wtorek, 3 września 2013

30-dniowe Wyzwanie WFRP. Dzień 3: Ulubiona profesja.

Pogromca trolli i łowca czarownic. Pod pewnymi względami bardzo podobne profesje, których odgrywanie i prowadzenia wymaga zarówno od gracza jak i MG sporo wysiłku.

Dążący do chwalebnej samozagłady szalony krasnoludzki odrzutek, to dla mnie symbol i kwintesencja Warhammera. Nieodłączny element Starego Świata i symbol upadku Starszych Ras. Wcielając się w krasnoludzkiego bohatera zwykle wybierałem dla niego profesję Trollobójcy. Lubię wcielać się w tę rolę. Z jednej strony pogromca trolli to skuteczny i odważny wojownik, który stanowi niezłe wsparcie dla reszty drużyny, z drugiej jego porywczość i szaleństwo stanowią dla kompanii równie duże zagrożenie jak zabawa bombą z tlącym się lontem. Pogromca trolli to spore wyzwanie zarówno dla gracza jak i MG. Pierwszy musi stale pchać postać w ramiona śmierci, drugi odwlekać moment chwalebnej śmierci Trollobójcy.

Tak jak Trollobójca jest dla mnie kwintesencją Warhammera, tak łowca czarownic stanowi symbol Imperium - Lenna Sigmara. Podejrzliwy, fanatyczny, samotny, wzbudzający strach posiadający niemal nieograniczoną władzę stanowi świetne pole do popisu. Odgrywanie łowcy czarownic było dla mnie zawsze sporym wyzwaniem i przyjemnością. Bo siła tej profesji to nie tylko całkiem niezły schemat rozwinięć ale umiejętność podburzenia tłumu i kierowaniami poczynaniami tłuszczy. Łowca czarownic to także spore wyzwanie dla MG, który rozważnie musi reagować na działania wiedźmołapa, który choć posiada ogrom władzy to musi liczyć się z odpowiedzialnością za swe czyny przed możnymi Starego Świata.  

***

30-dniowe Wyzwanie WFRP to inicjatywa, którą Adriano Kuc rozpoczął na swoim blogu. Więcej informacji na temat zabawy, listę pytań i reguły szanowne państwo-draństwo znajdzie czytając wpis na gryfabularne.blogspot.com.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz