko dziwnym zbiegiem okoliczności większość koniowatych zwała się Zadopyski.
***
30-dniowe Wyzwanie WFRP to inicjatywa, którą Adriano Kuc rozpoczął na swoim blogu. Więcej informacji na temat zabawy, listę pytań i reguły szanowne państwo-draństwo znajdzie czytając wpis na gryfabularne.blogspot.com.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz